Reklama

​Mark Wahlberg przytył do nowej roli. "Największe rozdęcie ciała"

​Mark Wahlberg musiał objadać się przez sześć tygodni. 50-letni gwiazdor potrafił codziennie jeść posiłki o wartości 11 tysięcy kalorii. Wszystko dla roli w filmie, który reżyseruje 31-letnia partnerka Mela Gibsona, debiutująca w tym zawodzie.

​Mark Wahlberg musiał objadać się przez sześć tygodni. 50-letni gwiazdor potrafił codziennie jeść posiłki o wartości 11 tysięcy kalorii. Wszystko dla roli w filmie, który reżyseruje 31-letnia partnerka Mela Gibsona, debiutująca w tym zawodzie.
Mark Wahlberg na planie filmu "Father Stu" /BACKGRID /East News

Mark Wahlberg, opowiadając w telewizyjnym programie "ET Canada" o swojej fizycznej przemianie w filmie "Father Stu" ("Ojciec Stu"), wyznał, że w ciągu sześciu tygodni musiał znacząco przybrać na wadze. Przez pierwsze dwa tygodnie stosował dietę 7 tysięcy kalorii dziennie. Później przeszedł na 11 tysięcy. Niestety, nie miało to nic wspólnego z przyjemnym objadaniem się pizzą czy lodami.

"To nie było fajne, z wyjątkiem pierwszego posiłku, podczas którego najadłem się do syta. Później, gdy byłem już pełny, znowu musiałem jeść" - skarżył się gwiazdor.

Reklama

Mark Wahlberg: Starałem się tyć w zdrowy sposób

Po tuczące łakocie nie sięgał, bo uznał, że z racji wieku nie może sobie na to pozwolić.

"Starałem się tyć w zdrowy sposób. Dziennie jadłem tuzin jajek i tuzin plastrów boczku, dwa pieczone ziemniaki, stek Porterhouse [z wołowiny, nazywany też stekiem T-bone, przyp. red.], dwie miski białego ryżu i piłem szklankę oliwy z oliwek. Pierwsze dwa tygodnie były bogate w białko. Drugie dwa tygodnie to dużo węglowodanów. Ostatnie dwa tygodnie skrobia, a następnie sód, tylko po to, aby uzyskać jak największe rozdęcie ciała" - opowiedział aktor.

Przybierając na wadze, nie zrezygnował z porannych treningów. Co ciekawe, ćwiczył, by... nie zmuszać się do pierwszego posiłku.

"Musiałem znaleźć sposób na apetyt, więc ćwiczyłem tak ciężko, jak to możliwe, aby zgłodnieć" - powiedział Wahlberg.

W filmie "Ojciec Stu", którego premierę kinową zapowiedziano 13 kwietnia, Mark Wahlberg wciela się w boksera agnostyka, który zostaje duchownym. Partneruje mu Mel Gibson.

"Nasz film to opowieść o drodze, jaką przeszedł ojciec Stu, sprawiający kłopoty pięściarz, który został duchownym. To bardzo inspirująca historia. Rosey wykonała wspaniałą pracę i udało jej się uchwycić esencję tego, kim tak naprawdę był Long i jak wpłynął na życie ludzi, których spotkał. Mam nadzieję, że tym filmem będziemy kontynuować jego dobrą pracę" - powiedział Mark Wahlberg, który współfinansował tę produkcję.

Autorką scenariusza i reżyserką filmu jest Rosalind Ross, prywatnie partnerka życiowa Gibsona, młodsza od niego o 34 lata.

Rosalind Ross wcześniej zajmowała się woltyżerką [dyscyplina sportowa polegająca na wykonywaniu ćwiczeń gimnastycznych na galopującym koniu - przyp. red.]. "Ojciec Stu" jest jej debiutem filmowym.

Zobacz również:

Alain Delon żegna się ze światem. Wzruszające słowa

Cary Fukanaga: Reżyser "Bonda" w Ukrainie. "To jest prawdziwe"

Johny Depp kontra Amber Heard. Proces będzie transmitowany w telewizji

Will Smith zrezygnował z członkostwa w Akademii Filmowej

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mark Wahlberg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy