Reklama

Twardziele i kochankowie

Komedia Woody'ego Allena "Zakochani w Rzymie" oraz film akcji "Niezniszczalni 2" to największe kinowe hity ostatniego weekendu sierpnia.

"Zakochani w Rzymie" (recenzja) - nakręcona w Italii komedia o Amerykanach, Włochach i ich miłosnych rozterkach doświadczanych w Wiecznym Mieście - nawiązuje do XIV-wiecznego "Dekameronu" Boccaccia. Jej bohaterami są m.in. amerykański architekt (Alec Baldwin), który przeżywa drugą młodość, przeciętny mieszkaniec Rzymu (Roberto Benigni), który nieoczekiwanie zostaje głównym celebrytą w mieście i reżyser operowy (gra go sam Allen), pracujący nad koncertem pieśni żałobnych. Oprócz wspomnianych aktorów 76-letniemu twórcy "Annie Hall" udało się zebrać na planie także młode gwiazdy Hollywood: nominowanych do Oscara Jesse'ego Eisenberga ("The Social Network") i Ellen Page ("Juno"), a także swoją muzę z "Vicky Cristina Barcelona" Penelope Cruz oraz powracającą po dłuższej przerwie na plan filmowy Judy Davis.

Reklama


Najwięksi twardziele w historii kina powracają ze zdwojoną siłą i jeszcze większą dawką humoru. W "Niezniszczalnych 2" (recenzja) Mr. Church (Bruce Willis) znów zwołuje najbardziej zabójczą ekipę najemników na świecie. Zadanie jest proste jak dziecinna igraszka: znaleźć, wytropić, zabić! Niestety wkrótce sprawy zaczynają się komplikować, a niezniszczalni po raz pierwszy zaczynają czuć się przyparci do muru. Szczególnie, gdy jeden z nich ginie wciągnięty w pułapkę. Uzbrojeni po zęby, wściekli jak nigdy, gotowi na największą zadymę, wyruszają, żeby zemścić się za śmierć przyjaciela... Sylvestrowi Stallone, sile napędowej obu części "Niezniszczalnych", po raz kolejny udało się zaprosić do współpracy grupę legendarnych gwiazd kina akcji, które nigdy wcześniej nie zagrały w jednym filmie. W części drugiej obok "Sly'a" pojawiają się: Jason Statham, Jet Li, Dolph Lundgren, Arnold Schwarzenegger, Chuck Norris, Jean-Claude Van Damme, Terry Crews, Randy Couture, Liam Hemsworth, Scott Adkins i Yu Nan - pierwsza "niezniszczalna" kobieta.


Kolejna spektakularna produkcja wchodząca w piątek na ekrany polskich kin to "Abraham Lincoln: Łowca wampirów" (recenzja) - widowiskowy horror fantasy w cyfrowym 3D, wyreżyserowany przez Timura Bekmambetova, wizjonerskiego twórcę "Straży nocnej" i "Wanted: Ściganych". Gdy matka szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Abrahama Lincolna, zostaje zabita przez istotę z piekła rodem, on wypowiada wojnę wampirom i ich ludzkim sprzymierzeńcom. W roli tytułowej występuje w filmie Benjamin Walker. Partnerują mu m.in. Rufus Sewell, Erin Wasson, Dominic Cooper, Anthony Mackie i Mary Elizabeth Winstead.


"Alpy" (recenzja) to kolejny dowód na to, że Giorgos Lanthimos ("Kieł") należy obecnie do grona czołowych przedstawicieli nowej greckiej kinematografii, a jego styl porównać można do twórczości takich przedstawicieli europejskiego kina jak: Michael Haneke, Ulrich Seidl czy Lars von Trier (którego Lanthimos uznaje za mistrza). Grupa czterech osób wynajmuje się jako "dublerzy" zmarłych. Odtwarza zachowania i gesty nieboszczyków, aby pomóc ich bliskim poradzić sobie z żałobą. Zakłada działającą pod tytułowym szyldem firmę, a przewodzący grupie sanitariusz nazywa siebie samego Mont Blanc. I choć członków grupy obowiązują surowe zasady, jedna z osób postanawia się do nich nie stosować...


Akcja "Żniw" (recenzja), debiutanckiego filmu Benjamina Cantu, rozgrywa się sześćdziesiąt kilometrów na południe od Berlina. Ale choć do stolicy jest tak niedaleko, życie płynie tutaj w zupełnie innym rytmie i podlega innym prawom niż w dużym mieście. Właśnie trwają tytułowe żniwa, więc pracownicy gospodarstwa rolnego mają pełne ręce roboty. Jeden z nich, Marko (Lukas Steltner) jest skrytym, małomównym praktykantem. Kiedy jednak na farmie zjawia się nowy chłopak, Jakob (Kai-Michael Muller), powoli zaczyna wychodzić ze swej skorupy. Podczas krótkiego, jednodniowego wypadu do Berlina bohaterowie odważą się ujawnić swoje uczucia. Łatwo być gejem w metropolii, lecz znacznie trudniej w wiejskim środowisku. Jak młodzieńcy poradzą sobie z tym wyzwaniem?


Tytułowe "Akacje" (recenzja) to drzewa potężne, twarde i mocne, ale pełne kolców, które mogą skaleczyć, jeśli za bardzo się do nich zbliżymy. Taki właśnie jest Rubén, zamknięty w sobie kierowca ciężarówki przewożącej drewno, udający się w służbową podroż do Argentyny. Wyjeżdżając z Paragwaju zabiera ze sobą Jacintę, która wraz z pięciomiesięczną córeczką Anahí chce dostać się do Buenos Aires w poszukiwaniu lepszego życia. Przypadkowo połączeni przez los bohaterowie nic o sobie nie wiedzą, nie zadają zbędnych pytań, ale w miarę upływu kolejnych kilometrów pozbywają się dzielącego ich skrępowania i dystansu.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: twardziel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy