Sylwester Chęciński nie żyje. Twórca filmów o Kargulach i Pawlakach miał 91 lat
Nie żyje znany reżyser filmowy Sylwester Chęciński, autor takich filmowych hitów, jak "Sami swoi", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", "Rozmowy kontrolowane" czy "Wielki Szu". O śmierci twórcy poinformował jego syn, lekarz Igor Chęciński. Artysta miał 91 lat.
Informację o śmierci artysty podał syn reżysera, lekarz Igor Chęciński. O tym, że nie żyje Sylwester Chęciński napisał również na swym profilu na Facebooku prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Reżyser "Samych swoich" był Honorowym Obywatelem Wrocławia.
"Odszedł przed chwilą mistrz: Sylwester Chęciński. Wybitny reżyser i twórca sagi "Sami swoi", która bawi kolejne pokolenia. Żegnamy Cię Honorowy Obywatelu Wrocławia. Już nie spotkamy się na spacerze w Parku Południowym. Będziemy o Tobie zawsze pamiętać i dziękuję za ostatnie spotkanie. Twój krasnal będzie na zawsze przypominał o tym jak ważny byłeś dla nas" - napisał Jacek Sutryk.
Sylwester Chęciński był autorem jednej z najpopularniejszych i najbardziej lubianych serii filmowych w Polsce, słynnej trzyczęściowej opowieści o rodzinach Kargulów i Pawlaków: "Sami swoi", "Nie ma mocnych" oraz "Kochaj albo rzuć".
"Najważniejsza jest dla mnie pierwsza część, bo od niej wszystko się zaczęło. Muszę się jednak przyznać, że praca przy niej była bardzo wyczerpująca psychicznie. Byłem w ciągłym pogotowiu, stale skoncentrowany. (...) Zawsze szukałem dowcipu w psychologii, a przede wszystkim wzajemnych relacjach bohaterów" - mówił w jednym z wywiadów.
W jego filmach grali tak popularni aktorzy, jak Wacław Kowalski, Władysław Hańcza, Anna Dymna, Jerzy Turek czy Edward Kłosiński.
Poza słynną trylogią o Kargulach i Pawlakach, milionową widownię kinową miały również filmy "Wielki Szu" z Janem Nowickim w roli głównej oraz opowiadająca o stanie wojennym komedia "Rozmowy kontrolowane" w doborowej obsadzie aktorskiej ze Stanisławem Tymem w roli głównej, Ireną Kwiatkowską, Aliną Janowską oraz Jerzym Turkiem, Marianem Opanią, Ryszardem Kotysem i Krzysztofem Kowalewskim.
Sylwester Chęciński urodził się 21 maja 1930 roku w Suścu (powiat Tomaszów Lubelski). W 1956 r. ukończył Wydział Reżyserii w PWSFTviT w Łodzi. Następnie przez kilka lat pracował jako asystent reżysera i jako II reżyser - m.in. przy "Lotnej" Andrzeja Wajdy (1959).
Dlaczego zdecydował się na reżyserię? Wszystko zaczęło się w rodzinnym Dzierżoniowie, gdzie powstał półzawodowy teatr. "Przyglądałem się pracy na scenie i za kulisami. To był inny świat. Dużo o tym myślałem, miałem swoje wizje. Ktoś stwierdził: zostań, chłopie, reżyserem. No i zostałem" - tak o wyborze swojej drogi zawodowej mówił Sylwester Chęciński.
Zadebiutował "Historią żółtej ciżemki" (1961), do dzisiaj jednym z najchętniej oglądanych filmów dla młodej widowni, który otrzymał Srebrny Medal na MFF dla Dzieci i Młodzieży w Wenecji. W głównej roli zobaczyliśmy na ekranie 11-letniego Marka Kondrata.
W jego dorobku znajdziemy również takie tytuły, jak m.in. "Agnieszka 46", film "Rozmowy kontrolowane" oraz trylogię o Kargulach i Pawlakach: "Sami swoi", "Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć". Chęciński wyreżyserował także komedię sensacyjną "Wielki Szu", nagrodzoną w 1984 roku Złotą Kaczką za najlepszy film.
W 2014 roku Sylwester Chęciński otrzymał za całokształt twórczości "Platynowe Lwy" na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni i Nagrodę Orła za osiągnięcia życia (2017). Sam zagrał w jednym filmie, niskobudżetowej komedii Władysława Sikory "Baśń o ludziach stąd" zrealizowanej w 2003 roku.
Chęciński, podczas 45-letniej kariery reżyserskiej, zrealizował 16 filmów fabularnych: "Historia żółtej ciżemki" (1961), "Agnieszka 46" (1964), "Katastrofa" (1965), "Sami swoi" (1967), "Tylko umarły odpowie" (1969), "Legenda" (170), "Diament radży" (1971), "Pierwsza miłość" (1971), "Droga" (1973), "Nie ma mocnych" (1974), "Kochaj albo rzuć" (1977), "Roman i Magda" (1978), "Bo oszalałem dla niej" (1980), "Wielki Szu" (182), "Rozmowy kontrolowane" (1991), "Przybyli ułani" (2006).
W 2017 roku, mając 87 lat, w wywiadzie dla "Tele Tygodnia" Sylwester Chęciński wyznał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
"Widzowie odkrywali Kargula i Pawlaka stopniowo. Ulica łapała dowcipy, powiedzonka i całe dialogi bohaterów. To oczywiście łaskotało moją próżność. Towarzyszyła mi jednak także pewna nerwowość. Wiedziałem, że muszę jak najszybciej zrobić następny film, ale nie komedię, bo "Sami swoi" byli dla mnie wyjątkowo wyczerpującą produkcją. Na planie cały czas towarzyszył mi strach, obawa o to, że nie będzie śmiesznie. Chciałem więc zrobić coś, co przebije ten film, ale jak się okazało, nie jest to takie proste. Chociaż nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, nie wykluczam, że coś jeszcze nakręcę" - opowiadał wtedy Sylwester Chęciński.
Twórca przyznał się również do bycia... ponurakiem. Czy trudno było go rozbawić? "Jeśli coś jest rzeczywiście śmieszne, to nie. Ale istotnie, generalnie jestem ponurak. Nie mam w sobie radości wiecznego optymisty. Dużo się martwię, także na zapas. To bardzo utrudnia życie, ale raczej już się nie zmienię" - mówił.
W 2020 roku Sylwester Chęciński otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, w 2014 r. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, a w 1974 Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W 2015 r. samorząd województwa przyznał mu tytuł honorowego obywatela Dolnego Śląska.
Zobacz również:
Najgorszy film w historii polskiego kina? Zmieszali go z błotem
Nie żyje znany polski aktor. Miał 64 lata
Niespodzianka w wielkim finale show TVN
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.