Reklama

Rok 2015 w kinie

Każdy z nas lubi czasem uciec do świata fantazji. Na szczęście w tym roku czeka nas kilka fascynujących podróży: odwiedzimy kosmos, park jurajski, przyszłość i daleką przeszłość, spotykając roboty, księżniczki oraz dinozaury.

Lepiej dostać prezent, czy - spodziewając się go dopiero - wyobrażać sobie, jaki będzie? Wszyscy dobrze wiemy, że nic nie może się równać rozkoszom oczekiwania. W tym roku czekamy zaś przede wszystkim na superprzeboje kinowe. Hollywood, Europa czy Polska: w każdym zakątku celuloidowego świata coś już dla nas szykują.

Fani wielkich produkcji zachodzą w głowę. Kolejna odsłona "Gwiezdnych Wojen" - "Przebudzenie Mocy" w reżyserii pana od "Lostów" J.J. Abramsa, może zachwycić albo... głęboko rozczarować.

Pewne jest jedno. Na planie siódemki pojawią się nie tylko nowe postaci, lecz także sędziwe gwiazdy otwierających cykl "Gwiezdnych Wojen" z 1977 roku (chronologicznie: epizod IV). Siwa księżniczka Lea (Carrie Fisher)? Luke Skywalker (Mark Hamill) z długą, białą brodą? To może być coś! Czy jednak plotki okażą się prawdziwe? Na odpowiedzi trzeba poczekać do 25 grudnia.

Reklama

Trochę szybciej odkryjemy tajemnice "Terminatora. Genisys" - rzecz jasna, z byłym panem gubernatorem Arnoldem Schwarzeneggerem w roli T-800. I'll be back? Arnie obiecywał, że wróci - tak jak nie raz obiecywała to grana przez niego maszyna.

Wiemy już, że w obrazie Alana Taylora będzie rekonstrukcja kultowej sceny, w której T-800 "ląduje" w naszych czasach, lecz także mnóstwo nieznanych przygód rozłożonych na... trylogię. Premiera pierwszej części 26 czerwca, kolejnych - podobno w 2016 roku.

Skoro zaś mowa o futurologii, mamy dobre wieści dla entuzjastów "Mad Maksa". Pamiętacie brawurowego Mela Gibsona (epizody z 1979, 1981 i 1985 roku) w roli mściciela w zniszczonym wojną atomową świecie? Ciekawe, czy nowy Max, grany przez Toma Hardy'ego, dorówna mu wdziękiem? Na premierę poczekamy do 15 maja.

Od fantastycznych bohaterów dużo ciekawszy okazać się może Bond. Wróci jesienią (23 października) z Monicą Bellucci u boku, kieliszkiem polskiej wódki w ręku i obliczem Daniela Craiga. Tę twarz wszyscy oczywiście znamy.

Nie znamy innej, należącej do bohatera "50 twarzy Greya". Panie kojarzą książkę E.L. James. My zastanawiamy się, czy model Calvina Kleina, Irlandczyk Jamie Dornan w roli Greya oraz córka Dona Johnsona Dakota w roli Anastasii sprawią, że zrobi się nam gorąco. Dowody - 13 lutego.

Nic, co dobre, nie trwa wiecznie. Oprócz "Kopciuszka"! Słynna baśń Charlesa Perrault ma ponad 300 lat, doczekała się też wielu ekranizacji. W najnowszej - Kennetha Branagha - zahukaną piękność gubiącą na balu pantofelek zagra Lily James, jej macochę Cate Blanchett, a dobrą wróżkę Helena Bonham Carter (w kinach 13 marca).

Miłośników klasycznych bajek czeka jeszcze jeden powrót do znanych opowieści: "Księga dżungli" Rudyarda Kiplinga w reż. Jona Favreau (9 października). Disney milczy jak zaklęty, my zaś dowiedzieliśmy się, że głosu jednej z postaci użyczy... Scarlett Johansson.

Mali i duzi wielbiciele przywracających wiarę w człowieka (lub zwierzaka!) bajek mogą być pewni udanej zabawy na: "Baranku Shaunie" (13 lutego), "Fru!" (6 marca), "Minionkach" (26 maja) i... "Dobrym dinozaurze" (27 listopada).

Chwileczkę, dobrym? To raczej wyjątek niż reguła. Kopalne bestie nie zawsze są bowiem miłe jak kanapowe psiaki! Te wredne, będące krzyżówką tyranozaura z welociraptorem, rozszaleją się na ekranach kin 12 czerwca, strasząc widzów "Jurasic World".

Jaka szkoda, że na ratunek turystom, odwiedzającym Isla Nublar, nie mogą przybyć herosi w kombinezonach ("Avengers: Czas Ultrona", 7 maja). Mają wszak do wykonania inną misję! Nie zdradzając zbyt wiele, powiemy tylko, że Tony Stark wywoła wilka z lasu. No dobrze, nie wilka, lecz Ultrona, marzącego o zniszczeniu Ziemi.

Maciej Misiorny

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy