Reklama

Zagrała w najgorszym polskim filmie wszech czasów. Co dziś robi "Szamanka"?

Pojawiła się znikąd i równie szybko zniknęła. Iwona Petry, studentka historii sztuki, która zagrała główną rolę w "Szamance" Andrzeja Żuławskiego, stała się symbolem filmowego skandalu lat 90. Dlaczego wycofała się z życia publicznego?

Zniknięcie, które wstrząsnęło polskim kinem. Iwona Petry i jej droga po "Szamance"

Uważany dziś za jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów polskiej kinematografii, "Szamanka" Andrzeja Żuławskiego od początku budziła silne emocje. Po premierze od razu podzieliła widzów i krytyków. Dla wielu była szokiem kulturowym, dla innych artystyczną prowokacją. Budziła szum medialny jednak nie tylko za sprawą radykalnej formy, ale także losów głównej aktorki. Iwona Petry, 20-letnia studentka, wyłowiona przez Żuławskiego przypadkiem w warszawskiej kawiarni, stała się twarzą filmu, a po premierze zniknęła niemal bez śladu. Debiutująca aktorka znikąd, która zagrała rolę, jakiej nie odważyły się podjąć inne znane nazwiska, do dziś wzbudza zainteresowanie swoją historią. Co się z nią stało?

Reklama

Choć Iwonę Petry posądzano o przeszarżowaną grę, film o złamanie granic obowiązujących w Polsce lat 90. norm obyczajowych i estetycznych, a Żuławskiego o artystyczną prowokację bez wyczucia smaku. Jednak mimo ostracyzmu, jaki spadł na produkcję, "Szamanka" przeszła do historii. Choć nie zdobyła uznania krytyki, jej wpływu na kulturę popularną nie sposób zignorować. Zwłaszcza że aktorzy drugoplanowi - Paweł Deląg, Marcin Dorociński czy Jan Wieczorkowski - z czasem stali się gwiazdami wielkiego formatu. O trwającej do dziś karierze Bogusława Lindy nie wspominając. 

Niewielkie doświadczenie, presja środowiska, atmosfera skandalu i emocjonalny koszt kreacji sprawiły, że Iwona Petry wycofała się z życia publicznego.

Cena odwagi. Co stało się z Iwoną Petry po premierze?

"Szamanka" była dla Iwony Petry jak trzęsienie ziemi. Z jednej strony znalazła się w centrum zainteresowania, z drugiej - została pozostawiona sama sobie. Nie pojawiła się na czerwonym dywanie na premierze produkcji i wycofała się z życia publicznego. Jak wyznała po latach, zmagała się z depresją i nerwicą. Od natłoku negatywnych recenzji i zainteresowania mediów postanowiła uciec za granicę. Pracowała jako modelka w Mediolanie, barmanka w Nowym Jorku, kształciła się w Londynie. Do Polski wróciła w pierwszej połowie lat 2000. Ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, a w 2004 roku zadebiutowała jako pisarka, publikując zbiór opowiadań "Gabinet Żółcieni". 

Choć po "Szamance" nie była na tyle zawiedziona odbiorem filmu, by zrezygnować z aktorstwa, to rzadko pojawiały się propozycje ról, a jeżeli już się zdarzały - oferowano jej wyłącznie odważne, rozbierane sceny. Petry konsekwentnie odmawiała, próbując uniknąć zaszufladkowania. Choć początkowo rozważano Edytę Górniak do roli w "Szamance", ta po przeczytaniu scenariusza odrzuciła projekt. Petry podjęła ryzyko i zapłaciła za nie wysoką cenę. Na ekran już nie wróciła. Z czasem, jak sama podkreślała, przyszło wybaczenie, także wobec Żuławskiego. Choć nie ukrywała krytycyzmu wobec jego postrzegania świata, przyznała, że dojrzałość pozwoliła jej spojrzeć na "Szamankę" inaczej. Już nie jako na życiowy błąd, ale doświadczenie, które, mimo że bolesne, pozostawiło trwały ślad w historii kina.

Nowe życie po "Szamance"

Petry, choć zniknęła z planów filmowych, nie przestała udzielać wywiadów. W 2014 roku wyznała w rozmowie z "Newsweekiem", że szuka pracy biurowej i nie ma potrzeby wracać na ekran. Czy "Szamanka" była dla niej klątwą, czy wyzwoleniem? Petry nie daje jednoznacznej odpowiedzi

"Z czasem przyszło wybaczenie. Dziś nie mam już żalu, choć wciąż nie rozumiem wizji świata, którą przedstawiał Andrzej” - mówiła w jednym z wywiadów.

ZOBACZ TEŻ: 

Paulina Krupińska zaskoczyła wyznaniem o córce. Padły poruszające słowa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Szamanka | Bogusław Linda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy