Reklama

Audrey Hepburn: Duży nos i mały biust? Uchodzi za niedoścignioną ikonę stylu

Uważała, że ma za duży nos, że jest zbyt chuda i prawie nie ma piersi. "Wielokrotnie patrząc w lustro mówiła: 'Nie rozumiem, dlaczego ludzie postrzegają mnie jako piękną'" - wspominał syn gwiazdy "Śniadania u Tiffany'ego". W piątek mija trzydzieści lat od śmierci Audrey Hepburn.

Uważała, że ma za duży nos, że jest zbyt chuda i prawie nie ma piersi. "Wielokrotnie patrząc w lustro mówiła: 'Nie rozumiem, dlaczego ludzie postrzegają mnie jako piękną'" - wspominał syn gwiazdy "Śniadania u Tiffany'ego". W piątek mija trzydzieści lat od śmierci Audrey Hepburn.
Audrey Hepburn podczas premiery "Rzymskich wakacji" /KM Archive /Getty Images

"Jestem pół-Irlandką, pół-Holenderką, urodziłam się w Belgii. Gdybym była psem, byłby ze mnie straszny mieszaniec" - zwykła mawiać o sobie urodzona w 1929 roku Audrey Hepburn.

W czasie II wojny światowej mieszkała na terenie okupowanej Holandii, gdzie uczyła się w szkole baletowej. Audrey w chwili wyzwolenia miała 16 lat, niecałe metr pięćdziesiąt wzrostu, ważyła 40 kg. Cierpiała na astmę, żółtaczkę i inne choroby spowodowane niedożywieniem.

Reklama

Po wojnie pracowała jako modelka w Londynie, dorabiając sobie statystowaniem w drobnych produkcjach filmowych.

Audrey Hepburn: Nie rozumiem, dlaczego ludzie postrzegają mnie jako piękną

Przez to, że Audrey była chuda, co jakiś czas zarzucano jej, że cierpi na anoreksję. Do spekulacji tych odniósł się jej syn Luca Dotti, który powiedział PAP, że w jednym z artykułów jakiś dziennikarz pisał, że Audrey Hepburn cierpiała na zaburzenie odżywienia, ale według niego to zaburzenie nazywało się II wojna światowa

"My obecnie przejmujemy się jakością naszego jedzenia, martwimy się o dietę, o zdrowe odżywianie. Moja mama natomiast pochodziła z pokolenia, które miało inny problem: jeść albo nie jeść. To była ich główna troska, uważali, że jeśli masz coś do jedzenia, to jest to piękny dzień. Nie powiedziałbym, że mama stosowała jakąś specjalną dietę. Nie tyła od makaronu - mogła zjeść dwa dania z klusek i nie miała z tym żadnego problemu" - podkreślił młodszy syn jednej z największych gwiazd w historii kina. Jego ojcem był drugi mąż aktorki, włoski psychiatra Andrea Dotti.

Dotti dodał, że jego mama nie była pozbawiona kompleksów na punkcie swojego wyglądu.

 "Była przekonana, że ma za duży nos i stopy, że jest zbyt chuda i prawie nie ma piersi. Wielokrotnie patrząc w lustro mówiła: 'Nie rozumiem, dlaczego ludzie postrzegają mnie jako piękną'" - mówi syn gwiazdy. 

Audrey Hepburn: Gwiazda bez samochodu

W 1951 r. na planie filmu "Monte Carlo Baby" (reż. Jean Boyer), w którym grała młodą aktorkę, przypadkiem spotkała francuską pisarkę Colette, która dostrzegła w Audrey kandydatkę do odtwórczyni głównej postaci w sztuce opartej na jej powieści "Gigi", która miała być grana na Broadwayu. Aktorka zagrała w tej sztuce.

Rok później, latem 1952 r., zrealizowano "Rzymskie wakacje" w których Audrey wciela się w rolę młodej księżniczki Anny, która spotyka w Rzymie amerykańskiego dziennikarza Joe Bradleya (Gregory Peck). Anna, mając przed sobą kolejny dzień wypełniony obowiązkami narzucanymi przez protokół dyplomatyczny, postanawia uciec na jakiś czas swoim opiekunom. Jej przewodnikiem po Wiecznym Mieście zostaje Joe, który z początku nie wie, z kim ma do czynienia, ale z czasem rozpoznaję Annę i pragnie wykorzystać tę okazję dla własnych celów.

Kiedy "Rzymskie wakacje" weszły do kin w 1953 r., Audrey stała się gwiazdą. "Kiedy żyła, na pewno nie czuła się ikoną, to były inne czasy. Ikoną możesz się stać po śmierci, albo jeżeli tragicznie umrzesz tak jak James Dean albo Marilyn Monroe. Życie mojej mamy było dostępne dla innych, wszyscy wiedzieli, gdzie mieszka. Nie miała samochodu, wszędzie chodziła na piechotę. Znała wszystkich na ulicach i witała się z innymi" - zaznaczył w rozmowie z PAP Dotti.

