Reklama

Riley Keough: Wnuczka "króla"

Riley Keough jest aktorką i modelką, która z roku na rok ma coraz mocniejszą pozycję w Hollywood. Widzowie znają ją miedzy innymi z "Mad Maxa: Na drodze gniewu", "Domu, który zbudował Jack" oraz "Tajemnic Silver Lake". Niewiele osób wie, że piękna 32-latka jest wnuczką samego Elvisa Presleya.

Riley Keough jest aktorką i modelką, która z roku na rok ma coraz mocniejszą pozycję w Hollywood. Widzowie znają ją miedzy innymi z "Mad Maxa: Na drodze gniewu", "Domu, który zbudował Jack" oraz "Tajemnic Silver Lake". Niewiele osób wie, że piękna 32-latka jest wnuczką samego Elvisa Presleya.
Riley Keough /Amy Sussman /Getty Images

Riley Keough jest córką Lisy Marie Presley i muzyka Danny'ego Keougha. Jej babcią była znana z cyklu "Naga broń" aktorka Priscilla Presley. W wieku kilkunastu lat Riley rozpoczęła karierę modelki. Dzięki niej trafiła do świata filmu.

Keough debiutowała w 2010 roku drugoplanową rolą w filmie "The Runaways: Prawdziwa historia", opowiadającym o żeńskim zespole rockowym z lat 70. XX wieku. Wcieliła się tam w postać Marie Currie, siostry jednej z członkiń zespołu.

Reklama

Pierwszą główną rolę Keough zagrała w thrillerze "Dobry doktor". Wcieliła się w nim w 18-letnią dziewczynę, która trafia do szpitala z zapaleniem nerki. W trakcie pobytu w placówce kobieta nawiązuje skrytą relację z opiekującym się nią lekarzem (granym przez Orlando Blooma).

W romantycznym horrorze "Jack & Diane" Keough zobaczyliśmy w lesbijskiej relacji z postacią graną przez Juno Temple. Z kolei w 2012 roku pojawiła się w małej roli początkującej striptizerki w "Magic Mike'u" Stevena SoderberghaChanningiem Tatumem w roli głównej.

Światową sławę przyniósł jej udział w postapokaliptycznym widowisku "Mad Max: Na drodze gniewu" (2015) George'a Millera. Keough wcieliła się w jedną z żon tyrana, której tytułowy bohater pomaga w ucieczce. Na planie filmu aktorka poznała kaskadera Bena Smitha-Petersena, z którym w 2015 roku wzięła ślub.

W 2016 roku Keough wystąpiła w serialu "Dziewczyna z doświadczeniem", którego producentem był dobrze jej znany Soderbergh (produkcja Starz odwoływała się do jego filmu "Dziewczyna zawodowa" z 2009 roku). Wcieliła się w nim w studentkę prawa, która zaczyna dorabiać jako ekskluzywna prostytutka. Jej rola spotkała się z dobrym przyjęciem widzów i krytyki. Za swą kreację otrzymała nominację do Złotego Globu w kategorii "najlepsza aktorka w mini-serialu lub filmie telewizyjnym".

W tym samym roku aktorka pojawiła się w "American Honey" Andrei Arnold, które zdobyło nagrodę jury podczas festiwalu w Cannes. Keough otrzymała za swoją rolę nominację do nagrody Indie za najlepszą kobiecą rolę drugoplanową w filmie niezależnym. Wcieliła się w szefową grupy włóczęgów, którzy zarabiają pieniądze, naciągając mieszkańców amerykańskich przedmieść na prenumeraty magazynów. Na ekranie partnerował jej m.in. Shia LaBeouf.

W 2017 roku Keough zagrała jedną z ról w świetnie ocenianym przez krytyków niezależnym horrorze "To przychodzi po zmroku" - opowieści o świecie, któremu zagraża tajemniczy wirus.

Znajomość ze Steven Soderberghiem zaowocowała kolejną rolą. Oglądaliśmy ją w parodii kina sensacyjnego "Logan Lucky", gdzie wcieliła się w siostrę gangsterów-nieudaczników (Channing Tatum i Adam Driver).

W 2018 roku Keough wzięła udział w dwóch głośnych filmach. W "Domu, który zbudował Jack" Larsa von Triera wcieliła się w jedną z ofiar seryjnego mordercy granego przez Matta Dillona. Skrajna brutalność filmu, a w szczególności scena śmierci jej bohaterki, sprawiły, że część widzów opuściła salę kinową podczas premierowego pokazu filmu w Cannes.

Z kolei w "Tajemnicach Silver Lake" Davida Roberta Mitchella zagrała połączenie famme fatale z głupiutką blondynką w rodzaju tych granych przez Marylin Monroe. Jej bohaterka zawraca w głowie młodemu nierobowi (Andrew Garfield). Gdy znika, mało rozgarnięty i wiecznie naćpany bohater postanawia ją znaleźć.

Następnie oglądaliśmy ją w mniej udanych: dramacie psychologicznym "Ptak, który zwiastował trzęsienie ziemi" oraz horrorze "Domek w górach". O wiele głośniej było o jej kolejnym projekcie, nakręconym dla Netlfiksa thrillerze "Diabeł wcielony", w którym wcieliła się w seryjną morderczynię, polującą wraz z partnerem (Jason Clarke) na autostopowiczów.

Chwalono również jej rolę w niezależnym dramacie "Zola", opartej na historii pewnej striptizerki z Detroit, opowiedzianej całemu światu z animuszem w 2015 roku w 144 tweetach. Gdyby nie media społecznościowe, pewnie nie poznalibyśmy tej odjechanej historii o trudnej przyjaźni między tancerkami go-go (Keough i Taylour Paige), wystawionej na próbę w trakcie ich wyprawy na Florydę.

Zobacz również:

Teraz się wstydzi? Karierę zaczynała od filmów erotycznych

Znany Rosjanin nie ma wątpliwości. "Putin przeżywa psychiczne załamanie"

Najgorszy człowiek na świecie? Te gwiazdy są wciąż zapatrzone w Putina

To koniec? Kina w Rosji stoją nad przepaścią

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Riley Keough
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy