Quentin Tarantino: Pożegnanie z kinem. Co z ostatnim filmem reżysera?
W 2014 r. Quentin Tarantino ogłosił, że zrezygnuje z kręcenia filmów po nakręceniu dziesiątego kinowego dzieła. Tłumaczył, że chce pozostawić po sobie filmowe dziedzictwo, a w widzach zaszczepić tęsknotę za jego obrazami i pewien niedosyt. Teraz przyznał, że wciąż nie wie, jak będzie wyglądać jego pożegnanie z kinem. Co więcej - dodał, że właściwie nie wie, czym obecnie jest kino.
"Byłoby wspaniale, gdyby mój dziesiąty film był moim najlepszym filmem - zniknąć z wielkim kinowym przytupem lub małym, kameralnym dziełem nakręconym po tym wielkim. Zastanawiam się nad tym od czasu do czasu. Jednak muszę pozostać otwartym na właściwą historię, która do mnie przemówi" - powiedział w wywiadzie dla "New York Magazine" w 2015 r.
W rozmowie z dziennikarzem CNN Chrisem Wallace'em Tarantino przyznał, że czuje, iż powoli traci kontakt z tym, co dzieje się we współczesnym kinie.
"Nie wiem nawet, co właściwie jest filmem. Czy to coś, co leci na Netfliksie? Czy to coś na Amazonie, co wszyscy chcą zobaczyć na kanapie z żoną czy mężem? Czy to właśnie jest filmem? Mój ostatni film ['Pewnego razu w... Hollywood'] miał premierę w trzech tysiącach kin i był grany przez kilka miesięcy" - przyznał Tarantino, dodając, że nie zna odpowiedzi na to pytanie.