Wszyscy byli zaskoczeni. Niespodziewany występ filmowej legendy
16 lutego 2025 roku wieczorem odbyła się emisja odcinka specjalnego z okazji 50-lecia programu rozrywkowego "Saturday Night Live". Na scenie zgromadzono dziesiątki dawnych członków obsady i gości formatu. Wśród nich znalazł się 87-letni Jack Nicholson. Było to pierwsze wystąpienie legendarnego aktora przed kamerami od dłuższego czasu.
"Saturday Night Live" to nadawany od 1975 roku program rozrywkowy opierający się na serii skeczy wykonywanych przez stałą obsadę i gościa odcinka, pochodzącego ze świata filmu, telewizji, muzyki, sportu lub polityki.
Nicholson nigdy nie pełnił tej funkcji. Pojawił się jednak w odcinku, którego gospodarzem była Helen Hunt w 1997 roku. Oboje byli wówczas gwiazdami filmu "Lepiej być nie może", który przyniósł im Oscary za role pierwszoplanowe. Legendarny aktor miał epizod w finale skeczu z serii "Roxbury Guys", w którym tańczył w rytm piosenki "What Is Love" Haddawaya razem z Willem Farrellem i Chrisem Kattanem.
W odcinku specjalnym z okazji 50-lecia "Saturday Night Live" Nicholson zasiadł na widowni i zapowiedział występ Adama Sandlera. Obaj zagrali razem w komedii "Dwóch gniewnych ludzi" z 2003 roku. Sandler przedstawił piosenkę, podsumowującą pięć dekad SNL.
Nicholson, zdobywca trzech Oscarów za role w "Locie nad kukułczym gniazdem", "Czułych słówkach" i "Lepiej być nie może", przeszedł na aktorską emeryturę w 2010 roku, po występie w "Skąd wiesz?" Jamesa L. Brooksa. Od tego czasu sporadycznie pojawia się publicznie. Dziesięć lat temu gościł na obchodach 40-lecia "Saturday Night Live".
Sandler był związany z programem w latach 1990-1995. Był to przełom w jego karierze, dzięki któremu mógł zagrać w swoich pierwszych filmach, między innymi "Billym Madisonie".