Ile zarobił w kinach najbardziej oczekiwany film roku? Kwota robi wrażenie
Wiemy, już ile zarobiło epickie widowisko "Diuna: Część druga" w premierowy weekend w kinach na całym świecie. Czy najbardziej oczekiwany film roku spełnił pokładane w nim oczekiwania?
81,5 miliona dolarów - właśnie tyle "Diuna: Część druga" zarobiła w pierwszy weekend wyświetlania jej w północnoamerykańskich kinach. To otwarcie zgodne z tym, czego spodziewali się specjaliści, przewidujący, że film przyniesie producentom około 80 mln dolarów.
Produkcja zaliczyła najlepszy start spośród wszystkich dotychczasowym filmów Denisa Villenueve'a. Jego pierwsza część "Diuny" zanotowała wynik niemal dwukrotnie gorszy. Warto jednak zaznaczyć, że tamta produkcja miała jednocześnie premierę na HBO Max.
Brak mocnej konkurencji i wysoka ocena wystawiona przez widzów to czynniki, które wskazują, że "Diuna: Część druga" już niebawem pobije całościowy wynik "jedynki" - niespełna 110 mln dolarów - w amerykańskich multipleksach.
Pozostałe filmy grane w kinach w USA cieszyły się dużo mniejszą popularnością. "Bob Marley: One Love" zarobił 7,4 mln dolarów, "Ordinary Angels" - 3,85 mln, katastrofa finansowa, jaką okazała się "Madame Web" - 3,2 mln, a grany w kinach siódmy i ósmy odcinek czwartego sezonu biblijnego serialu "The Chosen. Wybrani" - 3,15 mln.
Do amerykańskiego dorobku drugiej "Diuny" trzeba doliczyć wyniki z pozostałych krajów świata. Produkcja miała już bowiem premierę aż w 71 państwach poza Stanami i w 67 była numerem jeden na liście box-office. Zarobiła w nich 97 milionów dolarów, co ogółem daje 178,5 mln dolarów. To niezłe rozpoczęcie przygody filmu Villeneuve'a w kinach, ale należy pamiętać, że jego budżet wyniósł aż 190 milionów dolarów i to bez kosztów marketingu oraz dystrybucji.
"Diuna: Część druga" znakomicie poradziła sobie zwłaszcza w kinach typu IMAX, w których zarobiła 32,2 mln dolarów, czyli mniej więcej 18 procent całego dorobku.
Film wciąż nie miał też premiery na dużych azjatyckich rynkach: w Chinach (zadebiutuje tam 8 marca) i Japonii (15 marca), czyli można się spodziewać, że jego zyski będą sukcesywnie rosnąć.
"Diuna: Część druga" ukazuje imponującą podróż Paula Atrydy, który zawiera sojusz z Chani i Fremenami. Jednocześnie wkracza na wojenną ścieżkę, pałając żądzą zemsty na spiskowcach, którzy doprowadzili do upadku jego rodziny. Stając przed wyborem między miłością życia a losem znanego wszechświata, Paul pragnie zapobiec tragicznej przyszłości, którą tylko on potrafi przewidzieć.
W głównej roli ponownie zobaczymy Timothee Chalameta, który w widowiskowej produkcji powtarza rolę Paula Atrydy. "W pierwszym filmie Paul Atryda był studentem. W drugim zobaczymy jak zostaje liderem" - ujawnił gwiazdor. W kontynuacji "Diuny" do swoich ról powrócą również: Zendaya, Josh Brolin, Dave Bautista, Stellan Skarsgard, Charlotte Rampling oraz Javier Bardem. Wśród nowych twarzy znajdą się m.in. Austin Butler, Florence Pugh, Christopher Walken, Léa Seydoux oraz Anya Talor-Joy.
Zrealizowane przez Villenueve'a obie części "Diuny" są ekranizacją głośnej powieści Franka Herberta. Reżyser od razu zdecydował, że trzeba nakręcić dwa filmy, bo powieść jest zbyt obszerna, by opisane w niej wydarzenia zmieścić w jednym. Ale stało się to możliwe dopiero dzięki temu, że pierwsza część zyskała świetne oceny widzów i krytyków. Druga część produkcji jest jednym z najbardziej oczekiwanych filmów 2023 roku. Pierwotnie miała trafić do kin 3 listopada 2023 roku. W związku ze strajkami w Hollywood premiera produkcji musiała jednak zostać przesunięta.