Reklama

Sztuczna inteligencja zniszczy kino, jakie znamy? Aktorzy w panice

Kreatywność czy tania siła robocza? Po głośnych strajkach, kino mierzy się z kolejnym wyzwaniem: nadchodzi film częściowo stworzony przez sztuczną inteligencję, a agenci podpisują kontrakty z pierwszą wirtualną aktorką – Tilly Norwood. Z jednej strony, producenci widzą w tym rewolucję, z drugiej – aktorzy walczą o zachowanie "ludzkich więzi" na ekranie. Czy to początek końca tradycyjnego kina?

Za każdym razem, gdy w kontekście tworzenia filmów czy seriali pojawia się hasło "sztuczna inteligencja", w sieci rozpoczyna się prawdziwa burza. Jakiś czas temu mierzyliśmy się z poważnymi protestami wśród scenarzystów, co poskutkowało wstrzymaniem prac nad wieloma projektami. Czy tym razem będzie podobnie? O tym zapewne przekonamy się już niebawem, bo właśnie ogłoszono powstanie pierwszej aktorki AI, która może zrewolucjonizować kino. Co już wiemy na temat Tilly Norwood oraz jak zareagowali na takie rewelacje aktorzy? 

Pierwsza aktorka AI: taniej, szybciej, lepiej?

Sztuczna inteligencja, SI (ang. artificial intelligence, AI) obecnie oznacza w sensie pragmatycznym tworzenie modeli i programów symulujących zachowania inteligentne, ale odnajdziemy także wiele odniesień w naukach społecznych, które stawiają istnienie SI w światło pytań i wątpliwości moralnych. 

Reklama

Właśnie z takimi zagadkami musi właśnie zmierzyć się Hollywood, rozwiązując zagadnienie, czy już jest ten moment w rozwoju świata, by wprowadzić na ekrany aktorkę stworzoną przez AI. 

Rozwiązania komputerowe nie są żadną nowością w świecie kina. Największe hity korzystają z CGI, obróbki kadrów czy rozwiniętych postprocesów, jednak kwestia sztucznej inteligencji zaczęła być kontrowersyjna. Czy maszyna może zastąpić najlepszych scenopisarzy? A co jeśli zaczniemy tworzyć kopie popularnych gwiazd? Te debaty mamy już (częściowo) za sobą, jednak niedawno na światło dzienne wypłynęła kolejna debata - czy możemy "po prostu" stworzyć aktorów? 

Tilly Norwood - to nazwisko zelektryzowało media w ostatnich dniach. Wygląda jak współczesna influencerka - śliczna brunetka, która dynamicznie rozwija swoje social media. Niedawno ogłoszono, że będzie rozwijać swoją karierę, ponieważ właśnie wchodzi na aktorską ścieżkę. 

Jednak jak się okazuje, jest wytworem sztucznej inteligencji, podobnie jak jej zdjęcia i aspiracje. Nazywana jest pierwszą "aktorką AI" w Hollywood i jest dziełem firmy Xicoia, którego atutem jest tworzenie talentów sztucznej inteligencji. 

Trudno się dziwić, że gilida aktorska automatycznie zareagowała fala sprzeciwu, tłumacząc, że sztuczny wytwór nie może otrzymywać głównych ról w produkcjach filmowych. Wydano także oświadczenie, w którym stwierdzono, że "kreatywność jest i powinna pozostać skoncentrowana na człowieku". 

"Aby było jasne, ‘Tilly Norwood’ nie jest aktorem. Postrzegam AI nie jako zastępstwo dla ludzi, lecz jako nowe narzędzie. Tak jak animacja, lalkarstwo czy CGI otworzyły nowe możliwości, nie odbierając niczego grze aktorskiej na żywo, tak AI oferuje kolejny sposób wyobrażania sobie i tworzenia historii. Sama jestem aktorką i nic - z pewnością nie postać AI - nie odbierze rzemiosła ani radości płynącej z ludzkiego aktorstwa. (...)" - stwierdziła twórczyni kreacji AI.

