Reklama

"Testosteron": Mężczyźni też szukają miłości

W tym roku minęło 15 lat od premiery "Testosteronu". Film, reklamowany jako "komedia hormonalna", miał być pierwszą romantyczną komedią dla mężczyzn. Produkcja cieszyła się ogromną popularnością i do dzisiaj jest jednym z najpopularniejszych filmów w Polsce. Film Andrzeja Saramonowicza można zobaczyć dziś wieczorem w TVN.

W tym roku minęło 15 lat od premiery "Testosteronu". Film, reklamowany jako "komedia hormonalna", miał być pierwszą romantyczną komedią dla mężczyzn. Produkcja cieszyła się ogromną popularnością i do dzisiaj jest jednym z najpopularniejszych filmów w Polsce. Film Andrzeja Saramonowicza można zobaczyć dziś wieczorem w TVN.
Magdalena Boczarska i Piotr Adamczyk na planie "Testosteronu" /Anna Grzelewska /Reporter

Pierwsza polska komedia romantyczna dla mężczyzn

Najpierw był teatr. Andrzej Saramonowicz napisał "Testosteron" dla warszawskiego Teatru Montownia. Prapremiera sztuki w reżyserii Agnieszki Glińskiej odbyła się w czerwcu 2002 roku w obsadzie: Rafał Rutkowski (Kornel), Krzysztof Stelmaszyk (Stavros), Adam Krawczuk (Janis), Maciej Wierzbicki (Robal), Robert Więckiewicz (Tytus), Marcin Perchuć (Tretyn), Tomasz Karolak (Fistach).

Spektakl grany był nieprzerwanie przy pełnej widowni. W Warszawie miał ponad 300 przedstawień i 100 tys. widzów. Rekordy popularności bił także w innych miastach: Krakowie, Łodzi, Jeleniej Górze i Bielsku-Białej i w Nitrze na Słowacji.

Reklama

Sfilmowanie "Testosteronu" stało się możliwe dzięki prywatnym pieniądzom. Andrzej Saramonowicz napisał scenariusz, w którym teatralny tekst nabrał tempa i wzbogacił się o nowoczesne filmowe rozwiązania.

Z "Testosteronu" na oscarowe czerwone dywany

Do projektu "Testosteron" udało się zebrać świetną obsadę. Po raz pierwszy razem na planie spotkały się takie gwiazdy, jak: Piotr Adamczyk, Borys Szyc, Tomasz Kot, Cezary Kosiński, Maciej Stuhr. Do swoich ról z teatralnego przedstawienia powrócili również: Karolak i Stelmaszyk.

Filmową wersję "Testosteronu" odróżnia od teatralnej pojawienie się kobiet. W obrazie zagrały m.in.: Magdalena Boczarska, Anna Dereszowska i Aleksandra Popławska.

Fabuła "Testosteronu" rozpoczyna się od przygotowań do ślubu Kornela (Piotr Adamczyk), popularnego dzięki telewizji młodego pracownika naukowego, z rozchwytywaną piosenkarką Alicją (Magda Boczarska). W podmiejskim ośrodku weselnym trwają właśnie ostatnie przygotowania do wesela.

Ślub się jednak nie odbył, bo panna młoda uciekła sprzed ołtarza, a wesele zamieniło się w zwariowany ciąg bójek, dyskusji, toastów, zaskakujących zwrotów akcji i szokujących odkryć na temat związków damsko-męskich.

"Napisałem 'Testosteron' by sprawić ludziom przyjemność, jeśli widzom poprawi humory na dwie godziny to jest dużo, jeżeli na trzy godziny - świetnie, a jeśli na pięć dni - wręcz wyśmienicie" - mówił Saramonowicz w jednym z wywiadów.

"Męską seksualność można porównać do MTV"

Reżyser Tomasz Konecki twierdził, że mimo iż w jego obraz opowiada o siedmiu mężczyznach, trudno porównywać "Testosteron" do arcydzieła Akiry Kurosawy "Siedmiu samurajów".

"Jak może wyglądać film, który jest całkowitym zaprzeczeniem filmu Kurosawy? Po pierwsze jest komedią, a po drugie motywacje naszych bohaterów są zgoła inne. Głównym ich motorem działania w wielu sytuacjach, jest nie jakaś szczytna idea, a jedynie gwałtowne podniesienie poziomu testosteronu w organizmie" - mówił Konecki.

"Męską seksualność można porównać do MTV, której nie sposób wyłączyć. Pierwszy, drugi, trzeci teledysk wydaje się kolorowy i miły, ale po kilkunastu godzinach zrobiłoby się dosłownie wszystko, by tylko móc zająć się czymkolwiek innym: obserwowaniem gwiazd, filozofowaniem, snem? Tak samo jest z mężczyzną: pomimo największych wysiłków utrzymania stanu delikatnej równowagi między żywiołami ciała i ducha, wystarczy jedna atrakcyjna kobieta, by ów spokój zburzyć. Tego męczącego mechanizmu własnego libido nie da się wyłączyć. Mogłem oczywiście napisać to 'na poważnie', ale komedia wydała mi się lepszą formą" - tłumaczył Saramonowicz.

"'Testosteron' przedstawia świat męskiego myślenia o kobietach, bardzo charakterystyczny i dość typowy. Okazuje się, że testosteron i alkohol nie ułatwia mężczyźnie 'rozgryzienia' natury kobiet, podobnie jak rozdarcie między biegunami angelizowania i demonizowania kobiet. Współczesny mężczyzna nadal kieruje się w swoim życiu postawą, którą psychoanaliza nazwała zespołem Madonny i Ladacznicy. Śmiejąc się w trakcie oglądania tego filmu, a powodów do śmiechu jest wiele, mężczyzna tak naprawdę wyraża swoją bezradność w usiłowaniu poznania świata inności płci kobiecej i trwania w przekonaniu, że reprezentuje silniejszą płeć, bardziej racjonalną i logiczną - mówił o filmie Saramonowicza i Koneckiego profesor Zbigniew Lew-Starowicz.

Maciej Stuhr wspominał, że sytuacja na planie zdjęciowym przypominała okoliczności, w których w filmie znaleźli się główni bohaterowie. "Dookoła byli sami mężczyźni. Nawet charakteryzator był mężczyzną. Ostatnimi resztkami sił udało nam się uniknąć homoseksualizmu" - żartował Stuhr.

"Testosteron" podbił polskie kina. Film Koneckiego i Saramonowicza obejrzało aż 1,4 milionów widzów. Obraz uplasował się na trzecim miejscu najchętniej oglądanych filmów w Polsce w 2007 roku. "Testosteron" otrzymał również na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Bursztynowe Lwy dla rodzimego filmu, który odniósł w kinach największy sukces frekwencyjny.

"Testosteron" w TV. Kiedy zobaczyć?

"Testosteron" do zobaczenia w czwartek, 15 września, o godzinie 22:45 na antenie TVN. 

Zobacz również:

Gwiazdor opuszcza Ukrainę i zmierza do Polski. Pokazał zdjęcie!

Ukraińska Akademia Filmowa: Apel o bojkot rosyjskich produkcji

Vera Farmiga w geście solidarności z Ukrainą

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Testosteron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy