Home invasion po polsku. Takiego filmu jeszcze u nas nie było
Nadchodzącego lata polscy nastolatkowie będą mieli większe zmartwienia niż rekordowe upały - przynajmniej w filmie "13 dni do wakacji". To pierwszy polski home invasion horror w reżyserii Bartosza M. Kowalskiego. Produkcja, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, przenosi widzów do świata, gdzie weekendowa impreza w nowoczesnym domu zamienia się w koszmar. W kinach od 8 sierpnia.
Pierwszy teaser i plakat zdradzają jedynie przedsmak tego, co czeka bohaterów - i widzów - podczas seansu.
Piątkowy wieczór w Polsce jeszcze nigdy nie był tak krwawy. Gdy ktoś na imprezę zamiast chipsów przynosi maskę i kuszę, beztroska noc zmienia się w walkę o przetrwanie. Technologia zawodzi - morderca przejmuje kontrolę nad systemem bezpieczeństwa. Drzwi się zamykają, okna blokują, a dom zmienia się w więzienie.
Najważniejsze pytanie to: jak przetrwasz, gdy nie wiadomo, kto poluje?
W rolach głównych wystąpili w filmie: Katarzyna Gałązka, Antek Sztaba, Teodor Koziar, Julia Mika, Nicole Bogdanowicz, Hubert Łapacz, Borys Otawa, Olga Rayska i Bartek Deklewa.
Choć fabuła "13 dni do wakacji" jest fikcyjna, jej źródła są niepokojąco realne. Twórcy nie ukrywają, że inspiracją dla scenariusza stały się realne i wstrząsające przypadki przemocy i morderstw - historie, które poruszyły opinię publiczną zarówno w Polsce, jak i za granicą. Chociaż film nie odtwarza żadnej konkretnej zbrodni, jego fabuła i atmosfera zrodziły się z autentycznych dramatów, których echo można znaleźć w doniesieniach medialnych z ostatnich lat.
"Żyjemy w bańce pozornego bezpieczeństwa, nieświadomi, że zbrodnie z pierwszych stron gazet i te, o których nikt nie mówi, dzieją się każdego dnia - tuż obok nas" - mówi reżyser Bartosz M. Kowalski, jeden z najbardziej bezkompromisowych twórców współczesnego polskiego kina gatunkowego.
Jego debiut "Plac zabaw" (2016) wzbudził kontrowersje i zachwyt, był porównywany do filmów Michaela Hanekego i określany jako "bezlitosny i mocny" (Starburst).
W horrorach "W lesie dziś nie zaśnie nikt" (2020) i "W lesie dziś nie zaśnie nikt 2" (2021) Kowalski udowodnił, że nie boi się krwi, ironii i przerysowanej konwencji slashera. W "Ostatniej wieczerzy" zaprosił widzów do gotyckiego klasztoru z piekła rodem, zdobywając uznanie krytyków i widzów na platformie Netflix. W "Ciszy nocnej" z kolei, w formie psychologicznego horroru ujął temat samotności i odchodzenia.
W "13 dniach do wakacji" powraca do bardziej realistycznego, dusznego społecznego thrillera. Jego nowy film to spotkanie młodzieżowego horroru z brutalną prawdą o świecie, który tylko z pozoru jest bezpieczny.
"13 dni do wakacji" to nie tylko mrożący krew w żyłach horror - to także komentarz do współczesnego lęku, w którym dom, zamiast schronienia, staje się więzieniem. Film celnie punktuje naszą cyfrową bańkę komfortu - bo dziś nie trzeba jechać w odludne lasy, by obudzić się w środku horroru. Wystarczy zamknąć się w domu.
Producentem filmu jest Akson Studio.
Dystrybucją w Polsce zajmuje się NEXT FILM.