Czy "Wonka" bez Burtona nadal zachwyca? Rola życia Timothée Chalameta? [recenzja]

Timothée Chalamet w filmie "Wonka" /Jaap Buittendijk/Warner Brothers /materiały prasowe

Może brakuje tu nieco wyobraźni i szaleństwa Tima Burtona z wcześniejszej filmowej opowieści o Willym Wonce, ale za to jest naprawdę słodko. I nawet gdy momentami poziom cukru niebezpiecznie zbliża się do granicy powodującej niestrawność, pojawia się na ekranie miniaturowy Hugh Grant z pomarańczową twarzą w roli Oompa-Loompa i niczym podczas ostatnich Oscarów studzi miłą atmosferę. Najważniejsze jednak jest to, że "Wonka" smakuje prawdziwą, szlachetną czekoladą, a nie jedynie wyrobem czekoladopodobnym.

Poniekąd można było się tego spodziewać, gdy okazało się, że za sterami nowej produkcji studia Warner Bros. stanie Paul King. To w końcu człowiek, który odpowiada za ogromny sukces dwóch części "Paddingtona" (odpowiednio 2014 i 2017 rok) - opowieści o uroczym misiu, szukającym szczęścia w wielkim mieście. Gdyby tylko tytułowego niedźwiadka zamienić na utalentowanego, pełnego entuzjazmu młodzieńca, a brytyjską stolicę na przedwojenny Paryż, ten krótki opis śmiało mógłby pasować także do "Wonki". King skupia się bowiem na wydarzeniach, jakie doprowadziły Willy’ego Wonkę na sam szczyt czekoladowego imperium, a zatem tam, gdzie w "Charliem i fabryce czekolady" (2005) widział go wspomniany Burton.

Reklama

Willy Wonka: Nieumiejący czytać marzyciel

Tytułowy bohater to zatem nie zblazowany człowiek sukcesu, który zatracił radość życia, jakim uczynił go przed laty Johnny Depp, a pełen zapału, wiary w ludzi i... nieumiejący czytać marzyciel, co odzwierciedla uśmiechnięta twarz (może poza tymi brakami w edukacji) Timothée Chalameta - najciekawszego chyba obecnie aktora młodego pokolenia, który pewnie kroczy nieoczywistą, ale niezwykle interesującą artystyczną ścieżką, wydeptaną chociażby przez wspomnianego Deppa czy Leonarda DiCaprio. Z każdym kolejnym filmem - czy to kino kostiumowe, opowieść o zombie czy superprodukcja science fiction - udowadnia, że to ta sama skala talentu.

Na wpojonej przez ukochaną matkę (Sally Hawkins) wierze w ludzi jego Willy Wonka szybko się zresztą przejedzie. Nie mając grosza przy duszy, a raczej błyskawicznie rozdając dość szczupłe oszczędności, bohater trafia w "gościnne" progi pani Scrubbit (świetna Olivia Colman). Kobiety, który czyha tylko na takich naiwniaków, by w zamian za wątpliwej jakości nocleg w swoim pensjonacie zaprząc ich do niewolniczej pracy w znajdującej się w piwnicy pralni. Tym sposobem Wonka poznaje byłego księgowego, telefonistkę, komika czy młodą dziewczynkę, w której błyskawicznie znajduje bratnią duszę. A sojusznicy mu się przydadzą, bo na drodze do zrealizowania marzeń o słodkiej potędze stanie nie tylko lokalny czekoladowy kartel, ale i wyjątkowo łakomy komendant miejscowej policji.

Powrót do dzieciństwa

Kiedy pierwsza scena filmu Paula Kinga zamienia się w musicalową sekwencję, naszły mnie wątpliwości, czy aby na pewno się to powiedzie. Może zadziałał czar Chalameta, a może umiejętne, nienachalne (choć jest ich w gruncie rzeczy sporo) wplatanie muzycznych numerów w tok opowieści, ale obiekcje szybko odeszły. Pewnie w dużej mierze dlatego, że oglądając "Wonkę" poczułem, jakbym cofnął się w czasie. Zadziałał sentyment, bo w rzeczywistości zdominowanej przez technologię film Kinga smakował jak klasyczna, stylowa opowieść z gatunku tych, jakie oglądało się w dzieciństwie. I nawet jeśli nastroszony jest wszelkiej maści efektami, jest to podane na tyle dyskretnie, że w ogóle nie razi. Dzięki temu łatwo zanurzyć się w świecie "Wonki", efektownym od strony scenograficznej, choć znacznie bliższym realizmowi od tego, jaki pamiętamy z produkcji Burtona.   

Oglądając "Wonkę" miałem poczucie, że potrzebny był taki film na święta. Nie wiem czy stanie się on klasykiem, bo to pochodna wielu zmiennych. Ale może chociaż w tym roku zluzuje nieco "Kevina...". Choć Hugh Grant ma pewnie inne zdanie na ten temat...

8/10

"Wonka", reż. Paul King, USA 2023, dystrybutor: Warner Bros., premiera kinowa: 14 grudnia 2023 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wonka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy