Tiffany Haddish żałuje występu w kontrowersyjnym skeczu
Znana amerykańska aktorka i komiczka znalazła się w poważnych tarapatach. Haddish została oskarżona o seksualne wykorzystywanie dwojga nieletnich w czasie kręcenia skeczu "Through A Pedophile’s Eyes". W opublikowanym na Instagramie poście gwiazda wyraziła skruchę, przyznając, że choć w zamyśle twórców wspomniany skecz miał mieć charakter komediowy, efekty pozostawiały wiele do życzenia. "Głęboko żałuję, że zgodziłam się w nim wystąpić" - kaja się po latach Haddish.
Nad Tiffany Haddish zgromadziły się czarne chmury. Gwiazda takich produkcji, jak "Laski na gigancie", "Hazardzista" czy "Nieznośny ciężar wielkiego talentu", została pozwana o seksualne wykorzystywanie dwojga dzieci. 22-letnia dziś kobieta, która w dokumentach sądowych figuruje jako "Jane Doe", utrzymuje, że ona i jej młodszy brat padli przed laty ofiarą poważnych nadużyć ze strony komiczki i jej kolegi po fachu Ariesa Spearsa. Z pozwu wynika, że Haddish, która znała matkę powódki, zaprosiła dzieci do występowania w komediowych performance’ach o seksualnym charakterze.
Sprawa dotyczy m.in. nakręconego siedem lat temu skeczu "Through A Pedophile’s Eyes", w którym gwiazda "Saturday Night Live" wcieliła się w matkę chłopca granego przez 7-letniego wówczas brata Jane Doe. Bohaterka zostawia dziecko pod opieką znajomego mężczyzny, który okazuje się być pedofilem. Widzowie obserwują coraz bardziej niepokojące zachowanie Spearsa, by na koniec zobaczyć wyświetloną na ekranie planszę z tekstem: "Uważaj, z kim zostawiasz swoje dzieci". Serwis "Funny or Die", gdzie komik opublikował nagranie, usunął kontrowersyjne wideo w 2018 roku. Jego przedstawiciel w rozmowie z "The Daily Beast" podkreślił, że skecz był "absolutnie odrażający".
W reakcji na zamieszanie wokół swojej osoby Haddish opublikowała na Instagramie post, w którym wyraziła ubolewanie nad zaangażowaniem się w niesławny projekt. "Wiem, że ludzie mają mnóstwo pytań. Doskonale to rozumiem. Niestety, z uwagi na to, że trwa postępowanie sądowe, na ten moment niewiele mogę powiedzieć. Jasnym jest dla mnie, że choć skecz miał być zabawny, zupełnie takim nie był. Głęboko żałuję, że zgodziłam się w nim wystąpić. Z niecierpliwością czekam na chwilę, gdy będę mogła ujawnić więcej szczegółów" - napisała aktorka.
Choć Haddish żałuje występu w skeczu, to nie czuje się winną zarzucanych jej czynów. Jej prawnicy oraz adwokaci Spearsa zgodnie twierdzą, że roszczenia Jane Doe to próba wyłudzenia pieniędzy. "Matka powódki i jej brata, Trizah Morris, od kilku lat powtarza te same fałszywe zarzuty. Każdy adwokat, który zgodził się wziąć jej sprawę - a było ich kilku - finalnie z niej rezygnował, widząc, że te oskarżenia są bezpodstawne, a pani Haddish nie ugnie się pod presją. Teraz do ataku przystąpiła dorosła córka pani Morris, która sama reprezentuje się w tym procesie. Obie będą musiały stawić czoła konsekwencjom swojego lekkomyślnego działania" - stwierdził reprezentujący komiczkę Andrew Brettler.
Czytaj również:
Barbara Kurdej-Szatan: Krystyna Janda wspiera gwiazdę "M jak miłość"
Mateusz Damięcki miał raka jądra. "Było mi wszystko jedno
Ale pomyłka! To on jest najseksowniejszym mężczyzną świata
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.