Reklama

Amber Heard złożyła uzasadnienie apelacji od wyroku w "procesie dekady"

Na początku czerwca Amber Heard przegrała sądowe starcie z Johnnym Deppem, który oskarżył ją o zniesławienie. Gwiazda "Aquamana" nie ma jednak zamiaru poddać się bez walki. Choć ława przysięgłych orzekła na jej niekorzyść, Heard złożyła w lipcu apelację od wyroku. Dwa dni temu do sądu w Wirginii wpłynęły kolejne dokumenty zawierające szczegółowe uzasadnienie owej apelacji. Zdaniem prawników aktorki, w czasie procesu popełniono szereg rażących błędów.

Na początku czerwca Amber Heard przegrała sądowe starcie z Johnnym Deppem, który oskarżył ją o zniesławienie. Gwiazda "Aquamana" nie ma jednak zamiaru poddać się bez walki. Choć ława przysięgłych orzekła na jej niekorzyść, Heard złożyła w lipcu apelację od wyroku. Dwa dni temu do sądu w Wirginii wpłynęły kolejne dokumenty zawierające szczegółowe uzasadnienie owej apelacji. Zdaniem prawników aktorki, w czasie procesu popełniono szereg rażących błędów.
Amber Heard nie zamierza dać za wygraną /WIN MCNAMEE/Getty AFP/East News /East News

1 czerwca zakończył się "proces dekady", jak określa się sądową batalię między Amber Heard i jej byłym mężem. Johnny Depp pozwał eksmałżonkę o zniesławienie i wygrał - ława przysięgłych uznała, że aktorka w istocie naruszyła jego dobre imię w felietonie, w którym opisała samą siebie jako ofiarę przemocy domowej. Na korzyść Deppa zasądzono odszkodowanie w wysokości 10,3 mln dolarów. Jednocześnie ławnicy uznali, że aktor też dopuścił się zniesławienia, w związku z czym został zobowiązany do wypłacenia byłej żonie zadośćuczynienia w wysokości 2 mln dolarów.

Reklama

Amber Heard: Sąd popełnił błędy

Gwiazda "Aquamana" niemal natychmiast dała do zrozumienia, że nie podda się tak łatwo. Na początku lipca adwokaci aktorki wnieśli do Sądu Okręgowego w hrabstwie Fairfax 43-stronicowy wniosek o unieważnienie procesu. Jak argumentowali, Depp tak naprawdę nie udowodnił, że stracił rolę w "Piratach z Karaibów" wskutek oskarżeń o stosowanie wobec byłej żony przemocy. Sędzia Penney Azcarate pozostała jednak nieprzejednana i odrzuciła ów wniosek. Heard postanowiła więc wykorzystać ostatnią szansę, jaka jej pozostała i złożyła apelację od wyroku. "Uważamy, że sąd popełnił błędy, które uniemożliwiły wydanie sprawiedliwego i rzetelnego werdyktu zgodnego z Pierwszą Poprawką" - powiedział w oświadczeniu rzecznik gwiazdy.

Wspomniane błędy zostały szczegółowo opisane w uzasadnieniu apelacji, które wpłynęło we wtorek do sądu w Wirginii. Jak podaje "Vanity Fair", dokumenty zawierają 16 podstaw do odwołania od wyroku, m.in. "brak jasnych i przekonujących dowodów na to, że faktycznie doszło do celowego pomówienia", "nieuwzględnienie innych kluczowych dowodów" i "nieprzestrzeganie przez sąd standardów obowiązujących w sprawach o zniesławienie". Prawnicy gwiazdy podkreślili także, iż wyrok jest "rażąco niespójny", gdyż odszkodowania przyznano zarówno Deppowi, jak i Heard.

Adwokaci aktorki powtórzyli też zarzuty umieszczone we wcześniejszym wniosku o unieważnienie procesu. Stwierdzili, że Depp manipulował ławnikami, próbując dowieść, że Heard jest sądzona za wypowiedzi lub zdarzenia sprzed publikacji feralnego felietonu dla "The Washington Post". "Sąd pierwszej instancji błędnie pozwolił panu Deppowi sugerować, że ława przysięgłych może przyznać odszkodowanie na podstawie oświadczeń lub zachowań mających miejsce przed publikacją zakwestionowanego artykułu pani Heard" - czytamy w uzasadnieniu apelacji.

Czytaj więcej:

Brad Pitt dusił własne dziecko? Jest odpowiedź!

Ruszył proces Kevina Spaceya. Aktor twierdzi, że jest niewinny

"Miłość na pierwszą stronę": Ja cię kocham, a ty pstryk [recenzja]

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Amber Heard | Johnny Depp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy