Najprzystojniejszy Polak obchodzi 45. urodziny. Co słychać u filmowego amanta?
Maciej Zakościelny to jeden z najpopularniejszych aktorów w Polsce. Nazwany "polskim Bradem Pittem" szczególnie zachwycał publiczność rolami w komediach romantycznych, jak "Tylko mnie kochaj" czy "Dlaczego nie!". Z okazji 45. urodzin gwiazdora przypominamy początki jego kariery i najważniejsze kreacje, którymi udowodnił swój talent.
Maciej Zakościelny urodził się 7 maja 1980 roku w Stalowej Woli i jest znany z licznych ról w serialach oraz filmach. Od lat uznawany jest za jednego z najprzystojniejszych polskich aktorów; w 2006 roku otrzymał tytuł Najpiękniejszego Polaka według magazynu "Viva!".
Popularność zyskał rolą w komedii romantycznej "Tylko mnie kochaj" (2005) w reżyserii Ryszarda Zatorskiego. Wcielił się w nim w przystojnego architekta, na którego drodze pojawiają się nagle aż trzy kobiety. Film obejrzało blisko 2 miliony kinomanów, co zapewniło dziełu Bursztynowe Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Zakościelnego zaczęto zaś nazywać "polskim Bradem Pittem".
Debiutował jednak wcześniej jako aktor serialowy w roli epizodycznej w "Plebani". Następnie wystąpił m.in. w "Na dobre i na złe", "Sforze" oraz "Samym życiu".
Na łódzkim Festiwalu Szkół Teatralnych (2004 rok) otrzymał nagrodę za ruch sceniczny i ekspresję. Następnie dołączył do Teatru Współczesnego. Grał w sztukach "Udając ofiarę" oraz "Porucznik z Inishmore". Także w 2004 roku rozpoczął pracę w serialu telewizji TVN "Kryminalni", gdzie grał jedną z głównych ról - podkomisarza Marka Brodeckiego.
"Cały czas szukam nowych tematów, inspiracji, żeby postać Brodeckiego miała wiele barw, kolorów i żeby nie był to tylko facet, który gania za bandytami, choć nie ukrywam, że jest to jego ulubione zajęcie" - mówił o swoim bohaterze. W serialu grał aż do zakończenia jego emisji w 2008 roku.
Telewizyjna widownia przez kilka lat oglądała Zakościelnego w roli Bronka Wojciechowskiego w wojennym serialu "Czas honoru". Aktor przyznał jednak, że praca nad produkcją TVP była dużym wyzwaniem.
"Oddajemy całe serce podczas zdjęć i przygotowań. Robimy to, jak najlepiej potrafimy. Budujemy postać i ludzi na podstawie jeszcze żyjących konkretnych osobach. To wiarygodne postacie. Ten serial pokazuje to, że ci ludzie zachowywali się różnie, bo silniejsze były emocje. Nie stawiamy pomników. Jest to wielki hołd dla ludzi, którzy walczyli. Nasze rozważania na temat postaci polegały na tym, że skupialiśmy się na nich przede wszystkim na ludziach, a nie na tym, jak ma to wyglądać" - opowiadał Zakościelny.
Podczas wywiadów Zakościelny często zachwala swoją rodzinę, nazywając ją idealną. Najbliżsi od najmłodszych lat uczyli go szacunku do drugiego człowieka i wszystkiego, co się ma.
"Wyrosłem w rodzinie z tradycjami. Gdy chleb upadł na ziemię, to się go podnosiło i całowało. Do pieniędzy też trzeba było mieć szacunek. W domu obowiązywała kindersztuba. Babcia uczyła mnie zachowania przy stole. Jeśli miałem wrócić o umówionej godzinie, o żadnych wymówkach nie było mowy. [...] Ciągle słyszałem w domu, że 'trzeba coś sobą reprezentować'" - wyznał po latach aktor.
Przez wiele lat sądził, że zwiąże swoją przyszłość z muzyką. Przez trzynaście lat uczył się grać na skrzypcach i ukończył szkołę muzyczną. Babcia, którą nazywa jedną z najważniejszych kobiet w swoim życiu, dostrzegła w nim jednak aktorski potencjał.
"Lubiłem bawić towarzystwo, popisywać się. Żarty sytuacyjne to była moja specjalność. Profesor od harmonii rzuciła raz: 'Ty to byś się, Maciek, nadawał na aktora', potem ktoś inny powiedział coś podobnego. [...] Gdy byłem dzieckiem, babcia mówiła na mnie często 'mój ty mały Delonie'. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, o co chodzi. Dziś wiem, że miała na myśli Alaina Delona. Może zostałem aktorem właśnie przez tego 'Delona'. Może babcia mi aktorstwo swoim żartem jakoś zaprogramowała - żartował po latach.
Po liceum wyjechał do Warszawy i zdawał do Akademii Teatralnej. W poczet studentów dostał się za drugim razem. Studiował do 2004 r. Szkołę ukończył bez tytułu magistra. Mimo to zaczął kroczyć swoją drogą, bo jak sam mówi, aktorstwo to nie zawód, to sposób na życie.
Aktor przez lata skrywał także taneczny talent, który zaprezentował światu dopiero w zeszłym roku poprzez udział w 15. edycji programu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Zakościelny występował w parze z Sarą Janicką i cieszył się dużą popularnością wśród widzów.
Maciej Zakościelny przez dziewięć lat był związany swoją wieloletnią partnerką Pauliną Wyką - wziętą fotomodelką, która występowała w pokazach na całym świecie, od Mediolanu aż po Nowy Jork, oraz współpracowała z najlepszymi agencjami modelingowymi. Brała również udział w sesjach dla popularnych magazynów, a także wystąpiła u boku samego Justina Timberlake'a. Kiedy jednak zdała sobie sprawę, że Maciej Zakościelny jest miłością jej życia, postanowiła porzucić karierę, całkowicie zaangażować się w związek i poświęcić życiu rodzinnemu. Para nigdy nie stanęła na ślubnym kobiercu, ale wychowywała razem dwójkę dzieci: Borysa i Aleksa. Niestety, aktor w ubiegłym roku potwierdził plotki o rozstaniu z ukochaną.
Niedawno aktor szokował nowym wyglądem - znacznie stracił na wadze, co zaniepokoiło jego fanów. Zakościelny jednak uspokoił swoich sympatyków, tłumacząc, że zmiana sylwetki była świadomym i zdrowym wyborem.
"Bardzo dobrze się czuję. Robię Intermittent Fasting, czyli post przerywany" - tłumaczył w wywiadach.
Zobacz też: "Thunderbolts*" zmieniają tytuł. Niecodzienna zagrywka Marvela