Reklama

400 milionów w grze. Zaskakujący zwrot w głośnym hollywoodzkim sporze

Blake Lively niespodziewanie łagodzi stanowisko wobec Justina Baldoniego, wycofując część zarzutów, które postawiła mu w grudniu 2024 roku. Czy to początek końca jednego z najgłośniejszych hollywoodzkich sporów ostatnich lat?

Zaskakujący zwrot akcji: Blake Lively wycofuje część zarzutów

Jedna z najgłośniejszych spraw ostatnich miesięcy w Hollywood wchodzi w nowy etap. Blake Lively, która w grudniu 2024 roku oskarżyła Justina Baldoniego - aktora i reżysera filmu "It Ends with Us" - o molestowanie oraz spowodowanie poważnych szkód emocjonalnych, zdecydowała się wycofać dwa spośród złożonych wcześniej zarzutów. To istotna zmiana w głośnym sporze, który przez wiele tygodni elektryzował branżę filmową i opinię publiczną.

Reklama

Według najnowszych doniesień zza oceanu, decyzja o cofnięciu części roszczeń wynika m.in. z braku zgody Lively na ujawnienie dokumentacji ze swojej terapii. Aktorka nie zdecydowała się na upublicznienie materiałów mogących potwierdzić skalę emocjonalnych obrażeń, jakie według niej wywołało zachowanie Baldoniego. Jej pełnomocnicy podkreślają również presję, jaką mieli odczuwać ze strony prawników reżysera.

Baldoni kontra Lively. Stawka to 400 milionów dolarów

Choć aktorka zrezygnowała z części oskarżeń, sprawa bynajmniej nie dobiegła końca. Justin Baldoni zarzuca Lively celowe manipulowanie wizerunkiem reżysera w mediach oraz próbę wpłynięcia na zerwanie jego współpracy z dotychczasową agencją reprezentującą jego interesy w branży filmowej. Choć agencja zaprzeczyła takim naciskom, sprawa wciąż budzi ogromne emocje. 

Co istotne, część pierwotnych zarzutów Lively pod adresem Baldoniego - w tym molestowanie i niewłaściwe zachowania na planie - pozostaje w mocy, a postępowanie w tej sprawie będzie kontynuowane.

Proces dopiero za rok. Hollywood szykuje się na długi bój

Na ostateczne rozstrzygnięcie konfliktu przyjdzie jednak jeszcze poczekać. Sędzia wyznaczył wstępny termin procesu na marzec 2026 roku. Do tego czasu obie strony mają czas na przygotowanie materiałów dowodowych, a także potencjalne dalsze negocjacje pozasądowe.

Choć wycofanie części pozwów może sugerować próbę deeskalacji, to żadna ze stron nie wydaje się skłonna do całkowitego wycofania się z walki. W tle toczy się bowiem również medialny spór o reputację, zarówno Baldoniego, jak i Lively, której kariera została dotknięta przez eskalację tego konfliktu. Czy sprawa zakończy się w sądzie, czy dojdzie do ugody? Pytanie to pozostaje na razie bez odpowiedzi. Jedno jest pewne: Hollywood jeszcze długo będzie żyło tym dramatem zza kulis filmowej produkcji.

ZOBACZ TEŻ: 

Jonathan Joss nie żyje. Aktor zginął na oczach swojego męża

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Blake Lively | Justin Baldoni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy