Julia Roberts przyszła na świat dzięki pomocy... Martina Luthera Kinga
Słynna hollywoodzka aktorka w najnowszym wywiadzie opowiedziała o bliskiej relacji, jaka łączyła przed laty jej rodziców i pastora Martina Luthera Kinga Jr. Ta przyjaźń zaczęła się z chwilą, gdy Walter i Betty Lou Robertsowie przyjęli do swojej szkoły aktorskiej dzieci lidera ruchu praw obywatelskich. Gdy jakiś czas później rodzice aktorki mieli problemy finansowe, pastor i jego małżonka im pomogli - pokryli koszty pobytu w szpitalu pani Roberts, gdy ta rodziła Julię.
Julia Roberts przyszła na świat 28 października 1967 roku w Smyrnie w stanie Georgia. Jak zdradziła w wywiadzie dla History Channel, jej rodzice byli wówczas w trudnej sytuacji finansowej. Wyjść z opresji pomogli im pastor Martin Luther King Jr. i jego żona Coretta, którzy w ten sposób podziękowali za okazaną wcześniej życzliwość.
Walter i Betty Lou Roberts zaprzyjaźnili się z państwem King, gdy mieszkali w Atlancie, gdzie prowadzili szkołę teatralną. Ze względu na obowiązującą segregację rasową dzieci pastora miały problem z kontynuowaniem edukacji. "Pewnego dnia Coretta zadzwoniła do mojej mamy i spytała, czy jej dzieci mogłyby uczęszczać do jej szkoły, bo nigdzie nie chcą ich przyjąć. Moja mama odparła: 'Jasne, przyjdźcie'. Tak zaczęła się ich przyjaźń" - zdradziła laureatka Oscara. W geście wdzięczności lider ruchu praw obywatelskich i jego żona wsparli rodziców przyszłej gwiazdy kina, gdy ci mieli problem z uregulowaniem rachunku za pobyt w szpitalu Betty. "Rodzina Kingów pokryła koszty mojego porodu" - wyznała Julia Roberts.