Reklama

Prawnicy Heard przekonywali, że Depp jest agresywny, bo ma zaburzenia erekcji

Zagraniczne media dotarły właśnie do dokumentów z procesu o zniesławienie, który gwiazdor "Piratów z Karaibów" wytoczył byłej żonie. Wynika z nich m.in., iż aktor cierpi rzekomo na zaburzenia erekcji, które zdaniem prawników Amber Heard były powodem jego agresji wobec partnerki. Ponadto aktorka zarzuciła Deppowi, że przez jego "zniesławiające wypowiedzi" załamała się jej kariera. Heard stwierdziła bowiem, że zanim ruszył proces, jej pozycja w branży była porównywalna do statusu takich gwiazd, jak Zendaya czy Gal Gadot.

1 czerwca zakończył się pilnie śledzony przez media i odbiorców z całego świata "proces dekady", jak określa się sądową batalię Johnny’ego Deppa i Amber Heard. Choć od tego czasu minęły już dwa miesiące, wciąż wychodzą na jaw nowe szczegóły tego, co działo się na sali rozpraw. "Newsweek" i "Variety" dotarły właśnie do pełnej treści dokumentów z procesu. Wynika z nich m.in., że gwiazdor "Piratów z Karaibów" cierpi rzekomo na zaburzenia erekcji. Tę informacje chcieli wykorzystać adwokaci Heard, którzy argumentowali, że to właśnie te problemy były przyczyną jego agresji wobec żony.

Reklama

"Pan Depp powinien ujawnić swój stan zdrowia i przedstawić listę zażywanych leków. Jest to bardzo istotne w kontekście przemocy seksualnej, jaką stosował wobec pani Heard - zwłaszcza gwałtu na niej, do którego wykorzystał butelkę. Dolegliwości pana Deppa rzucają nowe światło na jego skłonność do agresywnych zachowań" - tłumaczyli prawnicy aktorki. "Amber Heard chce zamienić ten proces w cyrk. To niedorzeczne i obrzydliwe" - kontrowali przedstawiciele Deppa.

Depp kontra Heard: Sądowa batalia będzie miała ciąg dalszy

Z ujawnionych przez media dokumentów sądowe wynika też, że adwokaci aktorki chcieli przekonać sąd, iż "zniesławiające wypowiedzi" byłego męża naraziły ją na poważne straty finansowe, które wycenili na 47-50 mln dolarów. Pokusili się oni nawet o dość ryzykowne twierdzenie, że pozycja Heard w branży filmowej kilka lat temu była porównywalna do statusu takich gwiazd, jak Zendaya, Ana de Armas, Jason Momoa czy Gal Gadot. Zdaniem prawników Heard jej reputację i świetnie zapowiadającą się karierę w Fabryce Snów zniszczyła właśnie "kampania oszczerstw", za którą stał Depp. Prawnicy aktorki podkreślili też, że nie przyjęła ona połowy gaży Deppa, którą ten otrzymał za rolę w piątej części "Piratów z Karaibów" - mimo że para miała wspólnotę majątkową.

Sądowa walka między Deppem i Heard będzie miała swój ciąg dalszy. W lipcu aktorka złożyła bowiem zapowiadaną od dawna apelację od niekorzystnego dla niej wyroku. "Uważamy, że sąd popełnił błędy, które uniemożliwiły wydanie sprawiedliwego i rzetelnego werdyktu zgodnego z Pierwszą Poprawką. Dlatego odwołujemy się od wyroku. Chociaż zdajemy sobie sprawę, że dzisiejsze ogłoszenie wywoła burzę na Twitterze, musimy podjąć kroki, aby sprawiedliwości stało się zadość" - wyjaśnił rzecznik aktorki. Depp zdaje się tym jednak nie martwić. "Jesteśmy pewni naszej sprawy, dlatego żywimy przekonanie, że werdykt będzie nadal obowiązywał" - skwitował w rozmowie z agencją Reutera przedstawiciel gwiazdora. 

Zobacz też:

Amber Heard znowu ma problemy? Odpowie za krzywoprzysięstwo?

Amber Heard: Fani Johnny'ego Deppa grożą jej śmiercią

Johnny Depp nie dostanie odszkodowania? Amber Heard nie ma pieniędzy!

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amber Heard | Johnny Depp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy