Reklama

Historia jednego filmu: "Łowca androidów". Mroczna wizja przyszłości, która wciąż inspiruje

Choć "Łowca androidów" ("Blade Runner") Ridleya Scotta zadebiutował w 1982 roku, przedstawiona w filmie wizja przyszłości wciąż wydaje się być realistyczna i hipnotyzująca. Produkcja doprowadziła do prawdziwej rewolucji w kinie, a podejmowane przez nią filozoficzne rozważania na temat tożsamości i człowieczeństwa do dziś są kwestiami aktualnymi. Zaglądamy za kulisy tego wyjątkowego dzieła, które mroczną i dystopijną wizją świata zainspirowało kolejne pokolenia twórców.

"Łowca androidów" Ridleya Scotta nie pobijał żadnych rekordów w kinach; globalnie zarobił jedynie 39 milionów dolarów, co nie należy do pokaźnych wyników. Jak w wielu tego typu przypadkach premiera przeszła bez echa i dopiero z czasem, dzięki rozwijającej się erze kina domowego, zdano sobie sprawę, że jest to prawdziwa perełka. Dziś film uznawany jest za klasyk kina science fiction, który położył podwaliny pod popularny cyberpunkowy odłam tego gatunku. Zacznijmy jednak od początku. 

"Łowca androidów": o czym opowiada film?

"Łowca androidów" to amerykańsko-hongkoński film fantastycznonaukowy z 1982 w reżyserii Ridleya Scotta. Produkcja powstała na motywach powieści "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?" (1968) autorstwa Philipa K. Dicka. Jest to jedno z dzieł światowej literatury, w którym doszukuje się korzeni popularnego dziś podgatunku science fiction, zwanego cyberpunkiem. Opowieści określane tym terminem utrzymane w mrocznej, futurystycznej scenerii koncentrują się na zestawieniu świata przepełnionego zaawansowaną technologią i sztuczną inteligencją ze społecznym upadkiem i rozpadem międzyludzkich relacji. Innymi czołowymi przedstawicielami, ważnymi dla początków i popularności tego nurtu są m.in. William Gibson ("Neuromancer", 1984), Frank Miller ("Ronin", 1983-1984) czy Katsuhiro Otomo ("Akira", 1982-1990).

Reklama

Historia zaprezentowana w dziele Ridleya Scotta przenosi widzów do dystopijnej wersji Los Angeles z 2019 roku. To mroczny świat, w którym replikanci, genetycznie wytworzone istoty wyglądem nieróżniące się od ludzi, są wykorzystywani do niebezpiecznych zadań w pozaziemskich koloniach. Gdy w jednej z kolonii dochodzi do buntu, obecność tworów na Ziemi staje się niepożądana. Policja powołuje specjalne jednostki policji, zwane łowcami androidów ("blade runners"), które mają schwytać replikantów i doprowadzić do ich unicestwienia. Takie też zadanie otrzymuje Rick Deckard (w tej roli Harrison Ford), który rusza w pościg za ukrywającą się w mieście grupą androidów generacji Nexus-6.

Reżyser wielokrotnie podkreślał, że uznaje tę produkcję za najbardziej osobistą. Sam film doczekał się kilku wersji: najbardziej znanymi są wersja kinowa, wersja reżyserska (zawierająca dodatkowe sceny) i wersja ostateczna (The Final Cut), uważana za najbardziej autentyczną i zgodną z wizją twórcy. Na trzydziestolecie produkcji powstała także edycja jubileuszowa, dodająca do ostatecznej wersji kilka nowych materiałów. Każde z wydań rzuca na film nieco inne światło, pozwalając lepiej poznać bohaterów, a w szczególności Deckarda. Producenci wymusili na Harrisonie Fordzie, by dograł do filmu kwestie, w których tłumaczy działania swojej postaci. Ponadto zażądali, by w tej wersji pojawiło się szczęśliwe zakończenie, które nie do końca pasowało do wytrwale budowanego mrocznego klimatu. Niech nie będzie zatem dla nikogo zaskoczeniem, gdy zaraz przed napisami końcowymi jednej z wersji "Łowcy androidów" pojawią się słoneczne, górskie plenery. Swoją drogą, są one niewykorzystanymi ujęciami z sekwencji początkowej "Lśnienia" Stanleya Kubricka. Ford nie mógł się pogodzić z banalną wizją producentów i przez długi czas nie chciał udzielać wywiadów dotyczących filmu. 

"Łowca androidów": scenografia przyszłości i nastrojowa muzyka

"Łowca androidów" wyznaczył nowe standardy w kreowaniu miejskich pejzaży przyszłości. Dbałość o wizualne detale i sposób budowania atmosfery poprzez zdjęcia w niskim kluczu oraz użycie gry światła i cienia rozbudziły wyobraźnię kolejnych twórców. Mroczna estetyka łączy w sobie elementy znane z kina noir z futuryzmem. Wraz z Deckardem widz ma okazję przemierzać ciemne ulice, oświetlane wyłącznie światłami neonów i błyskającymi na budynkach reklamami. Dopełnieniem wizualnym jest nieustannie powracający deszcz, nadający obrazowi chłodnego, ponurego klimatu. Nie powinno zatem dziwić, że wśród trzech nagród BAFTA, jakie otrzymała produkcja w 1983 roku, znalazły się statuetki za najlepsze zdjęcia (Jordan Cronenweth) oraz scenografię (Lawrence G. Paull).

Sam obraz z pewnością nie wybrzmiałby tak dobrze, gdyby nie towarzysząca mu muzyka. Za soundtrack do filmu odpowiadał grecki kompozytor, Vangelis, który zaledwie rok wcześniej skomponował nagrodzoną Oscarem ścieżkę dźwiękową "Rydwanów ognia". Podczas współpracy z Ridleyem Scottem muzyk doskonale zrozumiał jego wizję artystyczną, a stworzone na potrzeby "Łowcy androidów" utwory wykorzystał wiele elektronicznych instrumentów, które nadały opowieści futurystycznego, tajemniczego i w dużej mierze melancholijnego nastroju. Kompozytor nie posiłkował się jednak wyłącznie syntezatorami. Dobrym tego przykładem jest przejmujący utwór "Love Theme", w którym zdecydował się na sięgnięcie po saksofon, by w sposób jeszcze bardziej efektowny zbudować emocjonalną głębię.

"Łowca androidów": rozważania filozoficzne. Problemy przyszłości i pytanie o człowieczeństwo

Tematem "Łowcy androidów" jest pytanie o tożsamość oraz o to, co tak naprawdę oznacza bycie człowiekiem. W wyniku wysokiej świadomości i egzystencjalnych dylematów androidów, widz zmuszony jest do refleksji nad granicą między życiem ludzi oraz sztucznie stworzonych bytów. Ścigani replikanci pokazują się od strony, która dla wielu mogłaby nie być oczywista; podobnie jak ludzie mają uczucia, nawiązują relacje i są gotowi na wiele, by móc przeżyć. To podejście stało się tematem dla wielu późniejszych filmów podejmujących tematy sztucznej inteligencji. 

Jednym z najważniejszych momentów całej produkcji jest poruszający monolog Roya Batty'ego, granego przez Rutgera Hauera androida, który przez większość filmu rysował się jako antagonista historii. Jego skłaniające do myślenia słowa wywołują wątpliwość, kto tak naprawdę w tamtejszym świecie jest czarnym charakterem.

Co ciekawe, ostatnie i zapewne najmocniejsze dwa zdania wypowiedzi nie znalazły się w oryginalnym scenariuszu. Zostały one zaimprowizowane przez holenderskiego aktora i na stałe zapisały się w historii kina.

"Łowca andoridów": film zainspirował kolejne pokolenia

Dzieło Ridleya Scotta miało ogromny wpływ na wiele późniejszych produkcji science fiction. Spośród najważniejszych warto wymienić takie tytuły jak "Matrix", "Ghost in the Shell" czy "Ex Machina". Każda z tych produkcji stawia pytanie dotyczące tożsamości, wizualnie charakteryzując się mrocznym i futurystycznym klimatem. Gracze z pewnością zauważą ślady tego filmu także w "Cyberpunku 2077" polskiego studia CD Project Red.

W 2017 roku "Łowca androidów" doczekał się kontynuacji. "Blade Runner 2049" Denisa Villeneuve'a w dalszym ciągu rozwija wizję dystopijnej przyszłości. Produkcja została uhonorowana dwoma Oscarami: za najlepsze zdjęcia oraz najlepsze efekty specjalne. To jednak niejedyne dzieło bezpośrednio związane z hitem Scotta. Jeszcze w tym roku na platformie Prime Video ma pojawić się serial "Blade Runner 2099". Choć na ten moment nie znamy wielu szczegółów, twórcy nawiązali współpracę m.in. z  Michelle Yeoh ("Wszystko wszędzie naraz") i Hunter Schafer ("Euforia"). 

***

O cyklu "Historia jednego filmu"

"Historia jednego filmu" pozwala na zgłębienie tajemnic uwielbianych produkcji, które odcisnęły piętno na historii kina. Dziennikarze Interii analizują filmowe hity i odkrywają niesamowite opowieści stojące za dziełami cieszącymi się statusem kultowych. Śledźcie kolejne teksty, by poznać ciekawostki na temat arcydzieł, które zdobyły uznanie widzów i krytyków na całym świecie.

Zobacz też: Razem stworzyli międzynarodowy hit. Wyjątkowe spotkanie po 40 latach

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Historia jednego filmu | Harrison Ford | Łowca androidów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy