Miał wrócić do pamiętnej roli. Głośna kontynuacja jednak powstaje bez niego
"28 lat później" w reżyserii Danny'ego Boyle'a to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów roku 2025. Przez długi czas zapowiadano, że do roli jednego z bohaterów po latach powróci Cillian Murphy. Teraz jest już pewne, że to nie dojdzie do skutku.
W 2002 roku do kin wszedł obraz "28 dni później" Danny'ego Boyle'a, który okazał się światowym fenomenem. Zebrał świetne recenzje i zarobił ponad 84 miliony dolarów przy budżecie wynoszącym zaledwie 8 milionów.
Opowiadał o młodym chłopaku, który wybudza się ze śpiączki w opustoszałym szpitalu. Jim, grany przez tegorocznego laureata Oscara Cilliana Murphy'ego, szybko odkrywa, że większość mieszkańców miasta została zarażona niebezpiecznym wirusem, który powoduje u ludzi niekontrolowaną agresję.
Pięć lat później oglądaliśmy kontynuację horroru zatytułowaną "28 tygodni później". Film wyreżyserowany przez Juana Carlosa Fresnadillo nie powtórzył jednak sukcesu pierwowzoru.
Teraz do serii postanowił powrócić Boyle, czego efektem będzie produkcja "28 lat później". Scenariusz napisał nominowany do Oscara Alex Garland ("Ex Machina").
Zobacz pierwszy zwiastun filmu "28 lat później"!
W głównych rolach zobaczymy Jodie Comer, Aarona Taylora-Johnsona i Ralpha Fiennesa. Do tej pory zapowiadano, że swój udział w produkcji ponownie będzie miał także Cillian Murphy. Mężczyzna wyrażał chęć zagrania, jednak ostatecznie nie dojdzie to do skutku. Aktor pozostanie jednak przy funkcji producenta wykonawczego.
"Nie ma go w pierwszym filmie, ale mam nadzieję, że gdzieś w przyszłości pojawi się jako Jim" - wspomniał Andrew Macdonald, który również pełni rolę producenta. "28 lat później" ma być pierwszą częścią trylogii.
Film trafi do kin 20 czerwca 2025 roku.
Zobacz też: Adaptacja książki George'a R.R. Martina powstała w Polsce. Jest pierwszy zwiastun