„Thor: Miłość i grom”: Nie będzie reżyserskiej wersji filmu
Jeszcze przed premierą filmu "Thor: Miłość i grom", która odbyła się w piątek 8 lipca, w mediach pojawiły się informacje o znanych aktorach, którzy w nim wystąpili, ale zostali wycięci w montażu. Mowa o Jeffie Goldblumie i gwiazdach serialu "Gra o tron" Peterze Dinklage’u i Lenie Headey. Od razu też ruszyły spekulacje, że sceny z udziałem tych gwiazd będzie można zobaczyć w reżyserskiej wersji filmu. Nadzieje na ewentualną premierę rozszerzonej wersji "Thor: Miłość i grom" rozwiał jednak sam Taika Waititi. Pochodzący z Nowej Zelandii twórca nie ma najlepszej opinii o takich reżyserskich wersjach filmów.
"Thor: Miłość i grom" radzi sobie w kinach świetnie. Film Taiki Waititiego zaliczył trzeci najlepszy weekend otwarcia w 2022 roku i zarobił już na całym świecie ponad 300 milionów dolarów. Nic nie wskazuje na to, że światło dzienne ujrzy reżyserska wersja tego filmu. Często takie rozszerzone produkcje trafiają do widzów w sytuacji, gdy tzw. kinowa wersja nie spełnia oczekiwań reżyserów, którzy nierzadko nie kryją, że narzucone przez producentów pomysły nie są dobre. Waititi nie ma takiego problemu ze swoim filmem, a o wersjach reżyserskich nie ma najlepszego zdania.
"Oglądałem wiele reżyserskich wersji filmów różnych reżyserów. Są do kitu. Wersje reżyserskie nie są dobre. Reżyserzy muszą czasem mieć jakąś kontrolę nad sobą. Gdybym zaproponował swoją wersję reżyserską, uczciwie ostrzegłbym, że nie jest dobra. Trwa cztery i pół godziny i jest w niej wiele przerw na herbatę. Nawet nie trzeba by zatrzymywać filmu" - powiedział Waititi w rozmowie z portalem "NME".
Nowozelandzki reżyser ujawnił jednak, jak wyglądałby taki film. "W mojej wersji filmu znalazłoby się więcej żartów. A także kilka usuniętych scen. Ale ja zawsze powtarzam, że takie sceny zostały wycięte, bo nie były dobre dla filmu. Uważam, że na płytach DVD, których zresztą już nikt nie używa, powinna znaleźć się sekcja z wypisanymi usuniętymi scenami, ale bez możliwości ich zobaczenia" - argumentuje dalej reżyser. Na pytanie o petycję fanów nawołującą do udostępnienia reżyserskiej wersji filmu "Thor: Miłość i grom", Waititi odpowiedział, że jego zdaniem ten temat jest przesadzony i rozdmuchany.
To kolejny kamyczek do ogródka kinomanów, którzy do tej pory mieli Waititiego za jednego z najbardziej "cool" reżyserów tworzących obecnie kino rozrywkowe. Twórca podpadł też fanom za sprawą filmiku promującego czwartego "Thora".
Waititi w towarzystwie gwiazdy filmu, Tessy Thompson, naśmiewa się w nim z pracy speców od efektów specjalnych i montażysty pracujących nad jego filmem. Zdaniem fanów to zupełny brak szacunku do członków ekipy filmu. Szczególnie w kontekście coraz głośniejszych protestów osób pracujących nad efektami wizualnymi w filmach Marvela. Skarżą się one na coraz większe wymagania i nadmiar pracy, która nie jest adekwatna do uznania i zarobków