Barbara Kurdej-Szatan: Paulina Młynarska apeluje: "Przestań się kajać"!
Dziennikarka Paulina Młynarska zabrała głos w głośnej w ostatnich dniach sprawie Barbary Kurdej-Szatan. Przypomnijmy, po wpisie na Instagramie krytykującym funkcjonariuszy Straży Granicznej, gwiazda "M jak miłość" została przez Jacka Kurskiego wyrzucona z TVP. "Stoję z Tobą Baśko Kurdej Szatan. Przestań się kajać" - apeluje dziennikarka.
"Sprawa Barbary Kurdej-Szatan, która pod wpływem informacji napływających znad granicy zamieściła emocjonalny, impulsywny wpis w mediach społecznościowych i teraz jest grillowana od prawa do lewa, tracąc wszystkie kontrakty zawodowe i reklamowe, skupia w sobie całą masę ciekawych zjawisk" - napisała na Facebooku dziennikarka Paulina Młynarska.
"Po pierwsze, pokazuje nam jak na dłoni coś, o czym piszę od wielu lat: jeżeli chcesz robić w Polsce kasę w serialach i reklamach, nie wolno ci mieć politycznych emocji, ani poglądów. Masz być jak zupka przecieranka - strawna dla każdego. To nic dobrego, kiedy się artystki kastruje z osobowości" - rozpoczęła wyliczankę Młynarska.
"Po drugie, doszliśmy jako społeczeństwo do takiego punktu znieczulicy, że linczuje się publicznie matkę, która zawyła na widok małych dzieci wywożonych przez straż graniczną do lasu! Bo ja we wpisie Barbary Kurdej-Szatan słyszę wycie matki, która nie może na to patrzeć. I to jest, qurwa, reakcja NORMALNA. Barbara jest teraz ciągana po placu publicznym za kudły, czołgana i zmuszana do przeprosin. Za co?" - zdenerwowała się dziennikarka.
Młynarska zwierzyła się, że rozumie reakcję Kurdej-Szatan.
"Czytam dziś od rana ten emocjonalny wpis Baśki Kurdej Szatan i myślę sobie, że jej gorące serce i brak kalkulacji odesłały miliony Polek do ich znieczulicy i apatii. I teraz nie wiadomo co z tym zrobić. Ja Baśkę rozumiem. Rozumiem jej reakcję, jej emocje i rozpacz w chwili zamieszczania tego wpisu. Stoję z Tobą Baśko Kurdej Szatan. Przestań się kajać. Każda kochająca i empatyczna matka czuje to co Ty opisałaś, patrząc na te dzieci na granicy. To jest widok nie do zniesienia. Powinnyśmy wyć" - puentuje dziennikarka
Przypomnijmy, że we wtorkowy wieczór aktorka straciła pracę w serialu "M jak miłość" , bo - jak stwierdził na Twitterze prezes TVP Jacek Kurski: "w Telewizji Polskiej nie może być miejsca dla osób, które szkalują i wyzywają obrońców naszych granic".
Wyrzucenie aktorki z TVP ma związek z opublikowanym przez nią na Instagramie wpisie (który później usunęła). "KUR** !!!!!!!!!! Ku**aaaaa !!!!!!!!!!!!!!!! Co tam się dzieje !!!!!!!! To jest ku**a "straż graniczna" ????? "Straż" ?????????? To są maszyny bez serca bez mózgu bez NICZEGO !!!Maszyny ślepo wykonujące rozkazy !!!!! Ku**a !!!!!! Jak tak można !!!!!!! Boli mnie serce boli mnie cała klatka piersiowa trzęsę się i ryczę !!!!!!! Mordercy !!!!! Chcecie takiego rządu wciąż ????? Który zezwala na takie rzeczy wręcz rozkazuje tak się zachowywać ??????? Ku**aaaaaaaaa !!!!!!!!" - napisała Kurdej-Szatan.
Tymi słowami aktorka opatrzyła krótki materiał wideo, na którym widać, jak funkcjonariusze Straży Granicznej powstrzymują grupę imigrantów przed nielegalnym przekroczeniem granicy Polski. W tej grupie są też dzieci. Aktorka przeprosiła później w mediach społecznościowych za... "niestosowny język i przekleństwa".
Około północy z wtorku na środę, czyli już po tym, gdy Jacek Kurski publicznie "zwolnił ją" z roli Joanny w serialu "M jak miłość", Kurdej-Szatan postanowiła przeprosić funkcjonariuszy Straży Granicznej, których wcześniej nazwała "maszynami bez serca i mózgu" oraz "mordercami".
W najnowszym oświadczeniu napisała: "Odnosząc się do nagłośnionej sprawy mojej emocjonalnej reakcji i ogromnego oburzenia w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią, chciałabym jeszcze raz podkreślić, że moje słowa dotyczyły konkretnej sytuacji przedstawionej na nagraniu. W swojej wypowiedzi, za której wulgarne słownictwo przeprosiłam, odniosłam się krytycznie wyłącznie do tego, co zobaczyłam wówczas na filmiku opublikowanym w sieci. Chciałabym podkreślić z całą mocą, że szanuję ciężką pracę wszystkich służb mundurowych i doceniam ich wysiłki, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo. Przepraszam przedstawicieli Straży Granicznej, których mogły urazić moje słowa wypowiedziane zbyt szybko i w emocjach".
W obronie aktorki postanowiła stanąć Krystyna Janda.
"Jestem przerażona i wstrząśnięta komentarzami ludzi. Stopień chamstwa, wulgarności, podłości i okrucieństwa jaki zaprezentowali przeciwko pani Kurdej-Szatan internauci, z powodu Jej słusznych, naturalnych i zwyczajnie ludzkich emocji na widok krzywdy i niesprawiedliwości jest nieprawdopodobna. To już straciło wszelką miarę człowieczeństwa" - napisała na swym profilu na Facebooku Krystyna Janda.
"Wycie radości z Jej " upadku" i piramida ujadań na temat głupoty artystów, szał szczęścia za kary które Ją spotykają i przechodzące wyobrażenia złe życzenia, obezwładniają i odbierają wszelką nadzieję na lepsze jutro. Przy czym nie ma słowa o słuszności Jej oburzenia, o poparciu Jej niezgody na traktowanie ludzi a w szczególności dzieci na granicy wschodniej. Smutne. Dla nas wszystkich. Czarna perspektywa dla naszego 'wspólnego domu'" - dodała aktorka.
Menedżer Barbary Kurdej-Szatan, Dominik Borkowicz, zdradził w rozmowie z "Faktem", jak wyglądają najbliższe plany aktorki. "Jest zaplanowanych kilka rzeczy na przyszłość, ale teraz ciężko określić, czy coś się będzie zmieniało i jaka będzie wola podmiotów, z którymi trwają dyskusje. Czas pokaże, jak się ukształtuje sytuacja" - powiedział "Faktowi" Borkowicz.
Czytaj więcej:
Okrutna nagość w polskim filmie?
Znamy zwycięzcę programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"!
"Milionerzy": Polonista poległ na pierwszym pytaniu!
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.