Reklama

Javier Bardem: Druga część "Diuny" zaskoczy widzów

Obecność Javiera Bardema na zakończonym w ubiegły weekend Festiwalu Filmowego w Cannes stała się okazją do zadania mu kilku pytań o powstającą właśnie drugą część "Diuny", w której wystąpi. Pochodzący z Hiszpanii aktor czytał już nową wersję scenariusza tego filmu i jest zdania, że zaskoczy on widzów.

Obecność Javiera Bardema na zakończonym w ubiegły weekend Festiwalu Filmowego w Cannes stała się okazją do zadania mu kilku pytań o powstającą właśnie drugą część "Diuny", w której wystąpi. Pochodzący z Hiszpanii aktor czytał już nową wersję scenariusza tego filmu i jest zdania, że zaskoczy on widzów.
Javier Bardem /Marilla Sicilia/Archivio Marilla Sicilia/Mondadori Portfolio /Getty Images

Choć zdjęcia do filmu "Diuna: Część Druga" jeszcze się nie rozpoczęły, prace nad jego scenariuszem są już w zaawansowanym stadium. O powstaniu kontynuacji "Diuny" zadecydował sukces kasowy debiutującego w ubiegłym roku filmu. Jego twórca, Denis Villeneuve, od początku chciał pokazać tę historię w dwóch odsłonach, jednak decydujący w tej kwestii był wynik kasowy "jedynki". Ten okazał się satysfakcjonujący, ale duże znaczenie miał też pozytywny odbiór filmu przez fanów. Villeneuve’owi udało się przenieść na ekran prozę Franka Herberta, co dotychczas uznawano za niemożliwe.

Reklama

"Diuna 2" zaskoczy widzów

Nic zatem dziwnego, że oczekiwania co do drugiej części "Diuny" są ogromne. Zdaniem Javiera Bardema, fani zostaną pozytywnie zaskoczeni. "Czytałem nową wersję scenariusza. Uważam, że jej autorzy dokonali wspaniałej rzeczy. Poukładali wszystkie elementy tej układanki w taki sposób, który zaskoczy ludzi. Nie będą zaskoczeni tym, co się wydarzy, bo przecież czytali książkę, ale będą zaskoczeni tym, w jaki sposób zostało to poukładane" - powiedział hiszpański aktor.

On sam jest pod ogromnym wrażeniem scenariusza napisanego przez Denisa Villeneuve'a i Jona Spaihtsa. 

Javier Bardem zachwycony scenariuszem drugiej części "Diuny"

"Byłem bardzo nim poruszony. To film, który jest całością i którego ciężar czujesz. Jednocześnie możesz się cieszyć spektakularnością tego dzieła. Nie mogę się doczekać powrotu na pustynię razem z wszystkimi tymi ludźmi i jestem szczęśliwy, że wrócę tam z Denisem. To jeden z najwspanialszych reżyserów wszech czasów. A przy okazji uroczy człowiek" - kończy Bardem.

Aktor odniósł się do tego, jak obecnie wygląda przemysł filmowy i porównał go do okresu, w którym zaczynał karierę. W kontekście "Diuny" jest to zasadne o tyle, że przed premierą w kinach, ważniejsze od samego filmu wydawało się to, jaki wpływ na jego powodzenie będzie miało to, że trafił równocześnie na streamingi. 

"Debiutowałem w wieku 20 lat i życie wtedy było inne. Kręcenie filmów było inne. Filmy były wydarzeniem. Jeśli dobrze radziły sobie w kinach, mogły być tam grane przez rok. Aktualnie filmy 'trwają' w kinach przez miesiąc, maksymalnie dwa. Żyjemy w szybkich czasach, w których o nasze zainteresowanie walczy tyle atrakcji, że ciężko skupić się tylko na jednej. Gdy zaczynałem, było inaczej. (...) Film coś znaczył. Teraz wszystko jest takie szybkie i żal mi ludzi, którzy zaczynają karierę" - tłumaczy aktor.

Zobacz też:

Ten film wywołał w Polsce skandal. Teraz okazuje się, że to nie koniec

Erotyczne sceny i śmiałe sesje? Tak zaczynała polska gwiazda

Niewiarygodne, do czego się posunął, by zdobyć sławę. Wstrząsające sceny

Był u szczytu sławy, gdy zniknął. Kariera zniszczona przez seks

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Javier Bardem | Diuna (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy