Kevin Costner: Od Oscara do Złotej Maliny
Kevin Costner, jeden z największych gwiazdorów hollywoodzkiego kina, prywatnie jest ojcem siedmiorga dzieci i zapalonym muzykiem rockowym. Laureat Oscara za "Tańczącego z wilkami" jest też posiadaczem trzech Złotych Malin dla najgorszego aktora.
Kevin Costner urodził się w 1955 r. w Lynwood jako trzeci, najmłodszy syn Williama Costnera i Sharon Tedrick. W jego żyłach płynie mieszanka angielskiej, niemieckiej i irlandzkiej krwi. Kevin ukończył studia na wydziale biznesu i marketingu California State University i wkrótce potem rozpoczął pracę w wyuczonym zawodzie.
Gdyby nie przypadkowe spotkanie w samolocie, być może świat nigdy nie dowiedziałby się o jego niezwykłym talencie. To właśnie tam spotkał Richarda Burtona, jednego z największych gwiazdorów amerykańskiego kina powojennego, który zachęcił młodego mężczyznę do przeprowadzki do Hollywood. Dla Costnera, który od dawna pasjonował się aktorstwem, stanowiło to impuls na tyle silny, by rzucić stabilną, choć nudną pracę i postawić wszystko na jedną kartę.
Podobno Burton wywróżył Kevinowi z jego zielonych oczu, tak podobnych do jego własnych, wielką karierę. "To nie legenda - to fakt. (...) To był moment w moim życiu, kiedy poważnie zastanawiałem się nad zostaniem aktorem. O tych planach nie wiedziała nawet moja żona. A przypadkowa rozmowa z kimś takim jak Richard Burton utwierdziła mnie w przekonaniu, że to właściwa droga" - wyznał w 2010 roku w wywiadzie dla "Newsweeka".
Początkowo imał się różnych prac, w końcu zaczął brać udział w filmach erotycznych, by wkrótce rzucić to zajęcie. Sześć lat zajęło mu czekanie na dobrą okazję filmową. Dostał rolę w filmie "Wielki chłód" Lawrence'a Kasdana, jednak jego niewielka rola została wyjęcia w trakcie montażu. Kevin został jednak doceniony przez reżysera i ten powierzył mu rolę w westernie "Silverado". Udział w filmie okazał się początkiem wielkiej kariery.
Przełomowym momentem okazał się udział w filmie "Tańczący z wilkami" (1990), który przyniósł Costnerowi międzynarodową sławę i uczynił go jednym z najgorętszych aktorów Hollywood. Kevin był reżyserem i producentem, a także obsadził siebie w głównej roli. Wydawało się, że jednak, że 3-godzinny western nie porwie widzów ani krytyków. Filmowa opowieść o amerykańskim poruczniku Johnie G. Dubarze, zesłanym na Dziki Zachód, gdzie poznaje, a potem zaprzyjaźnia się z plemieniem Indian, okazał się jednak gigantycznym sukcesem. Obraz zdobył aż dwanaście nominacji do Oscara, ostatecznie zgarniając siedem statuetek, m.in. za najlepszy film i reżyserię.
Rok później przyszedł kolejny sukces. Costner zagrał główną rolę w filmie przygodowym "Robin Hood: Książę złodziei". Opowieść o szlachetnym rozbójniku, choć nie powtórzył artystycznego sukcesu "Tańczącego z wilkami" (Costner zdobył nawet Złotą Malinę za najgorszą rolę pierwszoplanową), zdobyła wiele nominacji i zarobił łącznie prawie 400 milionów dolarów.
Kolejną znaczącą kreacją Costnera była postać Jima Garrisona, prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie śmierci Johna F. Kennedy'ego w filmie "JFK". Polityczny thriller w reżyserii Oliviera Stone'a z 1991 r. zdobył dwa Oscary i Złoty Glob dla najlepszego reżysera.