W 1953 r. Audrey zagrała również w innym filmie - "Sabrinie" Billy'ego Wildera wraz z Humphreyem Bogartem i Williamem Holdenem. Film przyniósł jej nominację do Oscara (1955) oraz nagrodę BAFTA dla najlepszej aktorki. 25 maja 1954 r. Audrey zdobyła Oscara za "Rzymskie wakacje", trzy dni później nagrodę Tony dla najlepszej aktorki teatralnej za sztukę "Ondine", w której wystąpiła u boku Mela Ferrera. Taki sukces przed nią osiągnęła tylko jedna aktorka - Helen Hayes. W tym samym roku wyszła za Ferrera za mąż (rozwiedli się w 1967 r.), mieli syna Seana.

Największą sławę przyniosła jej rola Holly Golightly w "Śniadaniu u Tiffany'ego" (1961) w reżyserii Blake'a Edwardsa na podstawie noweli Trumana Capote'a. W 1964 r. wystąpiła w musicalu kostiumowym "My Fair Lady" George'a Cukora. Dotti podkreśla jednak, że jego mama nie żyła jak gwiazda. "Gwiazdy dla wszystkich z nas są kimś innym i wyjątkowym - skandale, drogie samochody, dramaty. To do niej nie pasowało" - przekonywał.

Audrey Hepburn: Pomagać innym

Audrey zdecydowała się zakończyć karierę aktorską po występie w filmie "Doczekać zmroku" (1967 r.), choć nadal zdarzało jej się przyjąć niewielkie role - ostatnią w 1989 r. w obrazie "Na zawsze".  W kolejnych latach poświęciła się rodzinie i prowadzeniu domu. W 1969 r. poślubiła włoskiego psychiatrę Andreę Dottiego, małżonkowie zamieszkali w Rzymie. 

"Ci, którzy ją znali, podkreślali, że nasz dom, nasz ogród, nasz stół, nawet nasze przepisy komponowały się z osobowością mojej mamy. Ta jej normalność była dla wielu niespodzianką, ponieważ ona potrafiła sprawić, że ludzie czuli się, jak w domu, czuli się mile widziani i zrelaksowani" - podkreślał Dotti, urodzony w 1970 r. Małżeństwo jego rodziców zakończyło się w 1982 r. Jednak Hepburn nadal mieszkała w Rzymie, aby Luca utrzymywał bliski kontakt z ojcem. Stąd jeździła do Szwajcarii, gdzie mieszkał jej nowy partner Robert Wolders. Aktorka przeniosła się do posiadłości La Paisible w Szwajcarii dopiero w 1986 r.

Pod koniec lat 80. Audrey zaangażowała się w działalność charytatywną i została ambasadorem dobrej woli UNICEF-u. "Mama doszła do wniosku, że jako osoba publiczna może wykorzystać swój wizerunek i popularność, by pomagać. W innych wypadkach ona nie wykorzystywała swojej popularności. Pamiętam taką sytuacją, kiedy ludzie na lotnisku podchodzili do niej i mówili: 'Pani Hepburn, podwieziemy panią samochodem', na co ona odpowiadała: 'Nie, dziękuję. To będzie przydatne, jak będę stara. Teraz mogę sama iść'" - wspominał jej syn.

W 1992 r. Audrey odbyła ostatnią i najtrudniejszą podróż do Somalii, kraju zdewastowanego przez wojnę domową i głód. Pod koniec października została przyjęta do Centrum Medycznego w Los Angeles, gdzie wykryto u niej guza jelita grubego. Przeszła dwie operacje, po których wróciła wraz z rodziną do Szwajcarii. Po Bożym Narodzeniu 1992 r., które spędziła z najbliższymi, 20 stycznia 1993 r. Audrey Hepburn zmarła. Została pochowana w szwajcarskim Tolochenaz, gdzie mieszkała.

Mimo 30 lat od jej śmierci wciąż pozostaje niedoścignioną ikoną stylu. Jej stroje do takich filmów jak "Sabrina" czy "Śniadanie u Tiffany'ego", m.in. słynną sukienkę ze sceny otwierającej film, zaprojektował francuski kreator Hubert de Givenchy. Hepburn jest inspiracją dla projektantów mody, gwiazd, a nawet makijażystów i fryzjerów. Do jej stylu odwołują się m.in. aktorki Natalie Portman, Anne Hathaway czy Lilly Collins.

Rooney Mara zagra Audrey Hepburn

W przygotowywanym biograficznym filmie o życiu Audrey Hepburn w roli gwiazdy "Śniadania u Tiffany'ego" zobaczymy Rooney Marę. Nad filmową biografią aktorki pracuje Luca Guadagnino, reżyser głośnej produkcji "Tamte dni, tamte noce".  

Sean Ferrer, syn Audrey Hepburn, wyznał, że choć nie konsultowano tego z rodziną aktorki, on sam jest zachwycony faktem, że jego matkę zagra Rooney Mara.

"Wyrażam absolutną aprobatę dla tej decyzji. Jestem zachwycony tym wyborem" - wyznał Ferrer w rozmowie z "Fox News". "Rooney to rozkosz, jest wspaniała. Widać, że ma w sobie dużo miłości" - dodał.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Audrey Hepburn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy