Reklama

Zbigniew Cybulski: Żył szybko, zginął tragicznie. Miał 39 lat

Mówiono o nim "polski James Dean". W historii polskiego kina Zbigniew Cybulski zapisał się rolami w takich filmach, jak "Popiół i diament", "Rękopis znalezionym w Saragossie", "Jak być kochaną", "Do widzenia, do jutra", "Salto" czy "Giuseppe w Warszawie". Zginął tragicznie w wieku 39 lat. 8 stycznia 2022 roku mija 55 lat od tego dnia.

Mówiono o nim "polski James Dean". W historii polskiego kina Zbigniew Cybulski zapisał się rolami w takich filmach, jak "Popiół i diament", "Rękopis znalezionym w Saragossie", "Jak być kochaną", "Do widzenia, do jutra", "Salto" czy "Giuseppe w Warszawie". Zginął tragicznie w wieku 39 lat. 8 stycznia 2022 roku mija 55 lat od tego dnia.
Zbigniew Cybulski (3 listopada 1927 - 8 stycznia 1967) /Polfilm 1 /East News

W sobotę, 8 stycznia, mija dokładnie 55 lat od śmierci Zbigniewa Cybulskiego, jednego z najwybitniejszych polskich aktorów. Artysta zginął tragicznie w 1967 roku we Wrocławiu, w wieku 39 lat.

"Chwytał życie pełnymi garściami, jak gdyby zawsze chciał odrobić jakieś spóźnienie" - pisał o Zbyszku Cybulskim znany francuski krytyk, Marcel Martin.

Zbigniew Cybulski: Mówiono o nim "polski James Dean"

Mówiono o nim "polski James Dean". Zbigniew Cybulski urodził się 3 listopada 1927 roku w majątku Kniaże k. Stanisławowa. Po maturze zaczął studia na wydziale konsularnym Szkoły Handlowej w Krakowie. Ostatecznie jednak w 1953 roku ukończył z wyróżnieniem krakowską Wyższą Szkołę Teatralną i Filmową. Później przeniósł się do Sopotu i zaczął występować w gdańskim Teatrze Wybrzeże.

Reklama

Zadebiutował 10 grudnia 1953 roku. W 1954 roku wspólnie z aktorem Bogumiłem Kobielą założył legendarny studencki teatrzyk "Bim-Bom". Potem przeniósł się do warszawskiego Teatru Ateneum.

Filmem, który przyniósł mu sławę i popularność, nie tylko w Polsce, był "Popiół i diament". Wajda miał wątpliwości, by angażować Cybulskiego.

"Nie wyglądał jak chłopcy z powieści Andrzejewskiego. Na ekranie okazał się jednak tak żywy, pełen werwy, że widzowie od razu utożsamili się z graną przez niego postacią. I tak nie ideologia wygrała, ale Zbyszek" - wspominał Wajda po latach.

To Cybulski podjął decyzję o rezygnacji w filmie z kostiumów z 1945 roku. Grał w tym, w czym chodził na co dzień - dżinsach, czarnych okularach i wojskowej kurtce. Wielu młodych ludzi naśladowało ten strój.

Pomimo piętna Chełmickiego udało mu się zagrać piękne i ważne role w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" i "Jak być kochaną" Hasa, "Do widzenia, do jutra" Morgensterna (był współautorem scenariusza), "Niewinnych czarodziejach" Wajdy czy podejmującym polemikę z jego ekranowym wizerunkiem "Salcie" Konwickiego. Pojawiał się również w kreacjach komediowych ("Giuseppe w Warszawie", "Pingwin").

Zbigniew Cybulski wniósł do polskiego kina nową aktorską jakość. Tak jak Marlon Brando rewolucyjnie wkroczył do amerykańskiego kina, tak Cybulski - grający w duchu legendarnego Actors Studio - był czymś zupełnie nowym i świeżym na mapie polskiego kina. Był też jednym z pierwszych filmowych idoli - w amerykańskim znaczeniu tego słowa. Podziwiany i wielbiony, tworzył nie tylko wyraziste filmowe postaci, ale też własną legendę.

Biografka Cybulskiego, Dorota Karaś, twierdzi, że aktor miał dwa oblicza - pierwsze z nich to twarz największego gwiazdora filmowego epoki, obiektu westchnień tysięcy fanek. Drugie, które znali nieliczni, to chłopak z nerwicą natręctw, kompleksami, kiepską dykcją i pamięcią.

Tragiczna śmierć pod kołami pociągu

"Lepiej było zginąć młodym, tak jak Dean, niż doczekać tuszy, oczu jeszcze mniejszych niż były" - oświadczył Cybulski na krótko przed śmiercią.

Ostatnią noc życia - z 7 na 8 stycznia 1967 roku - spędził we Wrocławiu. Zbigniew Cybulski i jego przyjaciel Alfred Andrys postanowili wracać do Warszawy pociągiem, który odchodził o godz. 4:20. Dróżniczka, która pełniła wtedy dyżur wspominała, że pociąg już ruszył, gdy na peron wbiegło dwóch ludzi. Pierwszemu udało się wskoczyć do pociągu, drugiemu noga ugrzęzła pomiędzy stopniem a brzegiem peronu. Gdy sprowadzono lekarza, Cybulski jeszcze żył. Zmarł w szpitalu.

Marcel Martin, francuski krytyk i teoretyk filmu, napisał potem: "W wielu filmach odtwarzał ruchy, które później miały go kosztować życie. Począwszy od swego pierwszego filmu 'Pokolenie' wielokrotnie skakał do pociągu".

Pogrzeb zaplanowano w Katowicach, choć Cybulski nigdy nie mieszkał w tym mieście. Rodzina nalegała na kościelny pogrzeb, władze planowały swoje uroczystości. Ostatecznie msza została odprawiona rano, w południe ruszyły oficjalne uroczystości.

Cybulskiego żegnały tłumy. Przyjaciele z kabaretu Bim-Bom przynieśli mu na grób budzik, który był rekwizytem w jednym z programów teatrzyku - stary człowiek ustawiał go na grobie przyjaciela. Budziki pojawiają się na grobie Cybulskiego po dziś dzień.

8 stycznia 1997 roku na peronie 3. wrocławskiego dworca, gdzie zginął Cybulski, Andrzej Wajda odsłonił pamiątkową tablicę.

Zobacz również:

Największe polskie filmowe skandale i wpadki 2021 roku

Skandale w świecie kina w 2021 roku

Najlepsze aktorki 2021

Najlepsi aktorzy 2021 roku

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zbigniew Cybulski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy