Netflix. Norweskie filmy podbijają platformę? Najpierw "Troll" teraz "Wilk wikingów"
Netflix regularnie wzbogaca swoją bibliotekę o kolejne europejskie produkcje. Wśród nich szczególną popularnością cieszą się obrazy z Hiszpanii, Polski, a ostatnio także z Norwegii.
Od lat dużą popularnością niezmiennie cieszyły się skandynawskie kryminały. Później na platformie Netflix pojawił serial "Ragnarok", który stanowił zwiastun popularności nadchodzących norweskich produkcji.
Film "Troll" zadebiutował na Netfliksie 2 grudnia. W serwisie "Rotten Tomatoes" otrzymał 83% pozytywnych ocen wśród krytyków. Produkcja bardzo szybko została okrzyknięta "nową Godzillą", a wyniki jakie osiągnęła w pierwszych tygodniach od premiery były imponujące.
Netflix ujawnił, że "Troll" przez pierwsze dwa tygodnie był odtwarzany przez ponad... 128 mln godzin. Tym samym norweska produkcja ustanowiła nowy rekord dla nieanglojęzycznego filmu, odbierając palmę pierwszeństwa niemieckiemu horrorowi - "Krwawe niebo".
Gdy eksplozja w norweskich górach budzi wiekowego trolla, władze wysyłają nieustraszoną paleontolożkę, która ma powstrzymać siejącą zniszczenie istotę - czytamy w oficjalnym opisie Netfliksa. "Troll" to norweska produkcja w reżyserii Roar Uthaug. W rolach głównych występują Ine Marie Wilmann, Mads Sjogard Pettersen i Gard B. Eidsvold.
Teraz dużą popularnością cieszy się z kolei film "Wilk wikingów". W miniony weekend film stał się najpopularniejszym tytułem w 24 krajach, w tym także w Polsce.
Nastolatka jest świadkiem makabrycznego morderstwa na imprezie w swoim nowym miasteczku. Wkrótce potem zaczyna mieć niepokojące wizje i pragnienia.
Wiele wskazuje, że kino fantasy stanie się specjalnością norweskich produkcji Netfliksa.
Zobacz również:
Netflix stworzył własną wersję "Znachora". Kiedy premiera?
Niewyjaśnione morderstwo słynnej dziennikarki. Będzie śledztwo Netfliksa!
Netflix odsłania karty i zapowiada 16 filmów, na które warto czekać!