Barbara Burska: Zapomniana gwiazda "Misia"
Ciężko wyobrazić sobie polską kinematografię bez „Misia”. Kultowa komedia bawi również dzisiaj, a teksty z filmu przeszły do języka potocznego. W żonę głównego bohatera wcieliła się obchodząca 75. urodziny Barbara Burska. I chociaż aktorka miała już na swoim koncie wiele ciekawych ról, to dopiero dzięki niej zyskała sławę. Niestety, szybko obróciło się to przeciwko niej.
Barbara Burska przyciągała wzrok, kamera ją kochała. Wielu było zachwyconych jej talentem. "Wszyscy po cichu kochaliśmy się w Basi. Pamiętam, kiedy przyszła na plan zdjęciowy serialu 'Kolumbowie'" - wspominał w jednym z wywiadów Jan Englert. Urodzona 6 maja 1947 rok Burska rozpoczęła swoją karierę już jako nastolatka.
Pierwszy raz na profesjonalnym planie zdjęciowym pojawiła się w 1966 roku. Zagrała wtedy dwie niewielkie role w filmie "Tandem". Dwa lata później wystąpiła w jednym z odcinków "Stawki większej niż życie". Jeszcze podczas studiów aktorskich na PWST w Warszawie, zagrała w przełomowych "Kolumbach". Sama za najważniejsze swoje role uważa te w "Chłopach" oraz "Daleko od szosy".
To właśnie w tej ostatniej produkcji miał wypatrzyć ją Stanisław Bareja, który zaproponował jej rolę Ireny Ochódzkiej. Wydawało się, że ta rola będzie dla niej przełomem. Niestety, widzowie zaczęli ją utożsamiać z rolą oschłej żony Ryszarda Ochódzkiego.
Po premierze "Misia" również twórcy filmowi przestali wysyłać jej zróżnicowane propozycje. W jednym z wywiadów sama Burska przyznała, że z czasem całkowicie o niej zapomniano. Z planu filmowego przeniosła się na deski teatrów. Grała m.in. w teatrach Ludowym, Narodowym, Na Woli i Kwadrat.
Nadal pojawia się na ekranie, ale głównie w epizodach. W ostatnich latach można ją było zobaczyć m.in. w "Na sygnale" czy filmach "Kraj" i "Bo we mnie jest seks". Kilka lat temu w jednym z wywiadów powiedziała, że nie może narzekać na nudę. Chociaż nie gra już tak często jak dawniej, to ma wiele zajęć. "Przygotowywałam młodych ludzi do szkoły teatralnej. Pomagałam też mężowi w prowadzeniu przychodni. Byłam koordynatorem. Nie narzekałam na brak pracy" - przyznała aktorka.
Mężem gwiazdy "Misia" był lekarz Jan Rajski. Para poznała się przypadkiem na korcie tenisowym i przeżyła razem 35 lat. Przez wymagający tryb pracy nie zdecydowali się na dzieci. "Do tego trzeba być odpowiedzialnym, a ja poświęciłam się zawodowi" - tłumaczyła Barbara Burska. Śmierć męża była dla niej ogromnym ciosem. Mogła liczyć na wsparcie przyjaciół w tym... byłej żony Rajskiego.
Lekarz przed poznaniem Burskiej był bowiem związany z inną aktorką - Ewą Wiśniewską. Koleżanki po fachu połączyła prawdziwa przyjaźń. Wiśniewska wspierała przyjaciółkę i nie pozwoliła jej pogrążyć się rozpaczy. "To był dla mnie trudny czas. Mocno przeżyłam jego odejście. Ewa zaopiekowała się mną jak najlepsza siostra" - wspominała Barbara Burska.
"Tęsknię za nim. Byliśmy bardzo złączeni. Niełatwo sobie poradzić, ale jakoś trzeba żyć" - mówiła po jego śmierci. Para nie miała dzieci, co było ich przemyślanym wyborem. "Do tego trzeba być odpowiedzialnym, a ja poświęciłam się zawodowi..." - wyznała Barbara Burska w rozmowie z "Rewią".
Po śmierci Rajskiego już z nikim nie związała się na stałe. Nie wszyscy wiedzą, że pierwszym mężem aktorki był Karol Strasburger. Poznali się i pobrali jeszcze na studiach. Chociaż gorąca miłość szybko się wypaliła, to aktorów do dzisiaj łączy przyjaźń. "To był piękny okres, ale dziś trzeba przyznać, że ślub wzięło wtedy... dwoje dzieci. Niedługo byliśmy małżeństwem, ale przyjaźnimy się do dziś" - wyznała po latach aktorka.
Zobacz też:
Tom Cruise nie chciał kręcić filmu "Top Gun: Maverick". Dlaczego zmienił zdanie?
Jennifer Aniston i Brad Pitt znowu razem? Widziano ich w Paryżu
Meg Ryan wyreżyseruje komedię romantyczną. U jej boku David Duchovny
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film