"Avengers: Koniec gry": Nie do wiary, co działo się na planie. Dopiero teraz to wyszło
Niedawno na rynku ukazała się książka "MCU: The Reign of Marvel Studios", której autorzy opisują kulisy powstawania produkcji należących do Kinowego Uniwersum Marvela. Można się z niej dowiedzieć między innymi o pewnym dosyć ekstrawaganckim wymogu, który na ekipie filmu "Avengers: Koniec gry" wymusił Robert Downey Jr.
Joanna Robinson, jedna z autorek książki "MCU: The Reign of Marvel Studios", gościła niedawno w podcaście The Watch, gdzie opowiadała o publikacji, a także nieco poszerzyła niektóre z wątków, które się w niej pojawiły. opowiedziała jeszcze więcej na ten temat.
Okazało się, że Robinson w 2017 roku odwiedziła plan filmu "Avengers: Koniec gry". Zrobiła to na zlecenie "Vanity Fair", gdzie wówczas pracowała. Na miejscu było... przeraźliwie zimno.
"Było lodowato, ponieważ Robert Downey Jr. tak lubi. Wszyscy musieli ubierać się na cebulkę ze względu na tą temperaturę" - zdradziła.
Robinson przyznała również, że Downey Jr. jako jedyny z członków obsady miał własną przyczepę wewnątrz studia.
"Poza studiem był mały ocean przyczep, a Downey miał swoją własną w środku. Więc między ujęciami, wszyscy spotykali się w jednym miejscu. Scarlett Johansson, Chris Evans, Mark Ruffalo, Chris Hemsworth i Jeremy Renner przesiadywali ze sobą, grali w gry i rozmawiali. Poza tym kółkiem byli Sean Gunn i Karen Gillian, którzy nie odgrywali Avengersów. Stanowili swój własny mały duet na planie" - opowiadała Robinson.
Przypomnijmy, że za sprawą występu w filmie "Avengers: Koniec gry" Downey Jr. wzbogacił się aż o 75 milionów dolarów. Podstawowa gaża aktora wynosiła 20 milionów dolarów. Pozostałe 55 milionów pochodzili z dochodów filmu.
Warto jednak zaznaczyć, że pozostali odtwórcy najważniejszych ról otrzymali po 15 milionów dolarów plus niewielką część całkowitych dochodów produkcji, która w wypadku Downeya Jr. wyniosła aż osiem procent.