Chris Rock wraca do skandalu na Oscarach. Nazwał kozę... Will Smith
Tegoroczna ceremonia rozdania Oscarów przejdzie do historii głównie z powodu wybryku Willa Smitha, który uderzył Chrisa Rocka za to, że ten zażartował z fryzury jego żony. Aktor szybko przeprosił za swoje zachowanie, natomiast komik do tej pory konsekwentnie milczał na temat zajścia. Aż do teraz. Chris Rock po wielu tygodniach skomentował pamiętny incydent. Zapewnił, że nie czuje się ofiarą, a przy okazji zakpił ze Smitha.
Rock zabrał głos w sprawie skandalu na oscarowej gali podczas swojego niedawnego występu stand-upowegow nowojorskim Madison Square Garden. "Jeśli ktoś mówi, że słowa ranią, to znaczy, że nigdy nie został uderzony w twarz" - powiedział, co publiczność odebrała jako nawiązanie do ciosu Willa Smitha. Potem komik dodał, że to uderzenie go bolało, jednak on chciał szybko o tym zapomnieć. "Zmyłem z siebie to g***o i następnego dnia poszedłem do pracy. Nie jestem ofiarą. Nie jadę do szpitala, kiedy zatnę się papierem" - zapewnił.
Rock potrzebował kilku miesięcy, aby w końcu odnieść się do incydentu z gali, której był gospodarzem. Do tej pory unikał tego tematu albo obracał sprawę w żart. W kwietniu pytany o to, jak się czuje, odpowiedział, że odzyskał słuch, a o samym zdarzeniu zacznie mówić dopiero, gdy zobaczy swoje nazwisko na pokaźnym czeku. Być może do podjęcia tego tematu skłonili go Kevin Hart i Dave Chappelle, z którymi Rock razem występuje. Panowie znaleźli bowiem sposób na to, by dogryźć Willowi Smithowi. Pod koniec występu Kevin Hart wkroczył na scenę z kozą, którą podarował Rockowi. Zwierzę nazwano Will Smith.