Reklama

Maria Sadowska o filmie "Pokusa": To nie jest film dla ludzi pruderyjnych [wywiad]

- Na pewno "Pokusa" nie jest filmem dla ludzi pruderyjnych. (...) Przekraczamy pewne granice. W filmie znalazła się scena trójkąta miłosnego. A przecież takich ujęć nie było do tej pory w polskim kinie - mówi Maria Sadowska, reżyserka filmu "Pokusa". Tytuł trafi na ekrany polskich kin 27 stycznia.

- Na pewno "Pokusa" nie jest filmem dla ludzi pruderyjnych. (...) Przekraczamy pewne granice. W filmie znalazła się scena trójkąta miłosnego. A przecież takich ujęć nie było do tej pory w polskim kinie - mówi Maria Sadowska, reżyserka filmu "Pokusa". Tytuł trafi na ekrany polskich kin 27 stycznia.
Maria Sadowska jest reżyserką filmu "Pokusa" /Adam Pluciński/Move /materiały prasowe

"Pokusa" to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o sekretach gwiazd sportu i show biznesu. "Pełna mrocznych tajemnic, romansów i pożądania, którego spełnienie naznaczone jest ludzką krzywdą" - pisze o filmie dystrybutor, firma Monolith Films.

"To nie będzie zwykły film, tylko taki, który ma być początkiem rewolucji, także seksualnej. Widz znajdzie w nim przekraczanie granic, błyskotliwe dialogi, skandale, zakazany romans, emocje, intrygi i tajemnice - zapowiadają twórcy.

Reklama

Reżyserką filmu jest Maria Sadowska, autorka takich hitów, jak: "Dziewczyny z Dubaju" oraz "Sztuki kochania. Historia Michaliny Wisłockiej".

Główna bohaterka to Inez (w tej roli 22-letnia Helena Englert). To młoda, aspirująca dziennikarka, która marzy o miłości i etacie w prestiżowym wydawnictwie. Gdy już trafi do wyśnionego raju, problemy zaczną się mnożyć. Co więcej, u jej boku pojawi się aż dwóch przystojnych mężczyzn. Obaj tajemniczy i nieobliczalni. W "Pokusie" młoda kobieta brutalnie zderzy się ze światem osób z pierwszych stron gazet i plotkarskich portali. Wda się w romans z szefem, a także wpadnie w oko przystojnemu piłkarzowi. Przy okazji Inez zacznie prowadzić śledztwo, którego rezultaty przekroczą jej najśmielsze oczekiwania. W pewnym momencie dziennikarka znajdzie się w potrzasku.

W filmie zobaczymy plejadę najpopularniejszych polskich aktorów: Piotra StramowskiegoJoannę LiszowskąPiotra Głowackiego, Klaudię El Dursi, Olę Ciupę czy Damiana "Stiflera" Zduńczyka. W jedną z głównych ról w filmie wcielił się też Andrea Preti, którego polski widz zna z filmu "Dziewczyny z Dubaju".

O pracy na planie filmu "Pokusa" opowiedziała Maria Sadowska.

Dlaczego zdecydowałaś się wyreżyserować "Pokusę"? Czy wcześniej miałaś okazję przeczytać książkę, autorstwa Edyty Folwarskiej?

Maria Sadowska: - Nie, nie czytałam książki. Najpierw otrzymałam propozycję nakręcenia filmu, a potem miałam okazję przeczytać scenariusz. Zobaczyłam w nim pewien potencjał. Do wzięcia udziału w tym projekcie skusiło mnie przede wszystkim to, że od dawna chciałam zrobić polski film o #metoo. Byłam pewna, że jest potrzebny. Znalazłam dla "Pokusy" formułę romansu i thrillera erotycznego. Nie chciałam, by mój film był trudny dla widza. Tylko taki, na którym będzie się dobrze bawił, ale też wyjdzie z kina z jakąś refleksją. (...) A jeśli chodzi o książkę, to wpadła mi ona w ręce znacznie później.

Jaką jesteś reżyserką? Czy słuchasz zdania aktorów czy raczej realizujesz własną wizję, do której starasz się wszystkich przekonać?

- Jestem reżyserką, która zadaje pytania, ponieważ znam więcej pytań niż odpowiedzi. Nie jestem tyranem na planie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie tupię nogą i nie mówię, że tak ma być. Jestem osobą, która poszukuje i zawsze pozostawiam sobie w głowie taką ewentualność, że ktoś może mieć lepszy pomysł niż ja. Że może ktoś zaproponuje mi coś ciekawszego. Nie zapominajmy, że film jest pracą zbiorową.

- Staram się uruchomić tych wszystkich zdolnych, wspaniałych ludzi, których gromadzę wokół siebie, by to oni dali z siebie jak najwięcej i rozwinęli przy mnie skrzydła. I na tym mi najbardziej zależy. Jeśli oni dadzą z siebie wszystko, to wówczas ja też dobrze wykonam swoją pracę.

Wspomniałaś, że "Pokusa" to produkcja, na której widz będzie się dobrze bawił, ale też wyjdzie z kina z pewną refleksją. Dla kogo to jest film?

- Na pewno jest to film dla młodych ludzi. Główna bohaterka "Pokusy", którą gra Helena Englert, taka właśnie jest. Jako reżyserka, zanim ruszyły zdjęcia, musiałam też trochę wejść w świat młodych ludzi. Sporo też czasu spędziłam z Heleną, by dowiedzieć się, co teraz jest modne, czego się słucha, co młodzi ludzie po dwudziestce robią na imprezach itd.

- Nie należy jednak zapominać, że "Pokusa" to też jest film przekrojowy pokoleniowo. Dlatego na nasz film mogą pójść widzowie mający od dwudziestu paru lat do pięćdziesięciu kilku. Natomiast jestem pewna, że to nie jest film tylko dla kobiet. Absolutnie nie! Chciałabym, aby poszli na niego również mężczyźni. Dzięki temu mogliby się czegoś dowiedzieć, np. o kobiecym punkcie widzenia na wiele spraw. (...) Przyznaję, że strasznie nie lubię tego pytania, ponieważ zawsze chciałoby się powiedzieć, że zrobiło się film dla wszystkich. Na pewno "Pokusa" nie jest filmem dla ludzi pruderyjnych.

Czy w trakcie realizacji zdjęć do "Pokusy" przeżywałaś chwile zwątpienia? Czy pojawiały się myśli, że realizacja tego filmu nie idzie w kierunku, który sobie na początku obrałaś?

- Nie, nic takiego nie miało miejsca na planie "Pokusy". Nie przypominam sobie niczego takiego. Ja zawsze zostawiam sobie pewne pole do improwizacji. Jako reżyser mam prawo coś zmienić, jeśli widzę, że to nie działa. W każdym projekcie tak jest. To jest codzienność na planie. Natomiast z "Pokusą" było tak, że wszystko, co sobie przed realizacją zdjęć zaplanowaliśmy, udało nam się zrealizować. Cieszę się też, że pojechaliśmy z ekipą na zdjęcia do Cannes. To bardzo wzbogaciło ten film. Mam teraz tylko nadzieję, że widzowie to docenią i będą chcieli wybrać się z nami w tę podróż. Przy okazji zobaczą na ekranie też kawałek pięknego świata.

- Dodam też, że nie było żadnych problemów, również dlatego, że to była jedna z najfajniejszych ekip, z którymi pracowałam. Nie mieliśmy żadnych konfliktów. Wszyscy świetnie się dogadywaliśmy. Czuliśmy, że robimy coś fajnego, świeżego. Oczywiście, mieliśmy też świadomość, że przy okazji przekraczamy pewne granice. W filmie znalazła się też scena trójkąta miłosnego. A przecież takich ujęć nie było do tej pory w polskim kinie. Najważniejsze jednak jest to, że w trakcie zdjęć dobrze się bawiliśmy i cały czas byliśmy twórczy.

Film "Pokusa" trafi na ekrany polskich kin 27 stycznia 2023 roku.


materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Maria Sadowska | Pokusa (2023)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy