Janusz Majewski o Sylwestrze Chęcińskim: Najważniejsze poczucie humoru
"Zawsze trzymał się swoich korzeni. We wszystkich jego filmach można było to znaleźć. A przy tym był człowiekiem wykształconym, mądrym, inteligentnym. I miał poczucie humoru, które było najważniejsze" - powiedział PAP reżyser Janusz Majewski, wspominając zmarłego w środę Sylwestra Chęcińskiego.
Jak podkreślił Janusz Majewski, Sylwestra Chęcińskiego poznał lata temu podczas studiów w Łodzi. "Był niecały rok starszy ode mnie. Kiedy on zaczął już pracować, ja kończyłem szkołę. Ale należeliśmy do tego samego pokolenia, więc zaprzyjaźniliśmy się. Druga rzecz, która pewnie nas łączyła, to poczucie humoru. On robił przede wszystkim komedie i te komedie stały się ukochanymi filmami narodu. Spowodowały jego ogromną popularność" - powiedział PAP.
Dodał, że Sylwester Chęciński pochodził z małego miasteczka na Lubelszczyźnie i często "żartobliwie podkreślał, że jest prowincjuszem, że źle się czuje w dużym mieście". "Właśnie o takich ludziach opowiadał w swoich filmach. Nic dziwnego, że był pokochany przez rzesze ludzi podobnych do jego bohaterów. I zawsze trzymał się tych swoich korzeni. We wszystkich jego filmach można to było znaleźć. A przy tym był człowiekiem wykształconym, bardzo mądrym, inteligentnym. I miał poczucie humoru, które było najważniejsze" - zaznaczył reżyser.
Kontakty Majewskiego z Chęcińskim stały się rzadsze, gdy twórca trylogii komediowej "Sami swoi", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć" zamieszkał we Wrocławiu. "To się zmieniło dopiero w ostatnich latach, gdy powstał Festiwal Reżyserii Filmowej, który co roku odbywa się we Wrocławiu albo w którymś z miast Dolnego Śląska. Organizator tego festiwalu Stanisław Dzierniejko zapraszał nas obu do jury jako seniorów. My nie nagradzaliśmy filmów, ale reżyserów, naszych młodszych kolegów (...). Wtedy nasza przyjaźń się rozwinęła i mieliśmy częstszy kontakt" - powiedział reżyser "Zaklętych rewirów".
Pytany, jaki był Sylwester Chęciński, Majewski odpowiedział, że "był szalenie skromnym człowiekiem". "Źle czuł się w sytuacjach oficjalnych. Nie lubił przyjeżdżać do Warszawy. Zawsze się gdzieś chował, wolał być na uboczu. Był bardzo skromny, dyskretny. Trzeba było to zawsze u niego szanować. Przy tym wszystkim był niezwykle prawym człowiekiem, wzorem cnót człowieczych takich w starym stylu, dzisiaj trochę już nawet pogardzanych. Zawsze mogłem liczyć na to, że mi coś doradzi, że mnie wesprze. Był po prostu fajnym kumplem" - podsumował.
Sylwester Chęciński urodził się 21 maja 1930 r. w miejscowości Susiec k. Tomaszowa Lubelskiego. W 1956 r. ukończył studia reżyserskie w łódzkiej "filmówce". Przez pierwsze lata po studiach pracował jako asystent reżysera i jako drugi reżyser na planach filmów Andrzeja Wajdy ("Lotna"), Jerzego Passendorfera ("Powrót") i Stanisława Lenartowicza ("Spotkania").
Samodzielną karierę reżyserską rozpoczął "Historią żółtej ciżemki" (1961), nagrodzoną Srebrnym Medalem na Międzynarodowym Festiwalu Filmów dla Dzieci i Młodzieży w Wenecji. Poprzez historię utalentowanego, wiejskiego chłopca terminującego u Wita Stwosza, przedstawił w filmie dzieje powstania ołtarza w kościele Mariackim w Krakowie. Drugim filmem Chęcińskiego była "Agnieszka 46" (1964), dramat psychologiczny o trudnym powrocie do pokojowego życia ludzi, których psychika zmieniła się w czasach wojny.
W 1967 r. powstała komedia "Sami swoi", pierwszy film z kultowej trylogii Chęcińskiego o rywalizujących ze sobą rodach Kargulów i Pawlaków - z niezapomnianymi głównymi rolami Wacława Kowalskiego i Władysława Hańczy.
Do najbardziej znanych filmów Chęcińskiego należą ponadto: "Tylko umarły odpowie" (1969, kryminał z Ryszardem Filipskim w roli głównej), "Legenda" (1970, ze zdjęciami Witolda Sobocińskiego), "Roman i Magda" (1978), "Bo oszalałem dla niej" (1980, według scenariusza Jerzego Stefana Stawińskiego) oraz sensacyjny "Wielki Szu" z Janem Nowickim w roli głównej - film, który w 1983 r. stał się przebojem kinowym w Polsce.
W 1991 r. Chęciński wyreżyserował "Rozmowy kontrolowane", kontynuację przygód bohaterów "Misia" Stanisława Barei. W 2005 r. zrealizował film telewizyjny "Przybyli ułani", w ramach cyklu "Święta polskie"; w obsadzie znaleźli się m.in. Zbigniew Zamachowski, Kinga Preis i Krystyna Feldman. Dużą sympatię widzów przyniósł mu także serial telewizyjny "Droga" (1973), z Wiesławem Gołasem w roli głównej, nakręcony na podstawie scenariusza Andrzeja Mularczyka.
Za całokształt twórczości otrzymał "Platynowe Lwy" na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni (2014). W lipcu 2016 r. został Honorowym Obywatelem Dolnego Śląska, w marcu 2017 r. laureatem Polskiej Nagrody Filmowej Orły za Osiągnięcia Życia, w maju 2021 r. - Nagrody Kulturalnej Śląska przyznawanej przez władze Dolnej Saksonii. W listopadzie br. prezydent Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Sylwester Chęciński zmarł w środę wieczorem. Miał 91 lat.
Zobacz również:
Adam Fidusiewicz i Karolina Sawka parą? "Kocham cię"
Twórca "Samych swoich" nie żyje. Miał 91 lat
Ostatni z wielkich. Wciąż nie chce się wierzyć, ilu lat dożył
Objawienie roku? 20-letnia piękność ma polskie korzenie!
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.