Barbara Grabowska: Tragiczny wypadek przerwał jej karierę
Barbara Grabowska zapisała się w historii polskiego, ale dzisiaj już mało kto o niej nie pamięta. Miała 26 lat, kiedy zagrała główną rolę w filmie Agnieszki Holland "Gorączka". Jej kreacja wzbudziła zachwyt i na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie Zachodnim młoda aktorka otrzymała za swój występ Srebrnego Niedźwiedzia. Miała przed sobą wielką karierę. Jej młode życie przerwał jednak tragiczny wypadek.
"Aktorstwo jest wędrówką, poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, kim jesteś" - powiedziała Barbara Grabowska w 1989 roku w rozmowie z "Echem Krakowa", po premierze filmu Waldemara Krzystka "Ostatni prom". To była jej ostatnia filmowa rola.
Barbara Grabowska urodziła się 28 listopada 1954 roku w Zabrzu. Od dziecka chciała być aktorką, ale rodzice woleli, by została pianistką. Z wyróżnieniem ukończyła szkołę muzyczną (jej kolegą z klasy fortepianu był Krystian Zimerman). Po maturze zdecydowała jednak, aby zdawać do warszawskiej PWST. Egzaminów nie zdała i znalazła się na Politechnice Warszawskiej - tam spędziła dwa lata.
Z marzeń o aktorstwie nigdy nie zrezygnowała. W końcu dostała się do szkoły teatralnej w Krakowie, którą ukończyła w 1979 roku - dyplom zrobiła dwa lata później.
W 1979 roku, jeszcze przed ukończeniem studiów aktorskich, dołączyła do zespołu Starego Teatru, gdzie od razu dostała główną rolę w sztuce "Dla miłego grosza", którą reżyserowała Agnieszka Holland. Po świetnym debiucie krytycy wróżyli jej wspaniałą przyszłość w zawodzie.
Życie aktorki zmieniło się, kiedy Agnieszka Holland zaproponowała jej główną rolę w filmie "Gorączka" (1980). Obraz jest adaptacją powieści Andrzeja Struga "Dzieje jednego pocisku" i opowiada o przygotowaniach rewolucjonistów do zamachu na carskiego generała w 1905 roku.
Barbara Grabowska zagrała Kamę - niedoszła zabójczynię, która nie wytrzymała psychicznie ciążącej na niej presji. W zamachu sama miała zginąć. Młoda aktorka na planie spotkała się z takimi gwiazdami polskiego kina, jak Olgierd Łukaszewicz, Adam Ferency czy Bogusław Linda.
Za tę rolę Barbara Grabowska została doceniona w 1981 roku na Międzynarodowym Festiwalu w Berlinie Zachodnim. Polka otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszej aktorki. To był wielki sukces i kto wie, jak potoczyłyby się losy Grabowskiej, gdyby nie stan wojenny.
"To jedna z najciekawszych kreacji kobiecych polskiego kina" - pisał o roli Kamy Jerzy Armata. W kolejnych latach zagrała jedynie kilka ról teatralnych, pojawiła się również w serialu "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy". Filmowa kariera Barbary Grabowskiej utknęła w martwym punkcie.
Po 1981 roku aktorka skupiała się przede wszystkim na teatrze. Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku była jedną z największych gwiazd krakowskiego Starego Teatru. Zagrała m.in. w kilku spektaklach Andrzeja Wajdy ("Zbrodnia i kara", "Wesele") oraz w przedstawieniach Jerzego Jarockiego ("Portret"), Krystiana Lupy ("Miasto snu") i Jerzego Grzegorzewskiego ("Śmierć Iwana Iljicza").
Na wielki ekran wróciła dopiero w 1989 roku - wcieliła się w Jolę w głośnym filmie Waldemara Krzystka "Ostatni prom". Nie przypuszczała, że będzie to jej ostatnia kreacja.
Zginęła tragicznie w wieku 39 lat. 12 sierpnia 1994 roku jej ciało znaleziono przy torach kolejowych niedaleko Częstochowy. To była tajemnicza śmierć, prawdopodobnie wypadła z pociągu. Do dziś nie wiadomo, czy był to nieszczęśliwy wypadek, samobójstwo, czy... morderstwo. Została pochowana na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Zobacz też:
BAFTA 2022: Emma Watson i jej aluzje do kontrowersyjnych wypowiedzi J.K. Rowling
Sandra Bullock odchodzi z show-biznesu! Co będzie robiła?
Filmy o Ukrainie, które pozwolą lepiej zrozumieć sytuację za wschodnią granicą!
Siergiej Łoźnica: Ukraiński reżyser przewiduje klęskę Rosji
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.