Kolejny rok upłynął Kevinowi pod znakiem jednego z największych filmowych romansów w historii kina. Costnera wystąpił w obrazie "Bodyguard", partnerując samej Whitney Houston w roli prześladowanej przez anonimowego natręta piosenkarki. Krytycy nie zostawili na filmie suchej nitki - doczekał się nominacji do Złotych Malin aż w siedmiu (!) najważniejszych kategoriach. Sensacja z romantycznej odsłonie, choć dziś wydaje się naiwna i kiczowata, uczyniły z Costnera obiekt westchnień damskiej publiczności. I choć Kevin nie powalił krytyków na kolana, z pewnością zasłużył na tytuł najseksowniejszego ochroniarza roku.
Kevin Costner każdą swoją rolą i działaniem pokazywał, że nie lubi być zaszufladkowany. Zawsze albo najlepszy, albo najgorszy. Albo uznanie krytyków, albo artystyczna klapa. Reżyserując "Wodny świat", pobił kolejny rekord - film okazał się drugim (po "Titanicu") najdroższym obrazem w historii światowej kinematografii. Jest to opowieść o czasach, w których nie ma już stałego lądu, a jedyni ocaleni tułają się po bezkresnych wodach. Głównym bohaterem jest żeglarz Marnier, który odkrywa, że na plecach spotkanej dziewczynki wytatuowano dziwną mapę, prawdopodobnie prowadzącą do bezpiecznego lądu.
Ostatnie kilkanaście lat to próba powrotu Kevina do formy sprzed lat. Niestety - jak sam przyznaje - dość nieudana. Aktor jednak nie wydaje się przygnębiony tym faktem. "Takie jest życie" - stwierdził w rozmowie z "Newsweekiem". "Zagrałem w kilku świetnych filmach, w końcu wszyscy będą pamiętać 'Bodyguard', 'Nietykalnych' czy 'Robin Hooda', a że potem potoczyło się inaczej - no cóż, bywa. Osobiście niczego nie żałuję, byłem na szczycie, teraz na nim nie jestem. Ale moje życie było i jest wspaniałe".
Jego życie prywatne jest równie bogate jak artystyczne. Costner jest ojcem aż siedmiorga dzieci z trzech różnych związków. Z pierwszą żoną, Cindy Silvą gwiazdor ma dwie córki, Annie i Lily, oraz syna Joego. Drugą małżonka Kevina była projektantka mody, Christine Wyatta - para doczekała się dwóch synów: Caydena i Hayesa. Ostatnią partnerką, z którą związany był Costner i która obdarowała go synem, Liamem, była Bridget Rooney.
Film to niejedyna pasja hollywoodzkiego gwiazdora. Kevin jest także zapalonym wokalistą. W czasie największego rozkwitu kariery tę pasję aktor musiał odstawić na boczny plan. Costner przyznaje, że do powrotu do śpiewania zachęciła go druga żona.
"Christine znalazła moje stare nagrania i posłuchała ich" - wyznał w rozmowie z "Galą" . "Powiedziała, że wprawiły ją w doskonały nastrój i nie rozumie, czemu już nie gram. I delikatnie zaczęła mnie namawiać. Nie byłem do tego przekonany, bo mam naprawdę sporo pracy w biznesie filmowym i nie miałem ochoty dokładać sobie kolejnej rzeczy. Ale ona była głęboko przekonana, że to mnie uszczęśliwi" - dodał aktor.
W 2007 roku Costner rozpoczął przygodę z zespołem Modern West. Kapela m na swoim koncie cztery albumy: "Untold Truths" (2008), "Turn it On" (2010), "From Where I Stand" (2011) oraz "Famous for Killing Each Rother" (2012). Swoją nazwą muzycy pragnęli podkreślić, że nie będą zamykać się w klasycznym rock'n'rollu, ale chcą stać się nowoczesnym zespołem.
Zobacz również:
Najlepsze aktorki 2021
Najlepsi aktorzy 2021 roku
Jennifer Lawrence i "Nie patrz w górę": To było naprawdę trudne
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.