Kate Moss spotkała się z Johnnym Deppem. Tuż przed ogłoszeniem wyroku
Kiedy przysięgli w środę ogłaszali werdykt w procesie Depp kontra Heard, na sali sądowej była tylko ona. Aktor kilka dni przed wcześniej wyjechał do Wielkiej Brytanii i tam czekał na decyzję ławników. Nie czekał jednak bezczynnie. Gwiazdor "Piratów z Karaibów" wystąpił gościnnie na koncertach swojego przyjaciela, słynnego gitarzysty Jeffa Becka. Na jeden z tych występów przyszła Kate Moss. Modelka nie tylko bawiła się na koncercie, ale też rozmawiała z Deppem za kulisami.
W środę zapadł wyczekiwany wyrok w procesie o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył eksmałżonce. Aktor pozwał Amber Heard w związku z opublikowanym przed czterema laty felietonem, w którym opisała samą siebie jako ofiarę przemocy domowej. Choć nazwisko Deppa nie padło w tekście ani razu, ława przysięgłych przychyliła się do argumentacji gwiazdora, według którego artykuł ukazywał go jako sprawcę. Nie dali natomiast wiary słowom Heard, która próbowała udowodnić, iż były mąż w istocie znęcał się nad nią w czasie ich małżeństwa. Choć aktor domagał się od dawnej ukochanej 50 mln dolarów zadośćuczynienia za poniesione straty moralne i zszarganie reputacji, finalnie otrzyma od niej 15 mln dolarów.
"Sędziowie przysięgli przywrócili mi moje życie. Jestem za to niesamowicie wdzięczny" - skomentował wyrok Depp. Zrobił to w mediach społecznościowych, bo na sali rozpraw go nie było.
Kilka dni przed ogłoszeniem werdyktu aktor poleciał do Wielkiej Brytanii, gdzie wystąpił jako gość na koncertach swojego przyjaciela, legendarnego gitarzysty Jeffa Becka. Najpierw, ku uciesze zaskoczonej widowni, pojawił się na scenie w Sheffield. Wraz z sześciokrotnym zdobywcą nagrody Grammy wykonał utwór "Isolation" Johnna Lennona, którego cover obaj panowie nagrali jeszcze w 2020 roku. W czasie niedzielnego koncertu duet zaprezentował także autorskie wersje piosenek "What’s Going On" Marvina Gaye'a oraz "Little Wing" Jimiego Hendrixa.
Wspomniany niedzielny koncert był pierwszym z trzech, na których Depp pojawił się na scenie obok Jeffa Becka. Ostatni miał miejsce w prestiżowej Royal Albert Hall w Londynie we wtorek, a więc dzień przed ogłoszeniem wyroku.
Wśród uczestników tego show obecni tam fotografowie wypatrzyli Kate Moss. Słynna topmodelka, z którą aktor był związany w latach 90., najwyraźniej po raz kolejny postanowiła okazać byłemu chłopakowi wsparcie. Z doniesień brytyjskich mediów wynika, że gwiazda wybiegów przyszła na koncert sama, a po występie Deppa udała się na backstage, gdzie rozmawiała z nim dłuższą chwilę.
Moss zeznawała niedawno w sądzie, gdy została powołana na świadka w związku z wcześniejszą wypowiedzią Amber Heard. Aktorka twierdziła, że gdy podczas jednej z awantur rzuciła się na byłego męża, bała się o życie siostry. "Dowiedziałam się, że Johnny zepchnął byłą dziewczynę ze schodów. Wydaje mi się, że chodziło o Kate Moss. Usłyszałam to od dwóch osób. Kiedy zobaczyłam, jak zamachnął się na moją siostrę, ta historia odżyła w moim umyśle" - powiedziała Heard.
Moss jednoznacznie zdementowała te plotki i zapewniła, że Depp nigdy jej nie zepchnął ze schodów. "Wychodziliśmy z pokoju, Johnny wyszedł pierwszy. Była burza. Ześlizgnęłam się ze schodów. Zaniósł mnie do pokoju i zapewnił opiekę medyczną" - zeznała modelka.
Zobacz też:
Ten film wywołał w Polsce skandal. Teraz okazuje się, że to nie koniec
Erotyczne sceny i śmiałe sesje? Tak zaczynała polska gwiazda
Był u szczytu sławy, gdy zniknął. Kariera zniszczona przez seks
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film