Doświadczyła wyczerpania na planie. "Nie trzeba się poświęcać"
Wojciech Smarzowski w swoim najnowszym filmie "Dom dobry" zagłębia się w mroczne sekrety rodzinnych domów, pokazując historię Gośki, której wymarzone życie u boku Grześka przemienia się w koszmar. Wcielająca się w główną rolę Agata Turkot wyznała prawdę o procesie kreowania tak intensywnej roli.
W swoim najnowszym filmie Wojciech Smarzowski zagląda do "dobrych domów". Dzieją się w nich rzeczy, o których większość woli milczeć. Kiedy Gośka (Agata Turkot) poznaje w internecie Grześka (Tomasz Schuchardt), jest przekonana, że to w końcu Ten Jedyny. Grzesiek wariuje na jej punkcie, obsypuje kwiatami, oświadcza się w Wenecji. To musi być miłość, prawda? Ale na tym perfekcyjnym obrazku szybko zaczynają pojawiać się rysy. Wkrótce ich wspólny dom staje się dla Gośki najniebezpieczniejszym z miejsc.
"Dom dobry" jest inspirowany historiami, które wydarzyły się naprawdę. "To, co państwo zobaczyli jest ukradzione, zasłyszane, przeczytane, wysłuchane" - podkreślił Smarzowski podczas spotkania po pokazie filmu na Festiwalu Kamera Akcja w Łodzi.
Agata Turkot ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Pierwsze doświadczenia zdobywała w serialach telewizyjnych, m.in. w "Leśniczówce". Przełomem w jej karierze okazała się rola Lei w filmie "Wesele" (2021) w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. W "Domie dobrym" (2025) wciela się w główną postać.
Aktorka w wywiadzie dla Onetu opowiedziała o pracy na planie nowego filmu Smarzowskiego. Jak podkreśliła, nie polegała jedynie na własnych przeżyciach, lecz na głębokim wczuciu się w swoją bohaterkę.
"Miałam wspaniałe wsparcie w postaci Ani i Wojtka, ale oczywiście musiałam coś poświęcić. Przełączałam się między własną świadomością a świadomością postaci poprzez silne empatyzowanie, potężne współczucie, nie zaś generowanie emocji na podstawie własnego doświadczenia. Pozwoliłam sobie, żeby uczucia przeze mnie płynęły, pamiętając, że to Gośka, nie Agata. Zmieniło to moje myślenie, jak można uprawiać ten zawód" – przyznała.
Jednocześnie Turkot nie ukrywa, że intensywna kreacja miała swoją cenę. Wyczerpanie, jakie towarzyszyło pracy nad rolą, stało się dla niej bolesnym, ale ważnym doświadczeniem.
"Ceną, jaką zapłaciłam za rolę, było zmęczenie, na poziomie którego nie doświadczyłam wcześniej. Po wydrenowaniu psychicznym i fizycznym nie masz już za wiele do zaoferowania światu, prawda?" – wyznała.
W tej samej rozmowie przyznała, że zrozumiała, iż aktorstwo nie powinno odbywać się kosztem samego siebie.
"To była dla mnie duża lekcja o tym, że nie trzeba się poświęcać, żeby grać" - podsumowała Agata Turkot.
Film "Dom dobry" ukaże się w kinach 7 listopada 2025 r.
Czytaj więcej: Wiwisekcja zła. Smarzowski o miłości, która zamienia się w horror