"Dzień świra": Najlepszy polski film wszech czasów na teatralnej scenie
"Postanowiliśmy rozbić postać Adama Miauczyńskiego i monologi bohatera przydzielić sześciu postaciom. Ubieramy je w takie same kostiumy i pokazujemy, jak bardzo uniwersalne są jego życiowe niespełnienia" - mówi PAP Piotr Ratajczak, reżyser "Dnia świra". Premiera w Teatrze Ateneum - w sobotę.
"W naszym spektaklu Adaś Miauczyński jest z jednej strony postacią wyjętą z tekstu Marka Koterskiego, którą znamy sprzed 20 lat, czyli takim poniewieranym przez rzeczywistość nauczycielem - inteligentem, którego marzenia, frustracje i niespełnienia zdominowały całe jego życie" - wyjaśnił reżyser.
"Z kolei naszym wkładem w interpretację Miauczyńskiego jest to, że postanowiliśmy rozbić tę postać i monologi bohatera przydzielić sześciu postaciom. Ubieramy je w takie same kostiumy i w ten sposób - jak mi się wydaje - pokazujemy, jak bardzo uniwersalne są te życiowe niespełnienia, jego egzystencjalne, społeczno-polityczne i towarzyskie frustracje" - powiedział Ratajczak. Dodał, że "te marzenia o lepszym życiu tak samo intensywnie przeżywają na scenie osoby reprezentujące różne pokolenia i płcie".
Zwrócił uwagę, że opowieści Koterskiego "nie trzeba było specjalnie uwspółcześniać i zmieniać". "Ona funkcjonuje i sprawdza się w każdych polskich realiach i warunkach" - mówił. "Dlatego w przedstawieniu nie odnosimy się do konkretnego okresu; staramy się ten czas teatralny historii Miauczyńskiego zuniwersalizować" - zaznaczył.
"Wydaje mi się, że ten tekst jeszcze bardziej dojmująco brzmi dzisiaj; jeszcze więcej jest w nas takich konfliktów wewnętrznych i jeszcze więcej agresji społecznej. Towarzyszy nam wyższy poziom frustracji niż w okresie, gdy Koterski pisał swoją sztukę" - ocenił Ratajczak.
Reżyser wyjaśnił, że na scenie znajdują się realistyczne dekoracje, których głównym elementem "jest olbrzymia, monumentalna kanapa". "Z jednej strony ona jest sferą bezpieczeństwa dla Miauczyńskiego, a z drugiej - miejscem jego samotni, depresji, przytłoczenia rzeczywistością, która istnieje na zewnątrz" - zwrócił uwagę.
Piotr Ratajczak wyreżyserował po raz pierwszy "Dzień świra" w czerwcu 2007 r. na małej scenie Teatru Współczesnego w Szczecinie. "Te realizacje bardzo się będą od siebie różnić" - powiedział. "W tamtym kameralnym przedstawieniu był jeden bohater, a pozostała dwójka aktorów wcielała się w pozostałe postaci dramatu" - wyjaśnił, dodając: "Na scenie zbudowaliśmy wtedy malutki, realistyczny pokoik, do którego wdzierały się demony Miauczyńskiego".
"Teraz, na Dużej Scenie Teatru Ateneum, mamy sześcioro aktorów, którzy wyglądają identycznie, jak klony Adasia, i ukazują zbiorowy teatr społeczny" - ocenił. "To są współczesne emanacje całego sfrustrowanego polskiego społeczeństwa, podzielonego, wściekłego" - dodał reżyser.
W głównej roli zobaczymy Adama Cywkę, któremu partnerować będą: Ewa Telega (Matka), Jakub Sasak / Jakub Pruski (Syn), Magdalena Schejbal (Żona była), Milena Suszyńska (Ela, pierwsza miłość) oraz Janusz Łagodziński (Facet).
Pytany o to, czy na premierę w Ateneum przybędzie obchodzący 3 czerwca 80-lecie urodzin Marek Koterski, Ratajczak powiedział: "Mam wielką nadzieję, że autor - którego uwielbiam, którego pisanie jest dla mnie bardzo ważne - pojawi się na premierze". "Z tego, co wiem, kierownik literacki Teatru Ateneum Tadeusz Nyczek zna się bardzo dobrze z Markiem Koterskim. Stąd mam nadzieję, że autor 'Dnia świra' zaszczyci naszą premierę" - dodał reżyser.
"'Dzień świra' powstał według słynnej maksymy, że nic tak nie cieszy, jak cudze nieszczęście. Jest więc prześmieszną komedią, w której nie do śmiechu tylko głównemu bohaterowi - Adasiowi Miauczyńskiemu" - napisano w zapowiedzi spektaklu.
W 2002 r. Marek Koterski wyreżyserował kultowy film z Markiem Kondratem w roli zdesperowanego inteligenta Adama Miauczyńskiego. Scenariusz napisał na podstawie swojego komediodramatu napisanego oryginalnie dla teatru. Autorem zdjęć był Jacek Bławut. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2002) film uhonorowano m.in. Wielką Nagrodą "Złote Lwy".
"Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Warszawie ogłosiła raport, którego celem było wybranie 'najlepszego polskiego filmu wszech czasów'. Wynik badania opinii publicznej być może wielu zaskoczył, ale z pewnością ucieszył nawet tych, którzy akurat na ten film nie głosowali. Bo wygrał 'Dzień świra' Marka Koterskiego z 2002 r., film praktycznie bez wrogów, co już niezwykłe wśród polskiego ludu, za to z całą polską inteligencją po swojej stronie" - przypomniano na stronie teatru.
Zobacz też:
Ten film wywołał w Polsce skandal. Teraz okazuje się, że to nie koniec
Erotyczne sceny i śmiałe sesje? Tak zaczynała polska gwiazda
Był u szczytu sławy, gdy zniknął. Kariera zniszczona przez seks
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film