Reklama

"To właśnie miłość": Martine McCutcheon przyznała, że nie cierpi oglądać się na ekranie

Martine McCutcheon, czyli filmowa Natalie z kultowej komedii romantycznej "To właśnie miłość", powróciła pamięcią do czasu powstawania tej produkcji. W wywiadzie przyznała m.in., że ta rola odmieniła jej życie, a także że nie znosi oglądać się na ekranie.

Martine McCutcheon wystąpiła u boku Hugh Granta w kultowej komedii romantycznej z 2003 roku "To właśnie miłość". Wcieliła się w rolę pokojówki, w której od pierwszego wejrzenia zakochuje się premier Wielkiej Brytanii, grany właśnie przez Granta. 

"Za każdym razem, kiedy pojawia się 'To właśnie miłość', moja mama mówi: 'Kochanie! Jesteś włączona!' a ja na to: 'Mamo, kiedy dojdziesz do tego, że nie mogę znieść oglądania siebie  w telewizji?' Kiedy byliśmy na premierze, większość z nas wierciła się na swoich miejscach. Byliśmy w naszych sukienkach i garniturach i mówiliśmy 'O Boże!' na tym ogromnym ekranie. To maniery, które robisz i mimika, którą robisz, i jest ten ogromny ekran z twoją twarzą!" - mówi Martine McCutcheon w rozmowie z "The Sunday Mirror's Notebook". 

Reklama

"To właśnie miłość": Film, który zmienił życie Martine McCutcheon

Aktorka przyznała jednak również, że ta produkcja odmieniła jej życie. Oferta pojawiła się bowiem wkrótce po tym, jak rzuciła branżę i wyjechała do Hiszpanii, aby odwiedzić przyjaciela. 

"Paparazzi biegali za mną. Miałam tylko 23 lata i mieszkałam sama - to było przerażające. Pomyślałam tylko: 'Kocham to, co robię, ale nie kocham tego, co się z tym wiąże'. Zadzwoniłam więc do mojego agenta i zrezygnowałem z branży. Pamiętam, że pomyślałam: 'Jeśli mam w niej zostać, dostanę duży znak'. Pojechałem do Hiszpanii i spałam przez trzy dni z rzędu. Potem dostałam telefon i usłyszałam: "Richard Curtis dzwonił i chce, żebyś zagrała u boku Hugh Granta w filmie zatytułowanym 'To właśnie miłość', który zaczyna się w przyszłym tygodniu - czy możesz wrócić?" - wspominała. 

"Dosłownie upuściłam telefon. Ten film całkowicie zmienił moje życie, ponieważ nie byłbym już w branży. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam "Cztery wesela i pogrzeb", moim absolutnym marzeniem była praca z Hugh Grantem i Richardem Curtisem - zakochałam się w scenariuszu i zakochałam się w Hugh" - dodała w rozmowie z magazynem "The Sunday Mirror's Notebook". 

Zobacz również: 

Bill Nighy: Po sukcesie "To właśnie miłość" nie musiał chodzić na castingi

"To właśnie miłość": Kultowy film stał się nieaktualny? Twórca komentuje

"To właśnie miłość": Hugh Grant nie chciał kręcić sceny "tańca premiera"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: To właśnie miłość | Hught Grant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy