"Top Gun: Maverick" i "Mission Impossible 7" powstały przy udziale pieniędzy z Rosji?
Znany amerykański producent filmowy Bradley Fischer twierdzi, że takie superprodukcje jak "Top Gun: Maverick" i "Mission: Impossible 7" powstały przy udziale pieniędzy z Rosji. Co ciekawe - to nie pierwsze takie oskarżenia.
Bradley Fischer jest znanym amerykańskim producentem filmowym. Brał udział w tworzeniu takich filmów jak "Wyspa tajemnic", "Zodiak", czy "Czarny łabędź". W latach 2019-2022 był szefem firmy New Republic Pictures.
Firma ta podpisała umowę z Paramount Pictures, która dotyczła dofinansowania 10 tytułów, m.in. "Top Gun: Maverick" i "Mission: Impossible 7" z Tomem Cruisem. New Republic Pictures miało wyłożyć 200 mln dolarów na produkcję 10 filmów, co stanowiło około 1/4 całego budżetu.
W 2022 roku Bradley Fischer został zwolniony z New Republic i skierował sprawę do sądu (domaga się od pracodawców 15 mln dolarów, twierdzi, że to zaległości).
"The Los Angeles Times" dotarła do pozwu, w którym Fischer twierdzi, że za New Republic Pictures stoi rosyjski oligarcha - Dmitrij Rybołowlew. Producent określa go mianem "cichego partnera".
Dmitrij Rybołowlew wycofał z produkcji filmowej w Stanach Zjednoczonych po inwazji Rosji na Ukrainę, aby ochronić swój majątek przed grożącymi mu sankcjami.
To nie pierwszy raz, gdy pojawiają się takie oskarżenia. Francuski dziennik "Le Monde" opublikował w czerwcu 2022 roku artykuł poświęcony najnowszym doniesieniom ujawnionym przez Andrew Eksnera – filmowca polskiego pochodzenia. Eksner uderzył wtedy w twórców "Mission Impossible 7", oskarżając ich o powiązania z Kremlem.
Konkretnie, filmowiec uderzył w Walerija Ana, młodego trzydziestoparoletniego szefa jednej z firm producenckich filmu, który według oficjalnej strony internetowej New Republic Picture, pełni tam rolę dyrektora operacyjnego.
Według Eksnera Walerij pracował jako dyrektor marketingu w klubie piłkarskim AS Monaco FC, kiedy klub należał do Dmitrija Rybołowlewa, oligarchy, który był przez wiele lat mocno powiązany z Władimirem Putinem.
Jedynymi dowodami Eksnera były... zrzuty ekranu, które dziwnym trafem zostały usunięte. Faktem, wzbudzającym kontrowersje było to, że Walerij An w internecie praktycznie nie istnieje. Nie sposób znaleźć o nim żadnych informacji. Tak jakby jego przeszłość została wyczyszczona. Jego nazwisko i zdjęcie widnieje jedynie na stronie New Republic Pictures.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę jego nazwiska, nie wyskakuje profil w żadnym serwisie społecznościowym, nie ma go nawet w ważnym dla kadry menedżerskiej LinkedIn. Nie wyszukuje się ani jedna wzmianka o nim w prasie. Ma się wrażenie, że Walerij An to twórca "widmo".
Zobacz również: