Twórcy sequela "Czarnej Pantery" złożyli hołd Chadwickowi Bosemanowi
Śmierć Chadwicka Bosemana była ciosem dla jego fanów oraz współpracowników z planów produkcji Marvela. Ci ostatni nie zapomnieli o odtwórcy roli króla T’Challi znanego również jako Czarna Pantera. Podczas uroczystej premiery filmu "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu", która odbyła się w Los Angeles w środę 26 października koledzy i współpracownicy Bosemana z planu złożyli wzruszający hołd zmarłemu przyjacielowi.
Akcja kontynuacji "Czarnej Pantery" rozpoczyna się bezpośrednio po śmierci granego przez Chadwicka Bosemana króla T’Challi. Najbliżsi króla oraz naród Wakandy opłakują śmierć swojego władcy, szukając sposobu na to, by zapewnić dobrą przyszłość pozostawionemu przez niego ludowi. Podczas prapremiery dłuższą chwilę poświęcili Bosemanowi aktorzy i twórcy filmu "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu", którzy opowiedzieli, jak czują się na czerwonym dywanie bez gwiazdy pierwszej części filmu.
"Próbuję się trzymać. Spotkałam tu kilka osób z ekipy Chada. Wymieniliśmy spojrzenia, wiemy, co czujemy. Musimy zrobić krok w tył. Wymieniłam się też spojrzeniami z moją ciocią, która jest ze mnie bardzo dumna. Ale muszę się trochę odsunąć, bo dla mnie to bardzo emocjonalne. Próbujemy się trzymać razem" - powiedziała w rozmowie z portalem Variety Letitia Wright, która w serii wciela się w postać siostry T’Challi, Shuri.