"Kolejne 365 dni": Netflix udostępnił pierwsze cztery minuty filmu
Trzecia część hitu "365 dni" trafi do oferty Netfliksa już 19 sierpnia 2022. Platforma streamingowa udostępniła właśnie pierwsze cztery minuty filmu.
Początek trzeciej części "365 dni" utrzymany jest w funeralnym nastroju. Widzimy w nim bohaterkę Małgorzaty Lamparskiej, zwierzającą się postaci graną przez Natalię Siwiec. "Tęsknię za nią. Zawsze się wspierałyśmy w najważniejszych momentach" - mówi zasmucona Lamparska. "Byłaby zmartwiona, widząc twoje łzy" - odpowiada bohaterka Siwiec. Możemy domyślać się, że coś złego stało się granej przez Annę-Marię Sieklucką Laurze Torricelli.
Równolegle śledzimy spotkanie dwóch sycylijskich rodzin, do którego dochodzi przy grobie Adriana Torricellego. "Konflikt między naszymi rodzinami będzie krwawy. I nikt na nim nie skorzysta. Stało się wiele złego. Dobrze nam zrobi, aby zapomnieć o tym nieprzyjemnym zdarzeniu" - mówi przywódca rywalizującej mafii do granego przez Michele'a Morrone'a Massimo Torricellego.
"Powiem to tylko jeden raz: Sycylia jest moim terytorium. Już się tu nie pojawicie. Zadbam o to. Jeśli złamiecie zakaz, przemienię waszą śmieszną wysepkę w cemntarzysko" - odpowiada mężczyzna.
Film Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa "365 dni. Ten dzień" został największym przebojem w historii platformy streamingowej pośród nieanglojęzycznych produkcji.
"365 dni. Ten dzień" zadebiutował na antenie Netfliksa 27 kwietnia. Już w pierwszym tygodniu wyświetlania stał się najpopularniejszym tytułem na platformie streamingowej w 84 krajach. Z kolei w drugim tygodniu od premiery obraz Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa zanotował ponad 27 milionów godzin odtworzeń.
Ogółem w ciągu 19 dni na Netfliksie polska produkcja była oglądana przez 115 mln godzin na całym świecie. Już teraz jest to najlepszy rezultat w historii streamingowego giganta pośród nieanglojęzycznych, wyprodukowanych poza Ameryką, produkcji fabularnych.
Trzecia część "365 dni" trafi do oferty Netfliksa 19 sierpnia. Zdjęcia do niej realizowano równolegle z drugim filmem serii. Wiadomo, że na ekranie zobaczymy tych samych aktorów, za reżyserię ponownie odpowiadać będzie duet Barbara Białowąs - Tomasz Mandes.
"'365 dni' był jednym z najpopularniejszych filmów wśród naszych widzów w 2020 roku. Ściśle współpracujemy z Blanką Lipińską, autorką książkowej trylogii '365 dni' i scenarzystką filmu, aby kontynuować historię Laury i Massimo na ekranie. Ich wspólna podróż pełna jest zwrotów akcji, a postacie wciąż się rozwijają i coraz więcej się o sobie dowiadują" - tłumaczył Łukasz Kłuskiewicz, który w platformie Netflix odpowiedzialny jest za pozyskiwanie lokalnych treści w Europie Środkowo-Wschodniej.
Kolejne filmy będą luźno oparte na książkowej trylogii Blanki Lipińskiej, która współpracowała przy tworzeniu scenariusza autorstwa Mojcy Tirs.
"To dla mnie zaszczyt i ogromna radość, że kolejne dwie części trylogii '365 dni' - 'Ten dzień' oraz 'Kolejne 365 dni' - stały się inspiracją dla filmowych scenariuszy, które zostaną zekranizowane przez Netflix. Jestem bardzo podekscytowana, że fani moich książek na całym świecie będą mogli śledzić dalsze losy Laury i Massimo, oraz poznać ich w nowych, świeżych i zaskakujących sytuacjach - komentowała autorka książek Blanka Lipińska.
Niezwykłej popularności filmu "365 dni: Ten dzień" towarzyszą druzgoczące recenzje. Jakub Izdebski nazwał dzieło Białowąs i Mandesa "przekładańcem sklejek montażowych i delikatnego filmu dla dorosłych".
"Narzekam na fabułę, ale przecież nie o nią tutaj chodzi. Teoretycznie sednem filmu powinny być sceny zbliżeń, ale one są pozbawione pasji i zaczynają szybko nużyć. "365 dni: Ten dzień" nie sprawdza się także jako 'guilty pleasure'. Za dużo tutaj nic niewnoszących, nudnych wypychaczy, by czerpać niezręczną radość z seansu. Chyba najboleśniejszy jest fakt, że film - poza absurdalnym finałem - jest pusty. Gdyby nie sceny zbliżeń, można by puścić go w tle na zasadzie wygaszacza ekranu. Takie ładne widoczki z Sycylii i okolic. Jednak jeśli ktoś oczekiwał burzy hormonów, namiętności, właściwie jakichkolwiek emocji - trafił pod zły adres - Izdebski pisał w recenzji dla Interii.
Filmu "365 dni: Ten dzień" nie oszczędzili także zachodni krytycy.
Swój tekst o nowym filmie na podstawie bestsellerowej powieści Blanki Lipińskiej w "Variety" zamieściła Jessica Kiang. Dziennikarka nazwała film "gorącą ściemą" i bez litości zmiażdżyła jego fabułę.
Kiang wyśmiała rozwiązania fabularne, nazywając je godnymi "opery mydlanej". Napisała również, że film przypomina telenowelę, "która była emitowana na tyle długo, by uciec się do pomysłu fabularnego, który spowoduje u widza przewracanie oczami".
Jak zauważa Kiang, filmy z serii "365 dni" nie są nawet o zbliżeniach — są o rzeczach. Najważniejsze są garnitury, okulary przeciwsłoneczne, wille, wysokie obcasy i drogie samochody. "Beznadziejne wątki gwałtu i romansu mogą trwać te 365 dni, ale rzeczy? Rzeczy są wieczne" - dodała z przekąsem.
W podobnym tonie na temat filmu wypowiedziała się się Kate Erbland w tekście dla "Indewire". Dziennikarka skrytykowała produkcję za "sceny rodem z 'Drużyny Ameryki', drewniane aktorstwo i fabułę cieniutką niczym kartka papieru". Recenzentka nazwała drugą część cyklu "dwugodzinnym romansem, który nie tylko przekracza granice dobrego smaku, ale po prostu je rozjeżdża, by stworzyć jeszcze bardziej problematyczny film, który jest na przemian zabawny i nudny".
Zobacz też:
Ella Balinska: Córka polskiego hrabiego gwiazdą Netfliksa
Ewa Krzyżewska: Polska Sophia Loren romansowała z aktorami-gejami
Sylvester Stallone walczy o prawa do serii "Rocky". "Bolesny temat"
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film