Reklama

Pamela Anderson ujawniła szczegóły swojej przeszłości. Molestowanie i niemoralna propozycja

Pamela Anderson w najnowszym dokumencie otwarcie rozliczyła się z przeszłością. Opowiedziała m.in. o tym, że w dzieciństwie była molestowania, a także, że Sylvester Stallone złożył jej pewną... niemoralną propozycję.

76-letni dziś Sylvester Stallone miał złożyć niegdyś młodszej o ponad 20 lat aktorce niemoralną propozycję. "Zaoferował mi mieszkanie i porsche, abym była jego dziewczyną numer jeden. Pomyślałam wtedy: 'Czy to znaczy, że jest jakaś dziewczyna numer dwa'+. 'To najlepsza oferta, jaką dostaniesz, złotko. Jesteś teraz w Hollywood' - ciągnął dalej. Ja nie chciałam takiego układu. Marzyłam o miłości" - zdradziła Anderson.

Choć aktorka nie doprecyzowała, kiedy dokładnie miało dojść do tej rozmowy, można założyć, iż stało się to zanim zdobyła sławę dzięki roli w "Słonecznym patrolu", który trafił na szklany ekran w 1989 roku. Stallone, po występach w kultowych filmach z serii "Rocky" i "Rambo", miał już wówczas ugruntowaną pozycję w branży i cieszył się statusem prawdziwej gwiazdy kina akcji. Sam aktor nie odniósł się do rewelacji Anderson przytoczonych przez "New York Post". Zrobił to jego rzecznik. "Pan Stallone nigdy nie wypowiedział przypisywanych mu słów" - skwitował przedstawiciel aktora, a wyznania Anderson określił mianem "fałszywych i sfabrykowanych".

Reklama

Pamela Anderson nie uważała się za piękność

W szczytowym okresie sławy Pamela Anderson uchodziła za globalny symbol seksu. Sama aktorka do przyznanego jej niegdyś statusu seksbomby po dziś dzień podchodzi z rezerwą. Jak przekonuje, nigdy nie uważała się za szczególnie urodziwą kobietę. Goszcząc w podcaście "Archair Expert" Anderson zdradziła, że według niej wygląd nie jest jej największym atutem. "Nigdy nie czułam, żebym była jakąś wielką pięknością, absolutnie nie. Uważałam raczej, że wyglądam dość zabawnie" - zapewniła.

Zapytana o swój stosunek do starzenia 55-letnia gwiazda podkreśliła, że w przeciwieństwie do wielu innych kobiet nie obawia się skutków upływu lat. Co więcej, z utęsknieniem czeka na ten nowy etap życia. "Prawdę mówiąc nie mogę się doczekać starości. Chcę mieć naturalnie siwe włosy, nosić słomkowy kapelusz i chodzić bez makijażu. Myślę, że osobom, które bardzo cenią swoją urodę, dużo trudniej jest zaakceptować zmiany, które zachodzą wraz z wiekiem. Dla mnie to nie będzie żaden problem, nie mam zamiaru brać udziału w wyścigu z upływającym czasem i przechodzić przez to całe g****" - ogłosiła jedna z najsłynniejszych blondynek świata.

31 stycznia premierę miała autobiografia Anderson zatytułowana "Love, Pamela". Tego samego dnia do katalogu Netflixa trafił również poświęcony gwieździe dokument "Pamela: Historia miłosna". Zarówno książka, jak i film ukazują nieznane oblicze aktorki, która na przestrzeni lat musiała poradzić sobie z co najmniej kilkoma traumatycznymi zdarzeniami, takimi jak chociażby upublicznienie osławionej sekstaśmy. 

Rozmawiając niedawno z magazynem "People" opowiedziała ona o tym, jak wiele znaczą dla niej książka i film. "Nie miałam pojęcia, ile noszę w sobie gniewu. To było niesamowicie terapeutyczne zarówno dla mnie, jak i dla moich bliskich. Cieszę się, że mogę się tym podzielić" - wyznała Anderson.

Zobacz również: 

Pamela Anderson: Jack Nicholson uprawiał przy mnie seks z dwiema kobietami

Pamela Anderson: Rozwiodła się po 12 dniach! Opowie swoją wersję wydarzeń

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pamela Anderson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama