Will Smith w sequelu "Jestem legendą"
Dziesięć lat temu niezadowolony z postapokaliptycznego filmu "Jestem legendą" Will Smith jednoznacznie zapowiedział, że nie wystąpi w ewentualnej kontynuacji tej produkcji. Teraz jednak zmienił zdanie i ogłosił swój udział w filmie "Jestem legendą 2." Jak sam mówi, do udziału w sequelu tej opowieści namówił go Michael B. Jordan ("Creed").
"Był to jeden z tych filmów, które miałem zostawić w spokoju, ale potem usłyszałem pomysł na kontynuację. I pomyślałem, że to może się udać. Że możemy to nakręcić. To bardzo, bardzo fajny pomysł, a Michael B. Jordan jest jego współtwórcą" - powiedział Will Smith w rozmowie z "Entertainment Weekly". Zarówno on, jak i gwiazdor serii "Creed" będą współproducentami filmu "Jestem legendą 2".
Ich zaangażowanie w ten projekt może być zwiastunem zyskownego widowiska. Jak zauważa portal "Deadline", w sumie filmy z ich udziałem zarobiły ponad 12 miliardów dolarów.
Nieznane są szczegóły powstającego projektu. Wiadomo jedynie, że scenariusz filmu ma napisać Akiva Goldsman, autor scenariusza pierwszej części. "Jestem legendą" to adaptacja powieści Richarda Mathesona o żyjącym w Nowym Jorku naukowcu, który jest prawdopodobnie jedyną osobą, jakiej udało się przeżyć apokalipsę zombie. Wciąż próbuje znaleźć antidotum na wirusa, który zamienił ludzi w żywe trupy.
Choć "Jestem legendą" zarobiło w kinach na całym świecie prawie 600 milionów dolarów, z czego 77 milionów w weekend otwarcia, to Will Smith i tak nie był zadowolony z zysków. Przypomniał o tym niedawno w rozmowie z Oprah Winfrey. Przyznał, że dręczył go fakt, że film w pierwszy weekend nie przekroczył 80 milionów dolarów zysku i podejrzewał, że mogło na to wpłynąć zakończenie, które nie wszystkim przypadło do gustu. O tym, jak inaczej mógł kończyć się ten film, można przekonać się, oglądając dostępne w Internecie alternatywne zakończenie "Jestem legendą".
Zobacz również:
Teraz się wstydzi? Karierę zaczynała od filmów erotycznych
Znany Rosjanin nie ma wątpliwości. "Putin przeżywa psychiczne załamanie"
Najgorszy człowiek na świecie? Te gwiazdy są wciąż zapatrzone w Putina