Reklama

EnergaCamerimage: "Elvis" z nagrodą publiczności w Toruniu

Film "Elvis" zdobył nagrodę publiczności 30. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego EnergaCamerimage w Toruniu. Obraz wyreżyserował Baz Luhrmann, a zdjęcia wykonała Mandy Walker.

Ogłoszenie werdyktu publiczności nastąpiło na samym początku gali zamknięcia jubileuszowego festiwalu. Widzowie uznali, że najlepszym filmem 30. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego EnergaCamerimage był film "Elvis". W tym roku w Toruniu zaprezentowano 226 filmów.

Festiwal EnergaCamerimage w 2019 roku, po 20 latach, wrócił do Torunia, gdzie odbywał się w latach 1993-99. Później przeniesiony został do Łodzi, a w 2010 roku do Bydgoszczy. Do 2025 roku ma powstać w Toruniu gmach Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage, jego koszt wyliczono na 600 mln zł. Umowę ws. utworzenia i współprowadzenia instytucji kultury o nazwie Europejskie Centrum Filmowe Camerimage podpisali pod koniec września 2019 roku wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, prezydent Torunia Michał Zaleski oraz dyrektor festiwalu i jego pomysłodawca Marek Żydowicz.

Reklama

Wydarzenie swoim honorowym patronatem objął prezydent RP Andrzej Duda. Jednym z patronów tegorocznego festiwalu jest Polska Agencja Prasowa. 

"Elvis": Fabuła i zwiastun

Baz Luhrmann nie ukrywa, że chciał zmieścić w swoim filmie jak najwięcej wydarzeń z biografii artysty. "W pewnym momencie zaczyna robić różne szalone rzeczy. Tak jak np. spotkanie z Richardem Nixonem. Miałem to w planie, ale potem uświadomiłem sobie, że nie mam miejsca na te wszystkie rzeczy. Dlatego skupiłem się bardziej na próbie oddania charakteru mojej postaci" - wyjaśnił pochodzący z Australii reżyser.

Film Luhrmanna opowiada historię Elvisa Presleya (w tej roli Austin Butler), a osią fabuły jest złożona, trwająca ponad 20 lat relacja wokalisty z jego menadżerem, pułkownikiem Tomem Parkerem (Tom Hanks). Ich współpraca rozpoczęła się wraz z początkiem bezprecedensowej kariery piosenkarza, która nałożyła się na przemiany kulturowe w Stanach Zjednoczonych. Kluczowym elementem opowieści jest też jedna z najważniejszych i najbardziej wpływowych osób w życiu Elvisa, Priscilla Presley (Olivia DeJonge) - czytamy w oficjalnym opisie fabuły filmu.

W postaci rodziców gwiazdora w filmie "Elvis" wcielili się Helen Thompson oraz Richard Roxburgh. W pozostałych rolach wystąpili m.in. Elizabeth Cullen (Natalie Wood), Greg Powell (Milton Berle), Kelvin Harrison Jr. (B.B. King), Cle Morgan (Mahalia Jackson), Alton Mason (Little Richard) oraz Josh McConville (Sam Phillips). 

"Elvis": "Mój mąż dzisiaj tu był"

Jak zaznaczył Luhrmann, żadna ocena czy recenzja "Elvisa" nie ma dla niego większego znaczenia niż opinia byłej żony Presleya - Priscilli. "Nie potrafię powiedzieć, jak bardzo dłużyły mi się te dwie godziny, gdy oglądała film [...]. W końcu otrzymałem od niej wiadomość: 'Przepraszam, że tak długo to trwało, ale musiałam się zebrać. Chyba po prostu nie byłam na to gotowa'. Napisała, że każdy oddech, każdy ruch Austina przypomina prawdziwego Elvisa, a nie ikonę, osobę, która wydaje się znajoma każdemu, bo każdy projektuje w głowie jakiś jej obraz. Napisała: 'Mój mąż dzisiaj tutaj był'" - powiedział.

Dla grającego Elvisa Austina Butlera była to wiadomość wyzwalająca, bowiem długo tkwił w pułapce wygórowanych oczekiwań wobec samego siebie. Chciał upodobnić się do muzyka najbardziej jak to możliwe, aby widz nie mógł dostrzec między nimi jakichkolwiek różnic. Trochę czasu musiało upłynąć, zanim zdał sobie sprawę, że nie tędy droga. "Na dwa lata praktycznie zawiesiłem resztę mojego życia i chłonąłem absolutnie wszystko na temat Elvisa. Wpadłem w króliczą norę obsesji. Podzieliłem jego życie na okresy, w których można było wychwycić różnice zachodzące w jego głosie, sposobie poruszania się. Studiując je, usiłowałem odnaleźć prawdziwego Elvisa. Właśnie to było najtrudniejsze, bo najczęściej postrzegamy go po prostu jako ikonę. Chodziło o to, żeby odkryć jego prawdziwą osobowość. To była podróż mojego życia" - stwierdził.

Tom Hanks - któremu przypadła rola Parkera - podkreślił, że menedżer Presleya był "pragmatycznym i błyskotliwym" mężczyzną, który "dostrzegł możliwość przekształcenia jednostkowego talentu w siłę kulturową". "Jeśli zaś chodzi o jego przeszłość, to sądzę, że nikt jej nie znał. Istnieją tabloidowe, melodramatyczne historie o tym, dlaczego i jak opuścił Holandię. Ja lubię myśleć o tym w ten sposób, że po prostu uciekł z małego miasteczka, chcąc uwolnić się od jakiegoś aspektu swojej przeszłości. Kto z nas nie skorzystałby z okazji, żeby zrobić coś takiego?" - zapytał retorycznie. 

Zobacz również: 

"Elvis": Austin Butler został poddany drastycznemu eksperymentowi

"Elvis": Hugh Jackman zachwyca się kreacją Austina Butlera

"Elvis": Baz Luhrmann przełamuje wizerunek Presleya                       

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: EnergaCamerimage | Elvis (film) | Baz Luhrmann
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy