Reklama

Jamie Dornan: To był najgorszy rok mojego życia

W ubiegłym roku Jamie Dornan zwrócił na siebie uwagę widzów i krytyków za sprawą dwóch dobrze przyjętych produkcji – mowa o komediodramacie „Belfast” w reżyserii Kennetha Branagha oraz miniserialu BBC „The Tourist”. Choć na płaszczyźnie zawodowej irlandzki aktor radził sobie w ostatnich miesiącach doskonale, w życiu prywatnym doświadczył ogromnej straty. Jak podkreślił w najnowszym wywiadzie, ze względu na śmierć ukochanego ojca, 2021 rok był „najgorszym i najtrudniejszym” w jego życiu.

W ubiegłym roku Jamie Dornan zwrócił na siebie uwagę widzów i krytyków za sprawą dwóch dobrze przyjętych produkcji – mowa o komediodramacie „Belfast” w reżyserii Kennetha Branagha oraz miniserialu BBC „The Tourist”. Choć na płaszczyźnie zawodowej irlandzki aktor radził sobie w ostatnich miesiącach doskonale, w życiu prywatnym doświadczył ogromnej straty. Jak podkreślił w najnowszym wywiadzie, ze względu na śmierć ukochanego ojca, 2021 rok był „najgorszym i najtrudniejszym” w jego życiu.
Jamie Dornan w filmie "Belfast" /UIP /materiały prasowe

Pod względem sukcesów w życiu zawodowym, miniony rok był dla gwiazdora "Pięćdziesięciu twarzy Greya" z całą pewnością udany. Jamie Dornan dostał bowiem szansę na zerwanie z dotychczasowym wizerunkiem, którą to szansę genialnie wykorzystał. Dwie nowe produkcje z udziałem aktora - komediodramat "Belfast", w którym wystąpił u boku Judi Dench oraz miniserial BBC "The Tourist" - zebrały wyjątkowo entuzjastyczne recenzje.

Reklama

Krytycy podkreślają, że choć po wcieleniu się w perwersyjnego miliardera Christiana Greya przez dłuższy czas uznawany był za aktora jednej roli, wreszcie zdołał rozwinąć skrzydła. Sam Dornan zapewnił w najnowszym wywiadzie, że nie czuje, by występ w kontrowersyjnym erotyku negatywnie wpłynął na jego karierę. "Setki razy pytano mnie, czy czuję się przez tę rolę zaszufladkowany. Ale jako kto - bogacz uwielbiający BDSM? To było zdecydowanie jednorazowe. Nie zagrałem później podobnej postaci. Od tego czasu właściwie nawet nie noszę garnituru" - przyznał aktor w rozmowie z "The Telegraph".

Jamie Dornan wspomina zmarłego ojca

Mimo dobrej passy w życiu zawodowym, ubiegły rok okazał się dla Dornana wyjątkowo trudnym okresem. Wszystko przez niespodziewaną śmierć jego ojca, który zmarł w marcu wskutek powikłań po zarażeniu koronawirusem. "Bardzo dziwnie jest kończyć ten rok, ciesząc się tyloma pozytywnymi opiniami na temat mojej pracy. Bo pod wieloma względami był to najgorszy i najtrudniejszy rok mojego życia. Z powodu obostrzeń i napiętego harmonogramu nie widziałem taty przez ostatnie 18 miesięcy jego życia"- wyznał aktor.

Jak zaznaczył Dornan, ojciec był dla niego wzorem do naśladowania. "Był profesorem medycyny, szalenie inteligentnym facetem, a jednocześnie niesamowicie pozytywnym, dobrym człowiekiem, który zawsze miał dla każdego czas. Zwykł mawiać: "Osobę sprzątającą sąd traktuj tak samo, jak sędziego". Próbowałem postępować tak jak on" - zdradził gwiazdor. I podkreślił, że to właśnie nim inspirował się portretując swoją postać w "Belfaście". "Mój bohater był przesiąknięty jego osobowością. Żałuję, że nie zdążył zobaczyć tego filmu" - dodał aktor.

"Belfast" w reżyserii Kennetha Branagha przedstawia losy 9-letniego chłopca Buddy’ego i jego rodziny, które ukazane są na tle przełomowych wydarzeń rozgrywających się w burzliwych latach 60. XX wieku. Jesienią obraz wyświetlany był na najważniejszych festiwalach filmowych - w tym na MFF w Toronto. Na ekranach polskich kin tytuł zadebiutuje najprawdopodobniej pod koniec lutego.

Zobacz również:

Największe polskie filmowe skandale i wpadki 2021 roku

Skandale w świecie kina w 2021 roku

Najlepsze aktorki 2021

Najlepsi aktorzy 2021 roku

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jamie Dornan | Belfast (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy