Kim Cattrall niesłusznie zaatakowała Sarah Jessikę Parker?
9 grudnia do katalogu platformy HBO Max trafi serial „I tak po prostu", będący kontynuacją kultowego „Seksu w wielkim mieście”. Nie zagrała w nim Kim Cattrall, a powodem jej nieobecności jest podobno jej dawny konflikt z Sarah Jessicą Parker. Tę sprawę skomentował teraz Chris Noth, który wciela się w postać Mr Biga. Stanął po stronie Parker, twierdząc, że Cattrall niesłusznie oskarżyła ją niegdyś o hipokryzję.
Już wkrótce odbędzie się długo wyczekiwana premiera kontynuacji "Seksu w wielkim mieście". Wielu fanów wciąż nie może pogodzić się z nieobecnością Kim Cattrall, która odrzuciła propozycję ponownego wcielenia się w uwielbianą przez widzów Samanthę Jones. Powodem był najprawdopodobniej konflikt, jaki wywiązał się przed laty między nią, a jej koleżanką z planu, Sarah Jessiką Parker.
Apogeum owego konfliktu nastąpiło w 2018 roku. Szerokim echem w mediach odbił się post, który Cattrall opublikowała na Instagramie tuż po śmierci swojego brata. W reakcji na zamieszczone przez Parker kondolencje, aktorka nazwała dawną ekranową partnerkę "hipokrytką". "Nie jesteś dla mnie rodziną. Nie jesteś przyjaciółką. Apeluję więc po raz ostatni: przestań wykorzystywać naszą tragedię, by ocieplić swój wizerunek" - napisała wówczas Cattrall. "Nigdy nie walczyłam z Kim. Nie muszę jej za nic przepraszać. Jestem wdzięczna za pracę, jaką wykonała w serialu" - odpowiedziała na to Parker w jednym z wywiadów.
O komentarz na temat tego sporu pokusił się teraz serialowy Mr Big, czyli Chris Noth. W rozmowie z "The Guardian" aktor stanął po stronie serialowej Carrie Bradshaw, z którą, jak sam przyznał, łączy go przyjacielska relacja. "Nie mam pojęcia, co myśli Kim, nie znam jej emocji ani pobudek. Wiem natomiast, że jestem bardzo blisko z Sarah, a to, jak Kim ją opisała, nie ma nic wspólnego z tym, jaka jest naprawdę. Nie znoszę, gdy mówi się publicznie o Sarah, bo jest łatwym celem, a ludzie potrafią być naprawdę wredni. Jestem wobec niej opiekuńczy, bo dobrze ją znam i chcę ją chronić" - zapewnił Noth.
Aktor podkreślił przy tym, że choć członkowie obsady serialu wiedzieli o konflikcie między aktorkami, to nie mają pojęcia, jaka jest jego przyczyna. "Lubiłem Kim, uważam, że zagrała w serialu znakomicie, ale ludzie odchodzą z różnych powodów. Nie wiem, jakie były jej powody. Żałuję, że do tego doszło, bo cała ta sytuacja była dla nas wszystkich smutna i niekomfortowa" - stwierdził.
Kontynuacja "Seksu w wielkim mieście" zatytułowana "I tak po prostu" pokaże dalsze losy trzech głównych bohaterek oryginalnej produkcji - Carrie, Mirandy i Charlotte. Ma opowiadać o wyzwaniach, jakie niesie życie po pięćdziesiątce. Jak w rozmowie z "The Hollywood Reporter" zapewnił showrunner produkcji Michael Patrick King, kontynuacja pod wieloma względami pozostanie wierna oryginałowi z lat 90. "Ten serial rozbudzał aspiracje. To się nie zmieni" - stwierdził.
Od miesięcy fani spekulują, jak scenarzyści wytłumaczą nieobecność Samanthy Jones. Opublikowany kilka dni temu raport "Daily Mail" ujawnił, że bohaterka po kłótni z Carrie wyjedzie do Londynu, by rozpocząć tam nowy etap życia. "Takie rozwiązanie zostawia otwartą furtkę Kim Cattrall, która być może zdecyduje się wrócić na plan kolejnego sezonu, jeśli takowy powstanie" - donosi cytowane przez gazetę źródło. O tym, czy te rewelacje okażą się prawdziwe, widzowie przekonają się już 9 grudnia.
Zobacz również:
Najgorszy film w historii polskiego kina? Zmieszali go z błotem
Nie żyje znany polski aktor. Miał 64 lata
Niespodzianka w wielkim finale show TVN
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.