"To postać wygenerowana przez program komputerowy, który został przeszkolony w zakresie pracy niezliczonych profesjonalnych wykonawców — bez pozwolenia i wynagrodzenia" — stwierdziła gildia, której oświadczenie przytacza Associated Press. Tutaj warto podkreślić, że w procesie "szkolenia" takich programów wykorzystuje się już istniejące prace, czy dokonania mniej lub bardziej znanych artystów. To jedna z kwestii, która wyjątkowo poruszała m.in. grafików 2D oraz 3D, których pracami inspirowały się różne modele AI, a nie otrzymywali za to ani wynagrodzenia oraz nie zostali odpowiednio oznaczeni jako twórcy dzieł. 

Jakby tego było mało, agenci zgodzili się na podpisanie kontaktów aktorskich z Tilly, co wprost rozpaliło sekcję komentarzy pod postami "influencerki". SDO sytuacji odniosła się też twórczyni tej kreacji - holenderska producentka i komiczka Eline Van der Velden, która wręcz rozpaliła i tak delikatną kwestię. 

"Dla tych, którzy wyrazili złość z powodu stworzenia mojej postaci AI, Tilly Norwood, nie jest ona substytutem człowieka, ale dziełem twórczym — dziełem sztuki" — powiedziała tydzień temu Van der Velden, której słowa przytacza Associated Press. 

Jednak to nie koniec wątpliwości, bo oto właśnie nadchodzi debiutancki film stworzony przez sztuczną inteligencję. 

FellinAI: nowy wymiar kina?

FellinAI to aplikacja stworzona przez zajmujący się sztuczną inteligencją oddział firmy Andrea Iervolino Company. Funkcję nadzorczą nad tym projektem pełni Andrea Iervolino, który może pochwalić się takimi tytułami jak "Ferrari" czy "Skincare". 

Producent wierzy, że jego pomysł będzie prawdziwą rewolucją kina, ale podkreśla, ze nie marzy o zastąpieniu tej "tradycyjnej odnogi".  

Ma już nawet gotowy pomysł - w sieci pojawił się zwiastun filmu FellinAI zatytułowany "The Sweet Idleness". Zobaczymy tak nie tylko wytwory maszyn, ale też żywych aktorów, ale warto zaznaczyć, że na podstawie ich wizerunków tworzy cyfrowych aktorów, z którymi w przyszłości będzie współpracował FellinAI. 

Akcja filmu będzie rozgrywała się w 2135 roku. Opowiada on o społeczeństwie przyszłości, w którym tylko 1% ludzi pracuje - i jest to dla nich symboliczny rytuał. Pozostali żyją, ciesząc się wolnością w czasie, gdy pracę wykonują za nich maszyny. Daty premiery jeszcze nie znamy, ale znamy już pierwsze reakcje gwiazd. Czy aktorzy czują się zagrożeni? 

Aktorzy przeciwko AI

Niedługo po ogłoszeniu ambicji Tilly Norwood, w mediach pojawiły się pierwsze głosy aktorów, którzy krytykują takie pomysły. Wśród nich znalazły się m.in. Natasha Lyonne, Whoopi Goldberg i Emily Blunt. Ostatnia z nich nie hamowała się: 

"Czy mnie to rozczarowuje? Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie, poza stwierdzeniem, że jest to przerażające" - stwierdziła w rozmowie z Variety. Zrobiło się dużo emocjonalniej, gdy pokazano jej zdjęcie Norwood. 

"Nie, poważnie? To jest sztuczna inteligencja? Dobry Boże, mamy przechlapane. Dajcie spokój, agencje, nie róbcie tego. Proszę, przestańcie odbierać nam nasze ludzkie więzi". 

Czy jesteśmy świadkami wielkiego upadku kina? Na ten moment warto uspokoić myśli i dać szansę współczesnym reżyserom i aktorom. AI może być mylące i wprawiające w niepokój, jednak zanim maszyny przejmą świat, minie jeszcze trochę czasu. Robotyczna rewolucja nie stoi na horyzoncie, a na ten moment powstaje wiele całkowicie ludzkich dzieł, które zachwycą mnóstwo osób.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Emily Blunt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL