95. gala rozdania Oscarów odbędzie się w nocy z 12 na 13 marca 2023 roku. Tegoroczny wyścig jest pełen niespodzianek i nie da się ze stuprocentową pewnością wskazać, kto będzie opijał sukces, a kto okaże się wielkim przegranym. Szykuje się jedna z najbardziej nieprzewidywalnych ceremonii ostatnich lat.
Nominowani (kolejność alfabetyczna):
"Avatar: Istota wody"
"Duchy Inisherin"
"Elvis"
"Fabelmanowie"
"Na Zachodzie bez zmian"
"Tár"
"Top Gun: Maverick"
"W trójkącie"
"Women Talking"
"Wszystko wszędzie naraz"
Prognostykami w tej kategorii są nagrody najważniejszych Gildii, czyli Producentów (PGA), Aktorów (SAG) i Reżyserów (DGA) oraz Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych (BAFTA). Pomocna jest także znajomość zwycięzców Złotych Globów i Critics’ Choice.
W tym roku Gildie jednogłośnie nagrodziły "Wszystko wszędzie naraz" Dana Kwana i Daniela Scheinerta. W zeszłym roku "CODA" otrzymała wyłącznie laury od Aktorów i Producentów - to wystarczyło, by sięgnąć po najważniejszego Oscara. W 2011 roku SAG, DGA i PGA dla "Jak zostać królem" Toma Hoopera okazały się lepszymi prognostykami od Złotego Globu i BAFTA dla "The Social Network" Davida Finchera. Z kolei "Green Book" Petera Farellyego potrzebował tylko nagrody Producentów i Globu za komedię lub musical, by pokonać "Romę" (DGA i BAFTA) i "Czarną Panterę" (SAG). Przykłady można mnożyć, niemniej wniosek jest jeden: "Wszystko wszędzie naraz" jest w tej kategorii faworytem.
Pojawia się jednak jedno "ale". Podczas tegorocznego rozdania BAFTA siedem statuetek, w tym za film i reżyserię, trzymało niemieckie "Na Zachodzie bez zmian". Dzieło Edwarda Bergera stało się tym samym największym konkurentem produkcji Danielsów. Niby to dzieło nieanglojęzyczne, ale "Parasite" Bonga Joon-ho już przeskoczył tę barierę. Niby wadzi tu brak nominacji za reżyserię dla Bergera, ale - by ograniczyć się do ostatnich lat - "CODA", "Green Book" i "Operacja Argo" otrzymały najważniejszego Oscara bez takowej.
"Wszystko wszędzie naraz" wygra najpewniej Oscara za reżyserię, scenariusz oryginalny, aktora drugoplanowego, być może za obie role kobiece. "Na Zachodzie bez zmian" ma pewną statuetkę za film nieanglojęzyczny, najprawdopodobniej wpadnie mu także kilka nagród technicznych. Wygląda więc na to, że do samej oscarowej nocy będziemy trzymani w niepewności. Jeśli Danielsowie zgarną wszystko, co jest do zgarnięcia, najważniejszy Oscar będzie właściwie formalnością. Jeśli jednak wygrają tylko pewniaki (za reżyserię i aktora drugoplanowego), a "Na Zachodzie..." zaskoczy w kategorii scenariuszowej - wtedy wszystko może się zdarzyć.
Nominowani:
Todd Field - "Tár"
Dan Kwan i Daniel Scheinert - "Wszystko wszędzie naraz"
Martin McDonagh - "Duchy Inisherin"
Ruben Östlund - "W trójkącie"
Steven Spielberg - "Fabelmanowie"
W tej kategorii najlepszym prognostykiem jest nagroda Gildii Reżyserów. W ciągu ostatnich 20 lat tylko trzykrotnie wyróżniony przez nią twórca nie kończył z Oscarem. W 2003 roku Rob Marshall został nagrodzony przez Gildię za "Chicago". Oscar powędrował jednak do Romana Polańskiego za "Pianistę". W 2013 roku DGA (i wszystkie inne ważniejsze wyróżnienia) wygrał Ben Affleck za "Operację Argo". Do Oscara, ku zdziwieniu wszystkich, nie został jednak nominowano. Wygrał Ang Lee za "Życie Pi". W 2020 roku Sam Mendes otrzymał nagrodę Gildii i wszystkie inne statuetki poza Oscarem - ten powędrował do Bonga Joon-ho za "Parasite".
W tym roku DGA trafiło do rąk Dana Kwana i Daniela Scheinerta za "Wszystko wszędzie naraz". Wydawaliby się murowanymi faworytami, gdyby nie fakt, że inne nagrody ich ominęły. Steven Spielberg zdobył Złoty Glob za "Fabelmanów", natomiast nienominowany do Oscara Edward Berger BAFTA za "Na Zachodzie bez zmian". Oscar najpewniej powędruje do Danielsów, ale są maciupeńkie szanse, że w tej kategorii czeka nas niespodzianka.
Nominowani:
Edward Berger, Lesley Paterson, Ian Stokell - "Na Zachodzie bez zmian"
Kazuo Ishiguro - "Living"
Rian Johnson - "Glass Onion: Film z serii Na noże"
Sarah Polley - "Women Talking"
Eric Warren Singer, Peter Craig, Ehren Kruger, Justin Marks, Christopher McQuarrie - "Top Gun: Maverick"
Przewidywania zwycięzców w kategoriach scenariuszowych są o tyle trudne, że dwa najważniejsze prognostyki - BAFTA i nagrody Gildii Scenarzystów (WGA) - maja swoje wady. Brytyjska Akademia Filmowa często faworyzuje filmy brytyjskie (wyróżnienia za - powiedzmy sobie szczerze - przeciętne scenariusze "Teorii wszystkiego" lub "Lion: Droga do domu"). Niemniej zwycięzcy BAFTA w tej kategorii w ostatnich pięciu latach zawsze kończyli z Oscarem. Z kolei WGA z racji swoich przepisów często nie uwzględnia w swoich nominacjach części potencjalnych kandydatów. Przykładowo w 2021 roku Gildia pominęła scenariusz "Ojca", który ostatecznie skończył z Oscarem.
W tym roku BAFTA powędrowała do "Na Zachodzie bez zmian", z kolei WGA nagrodziło "Women Talking". Ten drugi film jeszcze niedawno uchodził za faworyta. Obsypanie brytyjskimi nagrodami niemieckiego kandydata i jego 9 nominacji do Oscara zmieniają jednak układ na planszy. Wyścig rozegra się między nimi. Jeśli "Na Zachodzie..." wygra, jego szanse na triumf w głównej kategorii znacząco wzrosną.
Nominowani:
Todd Field - "Tár"
Tony Kushner i Steven Spielberg - "Fabelmanowie"
Dan Kwan i Daniel Scheinert - "Wszystko wszędzie naraz"
Martin McDonagh - "Duchy Inisherin"
Ruben Östlund - "W trójkącie"
Poza Tonym Kushnerem wszyscy nominowani w tej kategorii mają także szansę na statuetkę za reżyserię. Nadaje to nagrodzie za scenariusz dodatkowej wagi. Jeśli wygrają Dan Kwan i Daniel Scheinert, triumf ich "Wszystko wszędzie naraz" w pozostałych głównych kategoriach będzie niemal pewny. Jeśli zwycięży jednak Martin McDonagh, to będą musieli wstrzymać się z otwieraniem szampana - tym bardziej, gdy za scenariusz adaptowany zostanie wyróżnione "Na Zachodzie bez zmian".
Kwan i Scheinert otrzymali WGA, z kolei McDonagh szereg wyróżnień na czele z BAFTA, Złotym Globem i nagrodą w Wenecji. Jednak to "Wszystko wszędzie naraz" jest faworytem w głównej kategorii. Z tego powodu stawiałbym na nich. Niewykluczone jednak, że McDonagh (z racji przepisów nienominowany do WGA) sprawi nam niespodziankę.
Nominowani:
Argentyna - "Argentyna 1985"
Belgia - "Blisko"
Irlandia - "Cicha dziewczyna"
Niemcy - "Na Zachodzie bez zmian"
Polska - "IO"
Serce mówi "IO", rozum podpowiada jednak, że film Jerzego Skolimowskiego nie ma szans na Oscara. Zdecydowanym faworytem jest "Na Zachodzie bez zmian" Edwarda Bergera, które otrzymało łącznie dziewięć nominacji.
Oczywiście w przeszłości zdarzało się, że nieanglojęzyczne produkcje z kilkoma szansami na statuetkę przegrywały w tej kategorii. W 2002 roku wszyscy stawiali na francuską "Amelię" (5 nominacji), tymczasem Oscara otrzymała "Ziemia niczyja" Denisa Tanovicia. W 2007 roku "Labirynt fauna" Guillermo del Toro miał szanse w sześciu kategoriach, a w trzech - za zdjęcia, scenografię i charakteryzację - został nawet wyróżniony. Najlepszym filmem nieanglojęzycznym okazało się jednak "Życie na podsłuchu" Floriana Henckla von Donnersmarcka.
Należy zaznaczyć, że "Amelia" i "Labirynt fauna" nie otrzymali nominacji dla najlepszego filmu. Jeśli jakaś produkcja ma szanse w tej kategorii i w "najlepszym filmie nieanglojęzycznym", niemal zawsze zwycięża w tej drugiej. Wystarczy wspomnieć niedawne "Drive My Car" Ryusuke Hamaguchiego, "Parasite" Bonga Joon-ho i "Romę" Alfonso Cuaróna. Jedynym wyjątkiem są "Emigranci" Jana Troella, ale ich przypadek jest szczególny. Nominację za najlepszy film zagraniczny otrzymali w 1972 roku. Natomiast rok później, po swojej amerykańskiej premierze, mieli szanse na kolejne cztery statuetki.
Reasumując - triumf "Na Zachodzie bez zmian" wydaje się pewny.