Audrey Hepburn i Julie Andrews. Gwiazdy Hollywood stoczyły batalię o rolę
Audrey Hepburn i Julie Andrews to dwa kultowe nazwiska Hollywood. Aktorki stoczyły wielką walkę, starając się o główną rolę w filmie, który został później nagrodzony Oscarem. Mowa o produkcji "My Fair Lady", do której finalnie wybrano 34-letnią wówczas Hepburn.
"Jestem pół-Irlandką, pół-Holenderką, urodziłam się w Belgii. Gdybym była psem, byłby ze mnie straszny mieszaniec" - zwykła mawiać o sobie urodzona w 1929 roku Audrey Hepburn. Latem 1952 r., zrealizowano "Rzymskie wakacje" w których aktorka wciela się w rolę młodej księżniczki Anny, która spotyka w Rzymie amerykańskiego dziennikarza Joe Bradleya (Gregory Peck).
Kiedy "Rzymskie wakacje" weszły do kin w 1953 r., Audrey stała się wielką gwiazdą Hollywood.
Julie Andrews to brytyjska aktorka najlepiej znana z ról w "Mary Poppins" (1964) i "Dźwięki muzyki" (1965). Od 1956 do 1962 roku na Broadwayu każdego wieczora bilety na "My Fair Lady" z jej udziałem były wyprzedane.
Kiedy w 1964 roku musical ten miał zostać sfilmowany, Warner Bros nie uważał Julie Andrews za wystarczająco piękną i znaną, aby zagrała główną rolę. To był dla niej trudny okres, publiczność na Broadwayu była oburzona, że odmówiono jej tej roli, zwłaszcza że Audrey Hepburn, jakkolwiek piękna, musiała jednak mieć śpiewającą dublerkę.
Szef studia Warner Bros, Jack Warner, podobno poprosił Julie Andrews o przybycie na próbę.
W odpowiedzi na jej odmowę, studio Warner Bros. szybko powiedziało prasie, że do roli Elizy Dolittle będzie rozważał tylko "znane gwiazdy filmowe". Wtedy zaproponowano pracę Audrey Hepburn. Miała dostać wypłatę w wysokości 1 miliona dolarów za zagranie w filmie.
Wybór Hepburn spotkał się z krytyką ze strony fanów Julie Andrews, którzy kochali ją jako odtwórczynię roli w oryginale. Tak urodzona w Belgii aktorka odniosła się do nieprzychylnych komentarzy:
Gwiazda finalnie nie odmówiła zagrania w "My Fair Lady".
Reżyser Andre Previn nie powiedział Hepburn, że nie zamierzają używać jej prawdziwego głosu w "My Fair Lady". Aktorka musiała pracować na planie przez 12 godzin dziennie, lecz to nie wystarczyło.
Zamiast głosu Audrey Hepburn, w filmie słychać wokalistkę Marni Nixon, która śpiewała zamiast Natalie Wood w "West Side Story". Previn powiedziała, że gwiazda Hollywood była zdruzgotana, gdy się dowiedziała, że jej wykonania nie zostaną użyte.
Według "Variety", na imprezie prasowej filmu "Mary Poppins" "było jasne, że celebrytki mają do siebie wzajemny szacunek". Być może Andrews nie miała nic przeciwko utracie "My Fair Lady" na rzecz Audrey Hepburn.
Julie Andrews podobno powiedziała w jednym z wywiadów, że "naplułaby komuś w oko", gdyby poproszono ją o nagranie piosenek do wersji filmowej.
Audrey Hepburn po premierze filmu została skrytykowana przez ekspertów za brak jej głosu w wykonanych piosenkach. Mimo to, "My Fair Lady" stał się kasowym przebojem. Zarobił 72 miliony dolarów i był nominowany do 12 Oscarów w 1965 roku.
Prawdziwą kontrowersją był fakt, że Audrey Hepburn za rolę w "My Fair Lady" nie otrzymała nominacji dla najlepszej aktorki. Tymczasem Julie Andrews otrzymała nominację za rolę w "Mary Poppins", za którą zgarnęła Oscara.
Zdjęcie Julie Andrews, ściskającą statuetkę Oscara, pozującą obok Audrey Hepburn obiegło świat. Fani doszukiwali się zazdrości w twarzy Hepburn, lub jakiejkolwiek oznaki zniesmaczenia.
Po śmierci Hepburn w 1993 roku Julie Andrews powiedziała, że spędziła miłe chwile po tym, jak poznały się na rozdaniu Oscarów w 1965 roku. To wtedy wszelkie plotki o nienawiści między gwiazdami zostały ucięte.
Zobacz też:
Sophia Loren i Jayne Mansfield: Kultowe zdjęcie. Gdyby wzrok mógł zabić
Anna Ciepielewska: Jedna z najlepszych polskich aktorek. "Niedoceniona"
Gus van Sant: Buntownik z wyboru
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film