Reklama

Francis Ford Coppola skrytykował filmy Marvela

Francis Ford Coppola przeszedł do historii kina jako niezależny twórca walczący o to, by realizować filmy według własnej wizji, a nie pod dyktando wytwórni. Zarówno w przypadku „Ojca chrzestnego”, jak i „Czasu apokalipsy” stoczył ciężkie boje z szefami dużych studiów filmowych, bo nie chciał, by ktokolwiek poza nim decydował o ich kształcie. Jego wieloletnie doświadczenie skłoniło do teraz do krytyki produkcji Marvela oraz wpływu studiów filmowych na twórców tworzących dla nich filmy.

Francis Ford Coppola przeszedł do historii kina jako niezależny twórca walczący o to, by realizować filmy według własnej wizji, a nie pod dyktando wytwórni. Zarówno w przypadku „Ojca chrzestnego”, jak i „Czasu apokalipsy” stoczył ciężkie boje z szefami dużych studiów filmowych, bo nie chciał, by ktokolwiek poza nim decydował o ich kształcie. Jego wieloletnie doświadczenie skłoniło do teraz do krytyki produkcji Marvela oraz wpływu studiów filmowych na twórców tworzących dla nich filmy.
Francis Ford Coppola /Amanda Edwards /Getty Images

"Kiedyś problemem były filmy kręcone według wytycznych dużych studiów filmowych. A teraz jest problem z filmami Marvela. Bo czym jest film Marvela? To jeden prototypowy film, który kręcony jest w kółko i w kółko i w kółko, żeby wyglądać na taki, który jest inny od poprzedniego" - powiedział Coppola w rozmowie z "GQ". W rozważaniach na temat tego, jak wszystkie obecne filmy są do siebie podobnie, reżyser idzie o krok dalej. Jako przykład podaje "Diunę" i "Nie czas umierać".

Francis Ford Coppola narzeka na "Diunę" i nowego Bonda

"Problem mają nawet utalentowani ludzie. Weźmy 'Diunę' wyreżyserowaną przez wyjątkowo utalentowanego Denisa Villeneuve’a. I weźmy 'Nie czas umierać' wyreżyserowany przez wyjątkowo utalentowanego Cary’ego Fukunagę. Moglibyśmy wziąć oba te filmy, wyjąć z nich pewne sceny i zamienić je ze sobą. W każdym filmie są sekwencję zderzających się ze sobą samochodów. Muszą takie być, żeby usprawiedliwić ich wysoki budżet. A przecież mowa o dobrych filmach i utalentowanych filmowcach" - tłumaczy Coppola.

Reklama

I twierdzi, że to skutek tego, że duże studia filmowe mają władzę nad filmowcami. "Gdybym nakręcił w karierze piętnaście filmów o gangsterach, byłbym teraz bardzo bogaty. Ale nie miałbym takiej wiedzy, jaką mam teraz. Aktualnie jestem bogaty, ale nauczyłem się dużo więcej" - stwierdził na koniec Coppola.

Francis Ford Coppola: 100 milionów dolarów na nowy film

Majątek, którego Coppola dorobił się nie tylko na kinie, ale i na produkcji wina, może mu się przydać przy realizacji jego wymarzonego projektu, o którym opowiada już od początku lat 80. ubiegłego wieku. To epicka produkcja science-fiction zatytułowana "Megalopolis".

"Zamierzam zrobić ten film. Chciałbym zacząć jesienią 2022 roku. Nie mam zaakceptowanej całej obsady, ale nazwiska, które mam, dają mi pewność, że będzie to ekscytująca obsada. Film będzie kosztował pomiędzy 100 a 120 milionów dolarów. Chyba nie muszę mówić, że wolałbym, aby było to bliżej 100 milionów. Jestem gotów pokryć cały budżet" - zapewniał Coppola w jednym z poprzednich wywiadów.

Czytaj więcej:

Co w weekend obejrzeć w kinie? Sprawdźcie!

Rossy de Palma: Ożywione arcydzieło Picassa

Brad Pitt złożył pozew przeciwko Angelinie Jolie

"Sponsoring": Wnikliwy portret kobiecej seksualności

Więcej newsów o filmach,. gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Francis Ford Coppola | Diuna (film) | Nie czas umierać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy