Charles Bronson: Najsłynniejszy mściciel w historii kina
Urodził się jako Charles Buchinsky, jednak kinowa widownia zapamiętała go jako Charlesa Bronsona. Do historii kina przeszedł dzięki roli najsłynniejszego mściciela w historii kina. "Dysponował cudownie charyzmatyczną osobowością ekranową, jedną z najbardziej wyjątkowych w historii kina" - mówił reżyser "Życzenia śmierci", Michael Winner.
Charles Bronson był niezwykle popularny w Europie. We Francji nazywano go "świętym potworem", a we Włoszech "brutalem". W 1971 roku otrzymał Złoty Glob jako "najpopularniejszy aktor świata".
Kariera Bronsona rozwinęła się w Europie, gdzie dowiódł swojego gwiazdorstwa. W pewnym momencie opuścił Hollywood, by grać główne role w filmach francuskich, włoskich i hiszpańskich. Do Stanów Zjednoczonych powrócił w wieku pięćdziesięciu lat jako gwiazdor.
Początkowo nic nie wskazywało, że zostanie sławnym aktorem.
Urodził się 3 listopada 1921 roku jako Charles Buchinsky w Ehrenfeld w stanie Pensylwania. Był jedenastym z piętnaściorga dzieci górnika. Jego rodzice byli imigrantami z Litwy.
Jako dziecko Charles walczyć musiał o przetrwanie w świecie, w którym "nie miałeś nic do stracenia, ponieważ straciłeś wszystko dużo wcześniej" - opisywał aktor swoje dzieciństwo w jednym z wywiadów.
Ojciec aktora zmarł, kiedy ten miał 10 lat. W wieku lat 16 rozpoczął pracę w kopalni. Pracowałby w niej pewnie do końca życia, gdyby nie wybuch II wojny światowej. Powołany do wojska w 1943 roku służył w lotnictwie. Wtedy postanowił, że nie wróci do pracy w kopalni.
Jak mówił w wywiadach, w aktorstwie pociągały go... zarobki gwiazd.
Karierę zaczął od niewielkich teatralnych ról na teatralnych deskach Filadelfii. Pierwszą rolą na dużym ekranie był występ w komedii "You're in the Navy Now" (1951). Jako Charles Buchinsky wystąpił jeszcze w kilku filmach.
W 1954 roku zmienił nazwisko, by uniknąć zbędnych pytań w okresie maccartyzmu.
Zagrał w ponad siedemdziesięciu filmach. Do najbardziej znanych należą "Wielka ucieczka" oraz "Parszywa dwunastka". Jego najbardziej kontrowersyjnym obrazem stał się film "Życzenie śmierci", przebój kin w roku 1974. Bronson wcielił się w postać nowojorskiego architekta Paula Kerseya, którego żona i córka zostają napadnięte i zgwałcone we własnym domu. Żona umiera, a córka na zawsze traci równowagę psychiczną. Kersey pod wpływem takiego wstrząsu zmienia swoje liberalne dotąd zasady. Wobec bezradności policji postanawia sam wymierzać sprawiedliwość na nowojorskich ulicach. Już wkrótce w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć nieuchwytni dla policji niebezpieczni przestępcy. Gazety piszą o "samotnym mścicielu". Tymczasem Kerseya zaczyna tropić policja...
Bronson wystąpił jeszcze w czterech kontynuacjach mrocznej opowieści.
"Myślę, że te filmy dawały widzom satysfakcję - ukazywały świat zniewolony przez łotrów, w którym jednak znajduje się bohater gotowy walczyć o sprawiedliwość" - mówił Bronson w jednym z wywiadów.
Pierwszą żoną aktora była Harriet Tendler, którą poznał w Filadelfii. Miał z nią dwoje dzieci. W 1966 roku Bronson zakochał się w brytyjskiej aktorce Jill Ireland, żonie aktora Davida McCalluma. "Ożenię się z pańską żoną" - powiedział mu Bronson i dopiął swego.
W 1967 roku McCallumowie rozstali się, a Charles i Jill pobrali się rok później.
W 1984 roku Jill musiała poddać się mastektomii. Po opanowaniu choroby włączyła się aktywnie w działalność ruchu na rzecz zapobiegania chorobom nowotworowym. Choroba była jednak silniejsza od niej i Jill zmarła w 1990 roku. Rok wcześniej Bronson stracił syna, który przedawkował narkotyki.
W 1998 roku aktor poślubił Kim Weeks, która była przy nim w chwili śmierci. Bronson zmarł w 2003 roku w wieku 81 lat. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc.
Reżyser Michael Winner pracował z Brosnonem aż przy sześciu filmach. Po raz pierwszy spotkali się podczas realizacji okrutnego westernu "Chato's Land" (1971). Potem zrealizowali wspólnie "Mechanika" (1972), "Kamiennego mordercę" (1973), "Życzenie śmierci" (1974), "Życzenie śmierci II" (1982) oraz "Życzenie śmierci 3" (1985).
"To był aktor wybitny" - stwierdził reżyser, podkreślając, że praca z Bronsonem zawsze była dla niego przyjemnością. "Był moim bliskim przyjacielem od ponad 30 lat. Był również ogromnie niedoceniany" - dodał brytyjski twórca.
"Dysponował cudownie charyzmatyczną osobowością ekranową, jedną z najbardziej wyjątkowych w historii kina" - zapewnił Michael Winner.
Filmowiec ujawnił, iż Charlesa Bronsona cały czas prześladowały kompleksy z powodu jego przeszłości. W młodości aktor był bowiem górnikiem w stanie Pensylwania. "Jego rany z młodości pozostawiły po sobie blizny. A jednak był wielkim profesjonalistą i wielkim aktorem filmowym. Swoje rzemiosło znał doprawdy wybornie" - zakończył wspomnienia reżyser.
Zobacz też:
"Ennio": Zagraj to jeszcze raz, Ennio [recenzja]
"Głupcy": Splątane stany miłości [recenzja]
"Elvis": Magnetyzm, charyzma, talent, look [recenzja]
"Powodzenia, Leo Grande": Kino, które łamie seksualne tabu [recenzja]
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film